Potem uciekliśmy do lasu .Siedziałam z Olafem i rozmyślałam . Nagle przypomniały mi się słowa pewnej piosenki którą śpiewała mi babcia gdy byłam mała . Gdy jednorożca ujrzysz blask odmieni się twój cały świat , drogą podążaj która bliska serca ci jest a do celu podążysz wnet .
-Olaf - krzyknęłam - ja wiem. !!!
Cały czas w głowie miałam te kilka słów ...drogą podążaj która bliska serca ci jest a do celu podążysz wnet .
Zaczęłam biec w lewą stronę . Dotarliśmy do zbocza gór . Zauważyłam szczelinę w skale .
- To chyba tędy ...
- O co w tym wszystkim chodzi.
Zaśpiewałam mu tę krótką piosenkę .
-W stronę serca ... - powiedział .
Gdy weszliśmy przez szczelinie znajdowaliśmy się w grocie . Na ścianach namalowane były różne malowidła.
W rogu stała na złotej podstawie harfa . Chciałam już do niej podbiec ale Olaf mnie zatrzymał .
- Ja to zrobię - powiedział .
-Okej...
Chwycił harfę i pognaliśmy nad jezioro . Jednorożec nadal tam był . Zaczęłam grać na instrumencie . Przydało się parę lekcji muzyki w dzieciństwie . Muzyka była miła dla uszu . Wydawało się że może ukoić każde rany . Zwierze podeszło do nas . Szliśmy w stronę zamku . Nikogo nie było w środku . Konia dyskretnie zaprowadziliśmy do stajni . Poszłam na polanę zamku . Trwała tam bitwa .
- Olaf! - krzyknełam . Nie zdażyłam powiedzieć a o był obok mnie .
- O mój boże...- szepnął - co tu się dzieje...
Staliśmy całkiem bezradni nie wiedząc co robić ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz