-Rose - spojrzałam na nią zaniepokojona - Czyli?...
-Tak - powiedziała - Może sprowadzić wieczny dzień...
-Ale to nie możliwe! - krzyknęłam - Wierzysz w takie bajki?!
Uniosłam się.
-Przepraszam... - wyszeptałam.
-Musimy coś wymyśleć - spojrzała na mnie.
-Taa... - przymknęłam oczy - Książki? Wierz mi Rose z podręczników szkolnych ani kronik zapisywanych przez strażników nic się nie dowiesz.
-Posiadam jeszcze całą bibliotekę! - spojrzała na mnie -Masz coś lepszego?!
Uśmiechnęłam się szelmowsko.
-Pamiętnik mojej prababki - spojrzałam na nią zabawnie.
-Nie mówisz poważnie... - Rose spojrzała na mnie z powiętpieniem.
-Czy ja kiedykolwiek kłamałam? - zapytałam.
Ta zaśmiała się.
-Chodźmy do jaskini po dziennik Belli...
-Twoje rzeczy już są w zamku - zatrzymał mnie w pół słowa.
-Niby dlaczego? W zamku mieszkają tylko głowy państwa.
-Prim...
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz