Od wyjazdu Kailo, Belli i Spark minął tydzień. Etera zaczęła się
martwić. Z rana zawołała mnie do siebie. Kiedy weszłam do sali tronowej
rozmawiała z Olafem.
- Postanowiłam, że razem z Olafem ruszycie za Bellą, Kailo i Spark.- powiedziała.- Ale tym razem nie bierzcie rydwanu.
Po parudziesięciu minutach galopowaliśmy w stronę granicy.
- Byłem już tam kiedyś.- powiedział Olaf.- Musimy kierować się na północny zachód.
Nic nie odpowiedziałam. Około 17:00 minęliśmy granicę.
- Zaczyna się robić ciemno.- powiedział Olaf patrząc na zachodzące słońce.
- Patrz!- krzyknęłam pokazując łapą na starą karczmę.
Popędziliśmy konie do galopu.
Zatrzymaliśmy konie przed gospodą.
-Halo! Jest tu kto?- zawołał Olaf.
- Zależy kto pyta.- zawołał łaciaty stary wilk z zabandażowanym uchem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz