W nowej watasze było mi dobrze. Po paru
godzinach kojarzyłam część imion. Dowiedziałam się, że alfy doczekały
się potomka. Chciałam pokazać się z jak najlepszej strony. Wpadłam na
pewien pomysł. Pobiegłam na najbliższą podmokłą łąkę leśną. Znalazłam
Mibię, piękny kwiat o właściwościach poprawiających samopoczucie. Wiele
wilków nie wie nawet o jego istnieniu. Zerwałam jeden i pobiegłam w
kierunku zamku.
Szłam białym korytarzem rozglądając się. - Co tutaj robisz?- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam niebieską wilczycę. - Ja... przyniosłam podarek dla małego księcia.- powiedziałam i położyłam kwiat na ziemi. - Nie powinnaś tu przychodzić.- upomniała mnie Bella i podniosła kwiat.- przekazać, że to od...? - Eee... od Aury! Tak od Aury. Skinęła głową i odbiegła. - Masakra...- westchnęłam.- Teraz to na pewno pomyślą, że jestem stuknięta. Wpadam jak do siebie do zamku z jakimś zwiędłym kwiatkiem... |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz