Nagle do mojej komnaty bez pukania wpadła Prim.Bez słowa staneła obok mnie.
-Co robisz ?-zapytała.
-Koronę dał mi hojny los.I królewską w żyłach krew.Ale w duszy słyszę głos.Co wątpi, czy to ma sens-powiedziałam i łza spłyneła mi po policzku.
- Lecz coś cię tu przywiodło.Masz siłę i wielką moc.Koronę masz nosić z dumą.-założyła mi diadem spowrotem.
-Dzięki...-przytuliłam ją-Teraz chodźmy.
~~~ Na dziedzińcu ~~~
Damien pomógł mi wsiąść do lekkiego rydwanu ciągniętego przez dużego drobnego kuca.
Prim szła na pieszo z Damienem i Rin obok powozu na którym siedziała zakuta w dyby Aurora.
~~~ Na Okrągłym stole ~~~
Aurora została związana i rzucona na stół. Stanęłam naprzeciwko niej z Ringeril.
-Zebraliśmy się tu...-zaczełam-By osądzić Aurorę... skazaną na podstawie zabójstw na terenie Wilczej Arabii.
-Karą za taką zbrodnie jest oddanie krwi na okrągłym stole-Ringeril wzieła czarny sztylet do łap
Niebo zaszyło się czarnymi chmurami.Zaczeło się błyskać.
-Etera się rozgniewała..!-powiedział król
Byłam zakłopotana nie wiedziałam co robić.Wilki zaczeły panikować.
-Spokojnie,spokojnie wszystko jest pod kontrolą !-krzyczał Damien
-Stójcie !-Prim wybiegła z tłumu-Księżniczko !-padła przedemnie-Biorę odpowiedzialność za Aurorę,Zrechabilituję ją, tylko jej nie zabijaj.
Niebo się rozpogodziło.Kazałam zrozwiążać waderę.
-Ufam ci..-powiedziałam do Prim
-Okej...zrobię co w mojej mocy-odparła.
-W końcu nadejdzie moment twój,Złoży ci pokłon na niebie chór-powiedziałam do niej z uśmiechem i wsiadłam do rydwanu.
<Prim?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz