-Co się stało?! - krzyczała grupka basiorów. Nagle zaniemówili i pokłonili mi się.
Nie odezwałam się.
-Więc... - zaczął jeden z nich. Spojrzeli na mnie
Znów powstał rozgardiasz. Z niewiadomego dla mnie powodu. Spojrzałam się w kryształową szybę na przeciwko mnie. Miałam na sobie koronę ośmiu mocy.
-Być może Lady, pozbyła się księżniczki bo chciała zdobyc koronę...
-Jak śiesz tak twierdzić?! Ja?! - odepchnęłam go cała siłą od siebie odbił się od ściany.
-Dajcie mi wszystkie księgi które tu znajdziecie! - krzyknęłam. Nie trzeba było powtarzać tego dwa razy. W ciągu dwóch minut dostałam kilka ksiąg. Wyniągnęłam jedną z nich.
...dzięki Koronie Ośmiu Mocy można teleportować się do wybranej osoby, miejsca.
Instrukcja:
1. Korona musi być włożona na głowę.
2. Dotykamy największy z diamentów.
3. Wyproście wszystkie osoby ze swojego otoczenia. Mogą stać się rzeczy niepowołane.
4. Pomyślmy o miejscu do którego chcemy się udać.
5. Powtórzmy aż do skutku.
Dostosowałam się do instrukcji. Nie minęła minuta a już znalazłam się koło Etery.
-Jak ty tu... - przerwała.
-Masz to tobie ona się bardziej przyda - podałam jej Koronę.
Nagle spojrzałam się przed siebie. Stał tam Lord Tirk.
-Korona Ośmiu Mocy... Ale jak? - zapytała z przerażeniem.
-Normalnie. Widzę, że jesteś na tyle głupi żeby nie wiedzieć jak ona się tu znalazła - prowokowała Etera.
-Przestań bo obie was zabiję! - krzyknął. Myślałam że mnie nie zauważył.
-Przecież to wszystko to nie prawda! - krzyknęła Etera.
-Taak? - powiedział spokojnie ze złowieszczym uśmiechem - Popatrz.
Spojrzał sie na mnie. Zamachnął się łapą i mnie walnął. Usłyszałam tylko głośne "Nieee!!!".
-Mają miesiąc aby cię uratować - usłyszałam cichy głos.
-Ale nie sądzę żeby im się to udało - kilka sekund późńiej usłyszałam chichot.
A teraz czuję się jakbym umarła. Albo gorzej. Jakby każdy mięsień mojego ciała zostawał osobno unicestfiany. Krew robiła się gęstsza. Powietrze nie chciało wpływać mi do płuc. Bicie serca zwalniało. Tento traciło na sile.<Etera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz