piątek, 10 października 2014

Od Damiena C.D. Historii Prim

Rose otworzyła z impetem drzwi od sali.
- Aurora!!!- wrzasnęła księżniczka cała się trzęsąc.
- O co chodzi?- szepnąłem, przyciągając do siebie Prim.
- Aurora zabiła dwóch zwiadowców tamtej watahy, jeden z nich był siostrzeńcem tego basiora.- wskazała ruchem głowy na posiwiałego władcę.
- Jak samotny wilk może atakować inne wilki na nie swoim terenie!?- Rose była naprawdę wściekła.- Wytłumaczysz się przed sądem!
Aurora wydawała się niewzruszona, ale widziałem w jej oczach przerażenie. Rose mimo drobnej budowy i atrakcyjnego wyglądu budzi strach. Widziałem, że księżniczka rzuci się na Aurorę jeśli niezręczna cisza potrwa jeszcze chwilę dłużej. Wskoczyłem zwinnie między dwie wadery.
- Przygotować rydwany, pani?- ukłoniłem się mając nadzieję, że gniew Rose nie skupi się na mnie.
- Tak, wyruszymy niezwłocznie.- zadecydowała.
Prim doskoczyła do niej i nakłoniła do przygotowania się. Podziękowałem jej wzrokiem. Król wrócił do swojej armii, a ja zostałem na korytarzu i Ringeril i Aurorą.
- To nie moja wi...- zaczęła się tłumaczyć Aurora.
- Nikt cię tu nie oskarża.- przerwałem jej.- Nie rozumiem tylko po co ich zabiłaś?
- Właśnie.- wtrąciła się Rin.
- Nie ważne, będziesz musiała wytłumaczyć się przed Wilczym Sądem. Opowiem ci w drodze o co chodzi.

<Ktokolwiek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz