środa, 12 marca 2014

Od Max'a ,,To koniec"

Masakra. Etera była smutna. Nie miałem dla niej czasu i dla Blue. Ciągle musiałem znikać i to z jednego powodu- chronić rodzinę. Pewnego dnia miałem chwilę czasu wolnego, więc ruszyłem do ukochanej. Po drodze kupiłem jej naszyjnik i wygraberowałem na nim napis ,,Kochałem cię, kocham i będę wiecznie" :

http://www.twojabizuteria.pl/images/detailed/3/n_198_a.jpg
Miałem nadzieje, że wybaczy mi nie obecność, lecz nic nie mogłem zrobić więcej. Nie mogłem jej powiedzieć o co chodzi, a z tej rzeczy nie mogłem się wypisać. Spotkałem Vicki
- Hej, widziałaś Eterę?- zapytałem
- Tak... znaczy nie... ja nic nie wiem...- uciekła. Coś ukrywała. Pobiegłem przed siebie. Tak zobaczyłem... coś okropnego. Moja najukochańsza miziała się z jakimś basiorem. Zobaczyłem jego twarz. To był Mat. Serce mi pękło. Jednocześnie burzyła we mnie nienawiść, a z drugiej strony czułem ból i żal, że do tego doprowadziłem. Lecz muszę przyznać- lepiej, żeby mnie zdradziła, bo nie miałem czasu, niż żeby umarła. Kochałem ją, lecz ten czar prysł. To była moja jedyna miłość! Szybko tam pobiegłem. Mat i Etera jeszcze się przytulali
- Mam nadzieję, że wam nie przeszkadzam- powiedziałem wściekły. Oni szybko się od siebie odsunęli
- O Max... ja...
- Nie tłumacz się kotku- odezwał się Mat- to nie twoja wina
- Zamknij się!- myślałem, że skoczę mu do gardła
- Sam się zamknij! Nie dziw się, że ta słodka Etera cię zdradziła... nawet nie miałeś dla niej czasu- powiedział Mat
- Ja... Max, ale...- odezwała się Etera. Popatrzyłem na niego, a w moich oczach był tylko gniew. Popatrzyłem na Etere i do niej podeszłem
- Chcesz wiedzieć, czemu nie miałem dla ciebie czasu?! Chcesz wiedzieć!- zacząłem krzyczeć, a w jej oczach ujrzałem łzy
- Tak- wtrącił się Mat
- By chronić ciebie i Blue! Znikałem, by załatwić swe sprawy. Nie miałem czasu, bo musiałem was chronić- odwróciłem się i rzuciłem naszyjnik mówiąc sarkastycznie
- Mam nadzieje, że będzie mieć piękny ślub- do tego jeszcze rzuciłem na ziemię obrączkę, którą Etera mi nałożyła w dzień ślubu. Odbiegłem od niej, a ona nawet nie próbowała mnie powstrzymywać, tylko siedziała i patrzyła. Pobiegłem szybko do naszego pokoju i zabrałem swe rzeczy. Nie mogłem jej powiedzieć o co chodzi, jak ich chronię, bo to by ich kosztowało życiem.

<Etera? Doigrałaś się>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz