Nie mam czasu aby pisać opowiadania narazie. Dodam je w najbliższym czasie . :')
Prim
środa, 22 października 2014
sobota, 11 października 2014
Od Rose C.D Historii Damiena
Byłam strasznie wściekła.Pobiegłam do mojej komnaty i przygotowywałam się do wyjazdu na Kamienny okrąg...tam został rostrzygany sąd wilczy.Okrągły stół mieścił się w lesie.Już miałam wychodzić stanełam przed lustrzem.Zdjełam z głowy diadem i dokładnie go obejrzałam z każdej strony.
Nagle do mojej komnaty bez pukania wpadła Prim.Bez słowa staneła obok mnie.
-Co robisz ?-zapytała.
-Koronę dał mi hojny los.I królewską w żyłach krew.Ale w duszy słyszę głos.Co wątpi, czy to ma sens-powiedziałam i łza spłyneła mi po policzku.
- Lecz coś cię tu przywiodło.Masz siłę i wielką moc.Koronę masz nosić z dumą.-założyła mi diadem spowrotem.
-Dzięki...-przytuliłam ją-Teraz chodźmy.
~~~ Na dziedzińcu ~~~
Damien pomógł mi wsiąść do lekkiego rydwanu ciągniętego przez dużego drobnego kuca.
Prim szła na pieszo z Damienem i Rin obok powozu na którym siedziała zakuta w dyby Aurora.
~~~ Na Okrągłym stole ~~~
Aurora została związana i rzucona na stół. Stanęłam naprzeciwko niej z Ringeril.
-Zebraliśmy się tu...-zaczełam-By osądzić Aurorę... skazaną na podstawie zabójstw na terenie Wilczej Arabii.
-Karą za taką zbrodnie jest oddanie krwi na okrągłym stole-Ringeril wzieła czarny sztylet do łap
Niebo zaszyło się czarnymi chmurami.Zaczeło się błyskać.
-Etera się rozgniewała..!-powiedział król
Byłam zakłopotana nie wiedziałam co robić.Wilki zaczeły panikować.
-Spokojnie,spokojnie wszystko jest pod kontrolą !-krzyczał Damien
-Stójcie !-Prim wybiegła z tłumu-Księżniczko !-padła przedemnie-Biorę odpowiedzialność za Aurorę,Zrechabilituję ją, tylko jej nie zabijaj.
Niebo się rozpogodziło.Kazałam zrozwiążać waderę.
-Ufam ci..-powiedziałam do Prim
-Okej...zrobię co w mojej mocy-odparła.
-W końcu nadejdzie moment twój,Złoży ci pokłon na niebie chór-powiedziałam do niej z uśmiechem i wsiadłam do rydwanu.
<Prim?>
Nagle do mojej komnaty bez pukania wpadła Prim.Bez słowa staneła obok mnie.
-Co robisz ?-zapytała.
-Koronę dał mi hojny los.I królewską w żyłach krew.Ale w duszy słyszę głos.Co wątpi, czy to ma sens-powiedziałam i łza spłyneła mi po policzku.
- Lecz coś cię tu przywiodło.Masz siłę i wielką moc.Koronę masz nosić z dumą.-założyła mi diadem spowrotem.
-Dzięki...-przytuliłam ją-Teraz chodźmy.
~~~ Na dziedzińcu ~~~
Damien pomógł mi wsiąść do lekkiego rydwanu ciągniętego przez dużego drobnego kuca.
Prim szła na pieszo z Damienem i Rin obok powozu na którym siedziała zakuta w dyby Aurora.
~~~ Na Okrągłym stole ~~~
Aurora została związana i rzucona na stół. Stanęłam naprzeciwko niej z Ringeril.
-Zebraliśmy się tu...-zaczełam-By osądzić Aurorę... skazaną na podstawie zabójstw na terenie Wilczej Arabii.
-Karą za taką zbrodnie jest oddanie krwi na okrągłym stole-Ringeril wzieła czarny sztylet do łap
Niebo zaszyło się czarnymi chmurami.Zaczeło się błyskać.
-Etera się rozgniewała..!-powiedział król
Byłam zakłopotana nie wiedziałam co robić.Wilki zaczeły panikować.
-Spokojnie,spokojnie wszystko jest pod kontrolą !-krzyczał Damien
-Stójcie !-Prim wybiegła z tłumu-Księżniczko !-padła przedemnie-Biorę odpowiedzialność za Aurorę,Zrechabilituję ją, tylko jej nie zabijaj.
Niebo się rozpogodziło.Kazałam zrozwiążać waderę.
-Ufam ci..-powiedziałam do Prim
-Okej...zrobię co w mojej mocy-odparła.
-W końcu nadejdzie moment twój,Złoży ci pokłon na niebie chór-powiedziałam do niej z uśmiechem i wsiadłam do rydwanu.
<Prim?>
piątek, 10 października 2014
Od Damiena C.D. Historii Prim
Rose otworzyła z impetem drzwi od sali.
- Aurora!!!- wrzasnęła księżniczka cała się trzęsąc.
- O co chodzi?- szepnąłem, przyciągając do siebie Prim.
- Aurora zabiła dwóch zwiadowców tamtej watahy, jeden z nich był siostrzeńcem tego basiora.- wskazała ruchem głowy na posiwiałego władcę.
- Jak samotny wilk może atakować inne wilki na nie swoim terenie!?- Rose była naprawdę wściekła.- Wytłumaczysz się przed sądem!
Aurora wydawała się niewzruszona, ale widziałem w jej oczach przerażenie. Rose mimo drobnej budowy i atrakcyjnego wyglądu budzi strach. Widziałem, że księżniczka rzuci się na Aurorę jeśli niezręczna cisza potrwa jeszcze chwilę dłużej. Wskoczyłem zwinnie między dwie wadery.
- Przygotować rydwany, pani?- ukłoniłem się mając nadzieję, że gniew Rose nie skupi się na mnie.
- Tak, wyruszymy niezwłocznie.- zadecydowała.
Prim doskoczyła do niej i nakłoniła do przygotowania się. Podziękowałem jej wzrokiem. Król wrócił do swojej armii, a ja zostałem na korytarzu i Ringeril i Aurorą.
- To nie moja wi...- zaczęła się tłumaczyć Aurora.
- Nikt cię tu nie oskarża.- przerwałem jej.- Nie rozumiem tylko po co ich zabiłaś?
- Właśnie.- wtrąciła się Rin.
- Nie ważne, będziesz musiała wytłumaczyć się przed Wilczym Sądem. Opowiem ci w drodze o co chodzi.
<Ktokolwiek?>
- Aurora!!!- wrzasnęła księżniczka cała się trzęsąc.
- O co chodzi?- szepnąłem, przyciągając do siebie Prim.
- Aurora zabiła dwóch zwiadowców tamtej watahy, jeden z nich był siostrzeńcem tego basiora.- wskazała ruchem głowy na posiwiałego władcę.
- Jak samotny wilk może atakować inne wilki na nie swoim terenie!?- Rose była naprawdę wściekła.- Wytłumaczysz się przed sądem!
Aurora wydawała się niewzruszona, ale widziałem w jej oczach przerażenie. Rose mimo drobnej budowy i atrakcyjnego wyglądu budzi strach. Widziałem, że księżniczka rzuci się na Aurorę jeśli niezręczna cisza potrwa jeszcze chwilę dłużej. Wskoczyłem zwinnie między dwie wadery.
- Przygotować rydwany, pani?- ukłoniłem się mając nadzieję, że gniew Rose nie skupi się na mnie.
- Tak, wyruszymy niezwłocznie.- zadecydowała.
Prim doskoczyła do niej i nakłoniła do przygotowania się. Podziękowałem jej wzrokiem. Król wrócił do swojej armii, a ja zostałem na korytarzu i Ringeril i Aurorą.
- To nie moja wi...- zaczęła się tłumaczyć Aurora.
- Nikt cię tu nie oskarża.- przerwałem jej.- Nie rozumiem tylko po co ich zabiłaś?
- Właśnie.- wtrąciła się Rin.
- Nie ważne, będziesz musiała wytłumaczyć się przed Wilczym Sądem. Opowiem ci w drodze o co chodzi.
<Ktokolwiek?>
wtorek, 7 października 2014
Od Prim C.D. Historii Ringeril
-W traktacie który został podpisany w czasie panowania Starej Dynastti, było wyraźnie napisane, że nie będziemy se sobą walczyć.
-Było ocś jeszcze - rzucił król.
-Co?! - krzyknęła zła Rose.
-Nie będziemy atakować drugiej strony jeżeli jedna nie będzie próbowała atakować drugiej...
-Ale my nie... - zaczłęa Rose.
-Niejaka Aurora... Zanim uciekła atakowała nasze wilki. Ale w lochach w których została zamknięta następnego dnia jej nie było.
-To absurd!!! - wykrzyknęła Rose.
-Mamy dowody.
Wskazał na Szklaną kulę stojącą na stole.
-Podejdźcie.
<Rose?>
-Było ocś jeszcze - rzucił król.
-Co?! - krzyknęła zła Rose.
-Nie będziemy atakować drugiej strony jeżeli jedna nie będzie próbowała atakować drugiej...
-Ale my nie... - zaczłęa Rose.
-Niejaka Aurora... Zanim uciekła atakowała nasze wilki. Ale w lochach w których została zamknięta następnego dnia jej nie było.
-To absurd!!! - wykrzyknęła Rose.
-Mamy dowody.
Wskazał na Szklaną kulę stojącą na stole.
-Podejdźcie.
<Rose?>
poniedziałek, 6 października 2014
Od Ringeril C.D Historii Rose
Wyjechaliśmy galopem ze stajni na wschód.
- Stop! – krzyknęła Rose widząc armie wilków
Damien i ja stanęliśmy po obu jej stronach aby w razie ataku ją ochronić.
- Witajcie, mogę prosić waszego przywódcę? – zapytała Rose
Spośród szeregów wyszedł jeden wilk w koronie.
- Chodźmy do zamku porozmawiać. – rzekła
- Dobrze, ale wezmę trzech moich strażników. – powiedział basior
Weszliśmy do zamku Rose, Prim i basior weszli do komnaty. Damien, Aurora i ja zostaliśmy przed wejściem.
<Ktokolwiek?>
- Stop! – krzyknęła Rose widząc armie wilków
Damien i ja stanęliśmy po obu jej stronach aby w razie ataku ją ochronić.
- Witajcie, mogę prosić waszego przywódcę? – zapytała Rose
Spośród szeregów wyszedł jeden wilk w koronie.
- Chodźmy do zamku porozmawiać. – rzekła
- Dobrze, ale wezmę trzech moich strażników. – powiedział basior
Weszliśmy do zamku Rose, Prim i basior weszli do komnaty. Damien, Aurora i ja zostaliśmy przed wejściem.
<Ktokolwiek?>
sobota, 4 października 2014
Od Rose C.D Historii Prim
Stanęłam osłupiona.Odwróciłam się w stronę przewodnika.
-Nie jestem twoją koleżanką,tylko dla ciebie jestem księżniczką albo panią-uśmiechnęłam się złowieszczo-Teraz Prim zaprowadzi was szybko do schronu pod zamkiem.
Prim szybko zgarnęła wilki i biegiem ruszyli w dół zamku.
My wraz z Damienem,Ringeril i Aurorą pobiegliśmy do stajni i osiodłałaliśmy trzy potężne konie.
-Może uda nam się porozumieć-powiedziałam dosiadając klaczy
<Ktokolwiek?>
-Nie jestem twoją koleżanką,tylko dla ciebie jestem księżniczką albo panią-uśmiechnęłam się złowieszczo-Teraz Prim zaprowadzi was szybko do schronu pod zamkiem.
Prim szybko zgarnęła wilki i biegiem ruszyli w dół zamku.
My wraz z Damienem,Ringeril i Aurorą pobiegliśmy do stajni i osiodłałaliśmy trzy potężne konie.
-Może uda nam się porozumieć-powiedziałam dosiadając klaczy
<Ktokolwiek?>
środa, 1 października 2014
Od Prim C.D. Historii Rose
Wilki w wieku szkolnym spojrzały na nas jak na głupie. Rose leżała na mnie w jakieś dziwnej pozie.
-Co wy Tutaj robicie? - zapytała przewodnik.
Trochę mnie zatkało.
-Bo... Ja byłam głodna! - jęknęłam.
Wilczki zaczęły się śmiać. Rose także.
-Złaź ze mnie - powiedziałam do niej z udawaną złością. Lecz gdy spojrzałam na jej minę od razu zaczęłam się śmiać z nią. Podszedł do mnie jakiś wilk wręczając mi kanapkę.
-Dzięki - obejrzałam się lecz już go nie było.
Potem podeszła do nas jakaś wadera. Była to Aurora. A za nią Damien.
-Pani! - zaczęła - Jest problem! Wilki z Wilczej Arabii próbują zaatakować nas od wschodniej strony!
<Rose?> <Aurora?> <Damien?>
-Co wy Tutaj robicie? - zapytała przewodnik.
Trochę mnie zatkało.
-Bo... Ja byłam głodna! - jęknęłam.
Wilczki zaczęły się śmiać. Rose także.
-Złaź ze mnie - powiedziałam do niej z udawaną złością. Lecz gdy spojrzałam na jej minę od razu zaczęłam się śmiać z nią. Podszedł do mnie jakiś wilk wręczając mi kanapkę.
-Dzięki - obejrzałam się lecz już go nie było.
Potem podeszła do nas jakaś wadera. Była to Aurora. A za nią Damien.
-Pani! - zaczęła - Jest problem! Wilki z Wilczej Arabii próbują zaatakować nas od wschodniej strony!
<Rose?> <Aurora?> <Damien?>
wtorek, 30 września 2014
Od Rose
Doszły mnie słuchy , że do zamku w Wolf Blood ma przyjechać wycieczka turystyczna z Wilczych Chin.Damien poinformował mnie , że dla bezpieczeństwa nie powinnam pojawiać się bez straży.Nagle wszyscy gdzieś poznikali.Prim i Ringeril nagle gdzieś poznikały.Damien jeździł konno przed pałacem.Ja oczekiwałam wycieczki.
~~~ 2 godziny później ~~~
Siedziałam przy stoliku na tarasie i piłam herbatę.Nagle przed zamek wjechał długi powóz ciągnięty przez 12 koni różnej maści.
-Damien !-krzyknełam do basiora stojącego przed drzwiami zamku.
Wilk kiwnął głową i podszedł do kierownika wycieczki.Chwilę rozmawiali a potem Damien zawołał kilku strażniku , a oni wprowadzili grupę do pałacu.W tej chwili ujrzałam Prim która wchodziła do zamku drzwiami.
-Prim !-krzyknełam-Nie wchodź ! Jest wycieczka
Wadera wzniosła się na mój balkon za pomocą małej fali.
-Głodna jestem muszę iść do kuchni-oznajmiła
-Nie !-zatrzymała mnie
-Jak tak to mnie złap !-zaczeła biec w stronę sali tronowej gdzie był pierwszy przystanek wycieczki.
~~~ Przed salą ~~~
Prim już miała wbiegać do sali.W szaleńczym biegu rzuciłam się na nią tym samym wpadając do sali.
-Tron ma ponad 1400 lat zasiadała na nim między innymi Księżniczka Et...-przewodnik urwał
Wszycy się spojrzeli.
<Ktokolwiek?>
~~~ 2 godziny później ~~~
Siedziałam przy stoliku na tarasie i piłam herbatę.Nagle przed zamek wjechał długi powóz ciągnięty przez 12 koni różnej maści.
-Damien !-krzyknełam do basiora stojącego przed drzwiami zamku.
Wilk kiwnął głową i podszedł do kierownika wycieczki.Chwilę rozmawiali a potem Damien zawołał kilku strażniku , a oni wprowadzili grupę do pałacu.W tej chwili ujrzałam Prim która wchodziła do zamku drzwiami.
-Prim !-krzyknełam-Nie wchodź ! Jest wycieczka
Wadera wzniosła się na mój balkon za pomocą małej fali.
-Głodna jestem muszę iść do kuchni-oznajmiła
-Nie !-zatrzymała mnie
-Jak tak to mnie złap !-zaczeła biec w stronę sali tronowej gdzie był pierwszy przystanek wycieczki.
~~~ Przed salą ~~~
Prim już miała wbiegać do sali.W szaleńczym biegu rzuciłam się na nią tym samym wpadając do sali.
-Tron ma ponad 1400 lat zasiadała na nim między innymi Księżniczka Et...-przewodnik urwał
Wszycy się spojrzeli.
<Ktokolwiek?>
sobota, 27 września 2014
środa, 24 września 2014
Od Prim C.D. Historii Damiena
Prowadziłam ich korytarzem. Nie wiem czy Ringeril wie, że nie ładnie jest "czytać" innych tak nachalnie przypatrując się im.
-Dziwne -mruknęła pod nosem.
Doszliśmy do wielkiej sali. Jakaś wadera była zakuta i szarpała się.
-Kogo tu mamy? - zapytałam mrużąc oczy - Nie zdążyłyśy się poznać.
-Aurora - rzuciła - Wiesz, że ogień to silny żywioł.
-No co ty nie powiesz? - powiedziałam ironicznie. Tamta się zaczęła wkurzać .Jak ja to kocham!
-Prim przestań - zaczęła szeptać Ringeril - To ją rozwściecza!
Spojrzałam w oczy Aurory. Były wściekłe. Nie obejrzałam się a języki ognia nadeszły falami.
Lecz szybko zareagowałam i ugasiłam je.
-Nie słyszałaś, że woda to silny żywioł - powiedziałam do niej i odwróciłam się - Auroro.
Byłam nadzwyczaj zadowolona z siebie. Niby zawsze taka miła. Jak ja lubię pokazać pazury. Uśmiechnęłam się do siebie.
(Chodzi mi o taki wyraz twarzy:)
-Prim!!! - usłyszałam krzyk Rose.
Teraz się zacznie.
<Rose?>
-Dziwne -mruknęła pod nosem.
Doszliśmy do wielkiej sali. Jakaś wadera była zakuta i szarpała się.
-Kogo tu mamy? - zapytałam mrużąc oczy - Nie zdążyłyśy się poznać.
-Aurora - rzuciła - Wiesz, że ogień to silny żywioł.
-No co ty nie powiesz? - powiedziałam ironicznie. Tamta się zaczęła wkurzać .Jak ja to kocham!
-Prim przestań - zaczęła szeptać Ringeril - To ją rozwściecza!
Spojrzałam w oczy Aurory. Były wściekłe. Nie obejrzałam się a języki ognia nadeszły falami.
Lecz szybko zareagowałam i ugasiłam je.
-Nie słyszałaś, że woda to silny żywioł - powiedziałam do niej i odwróciłam się - Auroro.
Byłam nadzwyczaj zadowolona z siebie. Niby zawsze taka miła. Jak ja lubię pokazać pazury. Uśmiechnęłam się do siebie.
(Chodzi mi o taki wyraz twarzy:)
-Prim!!! - usłyszałam krzyk Rose.
Teraz się zacznie.
<Rose?>
wtorek, 23 września 2014
poniedziałek, 22 września 2014
Od Damiena C.D. Historii Ringeril
Szliśmy przez las w milczeniu. Udawałem, że nie widzę jak "nowa" mi się przygląda.
- Jak...- zaczęliśmy w tym samym momencie.
- Ty pierwsza.- zaśmiałem się.
- Jak tu trafiłeś?- zapytała najwyraźniej uradowana rozmową.
- Kiedy moje moce zaczęły się wymykać z pod kontroli zacząłem się włóczyć po świecie i w końcu tu trafiłem. A ty gdzie się wychowałaś?
- Tu i tam, nie chce mi się o tym gadać...
Doszliśmy do jaskini. Przeszliśmy wąskim korytarzem.
- To moje gniazdko.- wskazałem na swoje drzwi.- Jakbyś czegoś potrzebowała to wpadaj śmiało.
Ringeril odpowiedziała mi tylko uśmiechem. Przeszliśmy jeszcze parę metrów.
- A tu twój pokój.- otworzyłem przed nią drzwi.
Wadera weszła do środka i stanęła w pustym pokoju.
- Imponujące...-powiedziała patrząc na pomieszczenie wyposażone jedynie w wodę wyciekającą ze ściany (prysznic) oraz skórzane posłanie.
- Jak chcesz to dzisiaj możesz przespać się u mnie, a jutro pomogę ci się urządzić.- zaproponowałem.
Wróciliśmy do mnie. Pokój był mały, ale przytulny. Pod prawą ścianą znajdowało się posłanie przykryte owczym futrem. Cała ściana na przeciwko drzwi była zarośnięta bluszczem. Z lewej strony wisiał worek treningowy i był "prysznic".
- A więc jesteś kapitanem straży królewskiej?- zapytała Ringeril podnosząc mój srebrny hełm.
W tym momencie do pokoju wpadła Prim.
- Jest jakaś nowa wadera w zamku Damien.- zawołała widocznie zaskoczona obecnością Ringeril.
Pobiegliśmy do zamku.
<Ktokolwiek?>
- Jak...- zaczęliśmy w tym samym momencie.
- Ty pierwsza.- zaśmiałem się.
- Jak tu trafiłeś?- zapytała najwyraźniej uradowana rozmową.
- Kiedy moje moce zaczęły się wymykać z pod kontroli zacząłem się włóczyć po świecie i w końcu tu trafiłem. A ty gdzie się wychowałaś?
- Tu i tam, nie chce mi się o tym gadać...
Doszliśmy do jaskini. Przeszliśmy wąskim korytarzem.
- To moje gniazdko.- wskazałem na swoje drzwi.- Jakbyś czegoś potrzebowała to wpadaj śmiało.
Ringeril odpowiedziała mi tylko uśmiechem. Przeszliśmy jeszcze parę metrów.
- A tu twój pokój.- otworzyłem przed nią drzwi.
Wadera weszła do środka i stanęła w pustym pokoju.
- Imponujące...-powiedziała patrząc na pomieszczenie wyposażone jedynie w wodę wyciekającą ze ściany (prysznic) oraz skórzane posłanie.
- Jak chcesz to dzisiaj możesz przespać się u mnie, a jutro pomogę ci się urządzić.- zaproponowałem.
Wróciliśmy do mnie. Pokój był mały, ale przytulny. Pod prawą ścianą znajdowało się posłanie przykryte owczym futrem. Cała ściana na przeciwko drzwi była zarośnięta bluszczem. Z lewej strony wisiał worek treningowy i był "prysznic".
- A więc jesteś kapitanem straży królewskiej?- zapytała Ringeril podnosząc mój srebrny hełm.
W tym momencie do pokoju wpadła Prim.
- Jest jakaś nowa wadera w zamku Damien.- zawołała widocznie zaskoczona obecnością Ringeril.
Pobiegliśmy do zamku.
<Ktokolwiek?>
Od Ringeril
Podążając za mapą wkońcu znalazłam. Mapa przedstawiała jak dojść do
pewnej krainy. Znalazłam ją kilka miesięcy temu. Była podpisana imieniem
Aztek. Nie znałam tego wilka, właściwie skąd miałabym go znać, mapa
wyglądała na bardzo starą. Szacowałam jej wiek na ok. 200 lat. Jako że
bardzo lubiłam podróże postanowiłam ją zbadać. Jej właściciel
prawdopodobnie był szamanem, choć nie jestem co do tego pewna.
Podróżowałam z nią długo. Wkońcu znalazłam piękny las, w oddali widać
było zamek. Usłyszałam kroki. Na mojej drodze pojawił się basior.
- Czego tu szukasz? – zapytał
- Podążałam za mapą i tu trafiłam. – odpowiedziałam
- Myślę że powinnaś zobaczyć się z Główną Alfą. Przy okazji, jestem Damien. – powiedział z uśmiechem
- Ja jestem Ringeril. Sądę że to dobry pomysł. – powiedziałam
- To chodźmy. – powiedział basior i skierował się do pałacu
Otworzył przede mną drzwi i weszłam do środka. Nie widziałam nigdy tak pięknego miejsca. A bywałam w wielu, lubię podróżować. Czułam że tu zostanę.
- Witaj. Przybywam z daleka. Przyprowadziła mnie tu mapa. – powiedziałam kłaniając się przed tronem
- Witaj w Wolf Blood Kingdom. Mogłabym zobaczyć tę mape? – zapytała Alfa
- Oczywiście! Jest tam podpis, myślę że mógł to byś szaman starej dynastii. – powiedziałam
- Przy okazji, jestem Rose. Aztek, Aztek tak on był szamenem w poprzedniej dynastii. Skąd wiesz? – zapytała zaciekawiona
- Nazywam się Ringeril a moim żywiołem jest mądrość, wiem dużo o wielu watachach. – odparłam
- To wiele wyjaśnia. Jeżeli chcesz to mogłabyś tu zostać jako wyrocznia. Byłoby nam bardzo miło. – powiedziała Alfa uśmiechając się
- Z chęcią zostanę. – ucieszyłam się
- Zamieszkasz z Damienem w pierwszej jaskini. Damien zaprowadzisz ją tam? – zapytała basiora
<Damien?>
- Czego tu szukasz? – zapytał
- Podążałam za mapą i tu trafiłam. – odpowiedziałam
- Myślę że powinnaś zobaczyć się z Główną Alfą. Przy okazji, jestem Damien. – powiedział z uśmiechem
- Ja jestem Ringeril. Sądę że to dobry pomysł. – powiedziałam
- To chodźmy. – powiedział basior i skierował się do pałacu
Otworzył przede mną drzwi i weszłam do środka. Nie widziałam nigdy tak pięknego miejsca. A bywałam w wielu, lubię podróżować. Czułam że tu zostanę.
- Witaj. Przybywam z daleka. Przyprowadziła mnie tu mapa. – powiedziałam kłaniając się przed tronem
- Witaj w Wolf Blood Kingdom. Mogłabym zobaczyć tę mape? – zapytała Alfa
- Oczywiście! Jest tam podpis, myślę że mógł to byś szaman starej dynastii. – powiedziałam
- Przy okazji, jestem Rose. Aztek, Aztek tak on był szamenem w poprzedniej dynastii. Skąd wiesz? – zapytała zaciekawiona
- Nazywam się Ringeril a moim żywiołem jest mądrość, wiem dużo o wielu watachach. – odparłam
- To wiele wyjaśnia. Jeżeli chcesz to mogłabyś tu zostać jako wyrocznia. Byłoby nam bardzo miło. – powiedziała Alfa uśmiechając się
- Z chęcią zostanę. – ucieszyłam się
- Zamieszkasz z Damienem w pierwszej jaskini. Damien zaprowadzisz ją tam? – zapytała basiora
<Damien?>
niedziela, 21 września 2014
piątek, 19 września 2014
Od Prim C.D. Historii Rose
Ruszyliśmy biegiem za duchem. Nagle przypomniała mi się jakaś rymowanka. Zaczęłam ją nucić.
Zauważyłam, że duch zaczyna zwalniać. Przystanął i zszedł z wałacha.
-Jak to się stało że wy! - podkreśliła ostatnie słowo - Zakłucacie MÓJ spokój?!
Rose wyszla na przeciw.
-Przodkini moja - zaczęła - Wezwanie ciebie nie było przypadkie. Chodzi o to by świat uchronić przed upadkiem.
-Kontynuuj - powiedziała już mniej zirytowana.
Rose opowiedziała o wszystkim.
-Nie mogę wam zbytnio pomóc ale dam wam coś - duch zaczął się rozmazywać. Rzuciłam się na niego.
-Czekaj! - krzyknęłam. Moją łapę przeszyła szpada. A w drugiej znalazłam Jakiś stary pergamin.
Ale nie miałam siły go przeczytać. Moje oczy przykryła ciemna kurtyna. Ostatkiem sił wyjęłam z łapy przedmiot. Momentalnie stanłęam na nogach jak nowo narodzona. Rose stała pobladła na twarzy.
-Zwariowałaś?! - krzyknęła - Jak moglaś zrobić coś takiego?
-To odwaga -odpowiedziałam.
-Nie to GŁUPOTA! - krzyknęła wadera.
-Całe życie uczono mnie, że odwaga to cecha szlachetna i należy ją szanować. Odwaga nie jest głupotą!- spojrzałam na pergamin - Masz - podałam go - Radź sobie sama!
Odwróciłam się i pobiegłam przed siebię. Łzy spływały po mojej twarzy tworząc małe strumyki wilgocąc moją sierść. Poszłąm nad brzeg jeziora. W mojej głowie roiło się od myśłi egzystencjalnych.
Przy brzegu pojawił się Damien.
<Damien?>
Zauważyłam, że duch zaczyna zwalniać. Przystanął i zszedł z wałacha.
-Jak to się stało że wy! - podkreśliła ostatnie słowo - Zakłucacie MÓJ spokój?!
Rose wyszla na przeciw.
-Przodkini moja - zaczęła - Wezwanie ciebie nie było przypadkie. Chodzi o to by świat uchronić przed upadkiem.
-Kontynuuj - powiedziała już mniej zirytowana.
Rose opowiedziała o wszystkim.
-Nie mogę wam zbytnio pomóc ale dam wam coś - duch zaczął się rozmazywać. Rzuciłam się na niego.
-Czekaj! - krzyknęłam. Moją łapę przeszyła szpada. A w drugiej znalazłam Jakiś stary pergamin.
Ale nie miałam siły go przeczytać. Moje oczy przykryła ciemna kurtyna. Ostatkiem sił wyjęłam z łapy przedmiot. Momentalnie stanłęam na nogach jak nowo narodzona. Rose stała pobladła na twarzy.
-Zwariowałaś?! - krzyknęła - Jak moglaś zrobić coś takiego?
-To odwaga -odpowiedziałam.
-Nie to GŁUPOTA! - krzyknęła wadera.
-Całe życie uczono mnie, że odwaga to cecha szlachetna i należy ją szanować. Odwaga nie jest głupotą!- spojrzałam na pergamin - Masz - podałam go - Radź sobie sama!
Odwróciłam się i pobiegłam przed siebię. Łzy spływały po mojej twarzy tworząc małe strumyki wilgocąc moją sierść. Poszłąm nad brzeg jeziora. W mojej głowie roiło się od myśłi egzystencjalnych.
Przy brzegu pojawił się Damien.
<Damien?>
Od Rose C.D Historii Damiena
-Przywiążmy konie do tych drzew-wskazałam na rośliny
Po przywiązaniu koni weszliśmy na szczyt wzgórza.
-Nic tu nie widzę...-Prim zaczęła węszyć.
Na tabliczce grobowej było napisane księżna Aura.W oddali zobaczyłam jeszcze jedno wzgórze.
-Chodźcie ze mną-krzyknęłam biegnąc na następne wzgórze.
Gdy weszliśmy na wzgórze ponownie ujrzeliśmy pomnik Etery na Maroko jedna nigdzie nie było grobu.
-W takim razie gdzie grób?-zapytałam zaniepokojona
-Czekaj księżniczko-Damien podszedł do pomnika-Gdyby grób nie był ukryty cały dobytek najpotężniejszej księżniczki znikł by w jedną noc.
Basior sprawnie obszedł pomnik kilka razy dookoła i uważnie popatrzył na skalną Eterę siedzącą na koniu.W końcu wskoczył na grzbiet kamiennego rumaka i nacisnął przycisk znajdujący się na czole księżniczki.Naszą oczą otworzyły się podziemia.
-Idziemy...-zawołała wesoło Prim
W podziemiach były zapalone pochodnie.Szliśmy długim korytarzem.Nagle Damien rzucił się przedemnie.
-Uważaj-krzyknął.
W tej samej chwili przed moim nosem przeleciały dwie strzały.
-Ten grobowiec roi się od pułapek...-rzekła Prim
-Masz rację...-dodałam-Musimy uważać.
Po chwili marszu korytarzem doszliśmy do diamentowej sali.Na jej końcu znajdowała się złota trumna, a tuż za nią wielki obraz przedstawiający Eterę.Podeszliśmy do trumny i pokłoniliśmy się przed nią.Tak nakazywał nam szacunek do władców Wolf Blood.W sali było pełno złota,a także zbroja Etery,zbroja jej wałacha Maroko oraz w najbardziej oświetlonym miejscu jej diadem.
-Jakie cacko...!-Prim podeszła bliżej
-Nie dotykaj !-szybko rzuciłam się w jej stronę-Nie jesteś ,że to tak powiem... żeby założyć ten diadem ani nawet dotykać...
-Ok..ok-burkneła pod nsoem.
-Przyszliśmy tu spotkać się z duchem księżniczki?-zapytał Damien oglądając złoty rydwan.
-Tak...-dodałam-Tylko za bardzo teraz nie wiem jak to zrobić.
Nagle zrobiło się chłodno.Ciarki przeszły mnie po plecach.Nagle "coś" rzuciło diadem na trumnę.Spojrzeliśmy się zdziwieni na siebie.Zawiał lekki wietrzyk.
-Która godzina ?-zapytał Damien
-Północ...-odpowiedziałam razem z waderą
Nagle naszym oczom ukazał się biały duch Etery wskakujący z obrazu na swoim koniu i galopującą w stronę wyjścia.
-Za nią !-krzykneła Prim
<Prim?>
Po przywiązaniu koni weszliśmy na szczyt wzgórza.
-Nic tu nie widzę...-Prim zaczęła węszyć.
Na tabliczce grobowej było napisane księżna Aura.W oddali zobaczyłam jeszcze jedno wzgórze.
-Chodźcie ze mną-krzyknęłam biegnąc na następne wzgórze.
Gdy weszliśmy na wzgórze ponownie ujrzeliśmy pomnik Etery na Maroko jedna nigdzie nie było grobu.
-W takim razie gdzie grób?-zapytałam zaniepokojona
-Czekaj księżniczko-Damien podszedł do pomnika-Gdyby grób nie był ukryty cały dobytek najpotężniejszej księżniczki znikł by w jedną noc.
Basior sprawnie obszedł pomnik kilka razy dookoła i uważnie popatrzył na skalną Eterę siedzącą na koniu.W końcu wskoczył na grzbiet kamiennego rumaka i nacisnął przycisk znajdujący się na czole księżniczki.Naszą oczą otworzyły się podziemia.
-Idziemy...-zawołała wesoło Prim
W podziemiach były zapalone pochodnie.Szliśmy długim korytarzem.Nagle Damien rzucił się przedemnie.
-Uważaj-krzyknął.
W tej samej chwili przed moim nosem przeleciały dwie strzały.
-Ten grobowiec roi się od pułapek...-rzekła Prim
-Masz rację...-dodałam-Musimy uważać.
Po chwili marszu korytarzem doszliśmy do diamentowej sali.Na jej końcu znajdowała się złota trumna, a tuż za nią wielki obraz przedstawiający Eterę.Podeszliśmy do trumny i pokłoniliśmy się przed nią.Tak nakazywał nam szacunek do władców Wolf Blood.W sali było pełno złota,a także zbroja Etery,zbroja jej wałacha Maroko oraz w najbardziej oświetlonym miejscu jej diadem.
-Jakie cacko...!-Prim podeszła bliżej
-Nie dotykaj !-szybko rzuciłam się w jej stronę-Nie jesteś ,że to tak powiem... żeby założyć ten diadem ani nawet dotykać...
-Ok..ok-burkneła pod nsoem.
-Przyszliśmy tu spotkać się z duchem księżniczki?-zapytał Damien oglądając złoty rydwan.
-Tak...-dodałam-Tylko za bardzo teraz nie wiem jak to zrobić.
Nagle zrobiło się chłodno.Ciarki przeszły mnie po plecach.Nagle "coś" rzuciło diadem na trumnę.Spojrzeliśmy się zdziwieni na siebie.Zawiał lekki wietrzyk.
-Która godzina ?-zapytał Damien
-Północ...-odpowiedziałam razem z waderą
Nagle naszym oczom ukazał się biały duch Etery wskakujący z obrazu na swoim koniu i galopującą w stronę wyjścia.
-Za nią !-krzykneła Prim
<Prim?>
czwartek, 18 września 2014
Od Damiena C.D. Historii Rose
- Jak to?- zapytała Rose.
- Na pustyni uczy się młode wilki podstawowych zachować innych plemion.- wyjaśniłem.
Obejrzałem drzewa i skręciłem w las. Wadery ruszyły za mną.
- Jesteś pewien? Na razie to jedziemy w przeciwną stronę...-Prim zaczęła się niecierpliwić.
- Skąd wiecie, że pochowali ją na tym wzgórzu?- zapytałem.
Zapadła cisza.
- To chyba oczywiste? Była księżniczką! Została pochowana na Wzgórzu Królewskim, tam gdzie jej rodziców!- powiedziała Rose.
- Pochowano ją z całym dobytkiem. To byłby za duży łup dla innych plemion. W księgach zapisano, że leży na Wzgórzu Królewskim, ale tak na prawdę leży tam inny wilk.- wyrecytowałem.
- Kto?- zdziwiła się Prim.
- Aura!- zawołała Rose.- Księżna Aura! Nie ma informacji o miejscu jej pochówku!
Nagle wyjechaliśmy na jakieś wzgórze. W oddali było widać imponujące zbocze Wzgórza Królewskiego, górującego nad lasem. Wznosił się na nim pomnik księżnej Victorii.
- I co to ma być?- zapytała Rose z oburzeniem zsiadając z konia.- Nie wydaję mi się, żeby tak wybitna wadera została złożona na tym ledwo wystającym ponad drzewa pagórku?!
- Patrzcie!- krzyknęła Prim wskazując na ziemię.
Na piachu był ułożony z kamieni biały jeleń - symbol monarchii. Spojrzałem na Rose. "A nie mówiłem" samo cisnęło mi się na usta, ale nie chciałem być wredny.
- I co teraz?- zapytałem.
<Prim?><Rose?>
- Na pustyni uczy się młode wilki podstawowych zachować innych plemion.- wyjaśniłem.
Obejrzałem drzewa i skręciłem w las. Wadery ruszyły za mną.
- Jesteś pewien? Na razie to jedziemy w przeciwną stronę...-Prim zaczęła się niecierpliwić.
- Skąd wiecie, że pochowali ją na tym wzgórzu?- zapytałem.
Zapadła cisza.
- To chyba oczywiste? Była księżniczką! Została pochowana na Wzgórzu Królewskim, tam gdzie jej rodziców!- powiedziała Rose.
- Pochowano ją z całym dobytkiem. To byłby za duży łup dla innych plemion. W księgach zapisano, że leży na Wzgórzu Królewskim, ale tak na prawdę leży tam inny wilk.- wyrecytowałem.
- Kto?- zdziwiła się Prim.
- Aura!- zawołała Rose.- Księżna Aura! Nie ma informacji o miejscu jej pochówku!
Nagle wyjechaliśmy na jakieś wzgórze. W oddali było widać imponujące zbocze Wzgórza Królewskiego, górującego nad lasem. Wznosił się na nim pomnik księżnej Victorii.
- I co to ma być?- zapytała Rose z oburzeniem zsiadając z konia.- Nie wydaję mi się, żeby tak wybitna wadera została złożona na tym ledwo wystającym ponad drzewa pagórku?!
- Patrzcie!- krzyknęła Prim wskazując na ziemię.
Na piachu był ułożony z kamieni biały jeleń - symbol monarchii. Spojrzałem na Rose. "A nie mówiłem" samo cisnęło mi się na usta, ale nie chciałem być wredny.
- I co teraz?- zapytałem.
<Prim?><Rose?>
Od Rose C.D Historii Prim
Siedziałam na tronie.Do sali wbiegła Prim i opowiedziała mi o czym gadała z Damienem.
-Świetnie !-krzyknęłam wstając z tronu- Mam plan-pociągnęłam Prim w stronę sali do wykonywania różnych obrządów.
~~~ W sali ~~~
-Podczas gdy ciebie nie było przeszukałam księgi w celu przywoływania duchów-zapaliłam świeczki-Siadaj naprzeciwko mnie.
Do ogniska wsypałam parę polnych ziół.
-Zaświaty nam nie znane...-zaczełam wypowiadać reinkarnacje-My niewdzięczne wilki zwracamy się do was z prośbą...Przywołajcie najpotężniejsza Księżniczkę Eterę..
Dym z ogniska zmienił kolor na zielony.Nagle z dymu wyłoniła się twarz obcej wadery.Prim szybko odsuneła się od ognia.
-Szukasz potężnej Etery ? Jedź indian szlakiem, aż do celtyckiego wzgórza i szukaj tam gdzie Etera spoczywa-twarz się rozpłyneła.
Podeszłam do wystraszonej Prim.
-Wstawaj..-podniosłam ją-Jedziemy na celtyckie wzgórza.
Pobladła Prim wstała i poszłyśmy razem do stajni przygotować 3 białe konie.Damien jechał z nami.
~~~ W lesie ~~~
Dojechaliśmy do rozwidlenia dróg.
-Jedź indian szlakiem, aż do celtyckiego wzgórza-powiedziała Prim
-Nie wiem który to szlak indian -odparłam
-Ja wiem-powiedział Damien
<Damien? ,Prim?>
-Świetnie !-krzyknęłam wstając z tronu- Mam plan-pociągnęłam Prim w stronę sali do wykonywania różnych obrządów.
~~~ W sali ~~~
-Podczas gdy ciebie nie było przeszukałam księgi w celu przywoływania duchów-zapaliłam świeczki-Siadaj naprzeciwko mnie.
Do ogniska wsypałam parę polnych ziół.
-Zaświaty nam nie znane...-zaczełam wypowiadać reinkarnacje-My niewdzięczne wilki zwracamy się do was z prośbą...Przywołajcie najpotężniejsza Księżniczkę Eterę..
Dym z ogniska zmienił kolor na zielony.Nagle z dymu wyłoniła się twarz obcej wadery.Prim szybko odsuneła się od ognia.
-Szukasz potężnej Etery ? Jedź indian szlakiem, aż do celtyckiego wzgórza i szukaj tam gdzie Etera spoczywa-twarz się rozpłyneła.
Podeszłam do wystraszonej Prim.
-Wstawaj..-podniosłam ją-Jedziemy na celtyckie wzgórza.
Pobladła Prim wstała i poszłyśmy razem do stajni przygotować 3 białe konie.Damien jechał z nami.
~~~ W lesie ~~~
Dojechaliśmy do rozwidlenia dróg.
-Jedź indian szlakiem, aż do celtyckiego wzgórza-powiedziała Prim
-Nie wiem który to szlak indian -odparłam
-Ja wiem-powiedział Damien
<Damien? ,Prim?>
Od Prim C.D. Historii Rose
-Wilczyca uwodzicielka? - zapytałam się jej z uśmiechem.
-O to chodzi - powiedziała - Ale nie miej później problemów.
~U Damiena~
-Hej - powiedziałam do niego a on naprawiał jakiś stary zapyziały powóz.
-Cześć- powiedział.
Minęło parę minut. On schował się i nie wychodził spod maszyny.
-Damien! - krzyknęłam - Żyjesz?
-Ty tu jeszcze jesteś? - zapytał zdziwiony.
-Jak widać - żąchnęłam się. -Słyszałam, że jesteś wilkiem pustynnym... Nie znasz może parę legend na temat słońca?
-Jest ich trochę... Co dokładnie chcesz wiedz...
-Bogowie - przerwałam mu w połowie - Bogowie niebios, słońca i co tam przyjdzie ci jeszcze do głowy!
-Okej - zamyślił się - Opowiem ci o czymś.
Byli sobie kiedyś trzej wilczy bracia. Spotkali śmierć. Pierwszy chciał magię której nie posiada nawet najwszechpotężniejszy wilk - mag. Drugi pragnął steli którą mógłby uzdrowić wszystkich - ale miał w tym swój interes - stwierdził, że jeżeli będzie miał taką stelę nigdy nie umrze. Trzeci z braci był najskromniejszy. Poprosił śmierć jedynie o jedną rzecz. Rzecz - która sprawi, że śmierć nigdy go nie znajdzie. Śmierć niechętnie obcięła skrawek swojej szaty i dała go skromnemu wilkowi. Okazało się, że jest to peleryna niewidka. Śmierć po jakimś czasie próbowała znaleźć braci. Pierwszy - prawił krzywdę innym, przez co zabierał Śmierci zajęcie bo zabierał innym życie. Zemściła się - zabiła go. Drugi - także zabierał jej zajęcie - nikt nie umierał i wzmacniał człowieka. Zemściła się - zabiła go. Trzeci - Śmierć szukała go wszędzie, ale znaleźć nie mogła. Czuła jego obecność ale jej ostry wzrok nie mógł upatrzyć najskromniejszego z braci. Gdy jedyny wilk który przeżył doczekał się starości i dzieci oddał niewidkę swojemu synowi. Śmierć przyszła do niego i ucięli sobie pogawędkę jak przyjaciele którzy spotkali się po latach. Pelerynę każdy z tej samej lini rodu przekazywał swojemu potomkowi wraz z historią. Od wielu wieków krąży plotka, że jeżeli znajdzie się trzy z Darów Śmierci będzie można przywołać kogoś kto będzie miał prawo za zniszczenie Darów zapobiec jakiejś katastrofie... - zakończył.
-To jest to! - krzyknęłam i pobiegłam do Rose w między czasie dając mu buziaka.
<Rose?>
Wiem - Harry Potter, ale z czegoś czerpie się inspirację.
-O to chodzi - powiedziała - Ale nie miej później problemów.
~U Damiena~
-Hej - powiedziałam do niego a on naprawiał jakiś stary zapyziały powóz.
-Cześć- powiedział.
Minęło parę minut. On schował się i nie wychodził spod maszyny.
-Damien! - krzyknęłam - Żyjesz?
-Ty tu jeszcze jesteś? - zapytał zdziwiony.
-Jak widać - żąchnęłam się. -Słyszałam, że jesteś wilkiem pustynnym... Nie znasz może parę legend na temat słońca?
-Jest ich trochę... Co dokładnie chcesz wiedz...
-Bogowie - przerwałam mu w połowie - Bogowie niebios, słońca i co tam przyjdzie ci jeszcze do głowy!
-Okej - zamyślił się - Opowiem ci o czymś.
Byli sobie kiedyś trzej wilczy bracia. Spotkali śmierć. Pierwszy chciał magię której nie posiada nawet najwszechpotężniejszy wilk - mag. Drugi pragnął steli którą mógłby uzdrowić wszystkich - ale miał w tym swój interes - stwierdził, że jeżeli będzie miał taką stelę nigdy nie umrze. Trzeci z braci był najskromniejszy. Poprosił śmierć jedynie o jedną rzecz. Rzecz - która sprawi, że śmierć nigdy go nie znajdzie. Śmierć niechętnie obcięła skrawek swojej szaty i dała go skromnemu wilkowi. Okazało się, że jest to peleryna niewidka. Śmierć po jakimś czasie próbowała znaleźć braci. Pierwszy - prawił krzywdę innym, przez co zabierał Śmierci zajęcie bo zabierał innym życie. Zemściła się - zabiła go. Drugi - także zabierał jej zajęcie - nikt nie umierał i wzmacniał człowieka. Zemściła się - zabiła go. Trzeci - Śmierć szukała go wszędzie, ale znaleźć nie mogła. Czuła jego obecność ale jej ostry wzrok nie mógł upatrzyć najskromniejszego z braci. Gdy jedyny wilk który przeżył doczekał się starości i dzieci oddał niewidkę swojemu synowi. Śmierć przyszła do niego i ucięli sobie pogawędkę jak przyjaciele którzy spotkali się po latach. Pelerynę każdy z tej samej lini rodu przekazywał swojemu potomkowi wraz z historią. Od wielu wieków krąży plotka, że jeżeli znajdzie się trzy z Darów Śmierci będzie można przywołać kogoś kto będzie miał prawo za zniszczenie Darów zapobiec jakiejś katastrofie... - zakończył.
-To jest to! - krzyknęłam i pobiegłam do Rose w między czasie dając mu buziaka.
<Rose?>
Wiem - Harry Potter, ale z czegoś czerpie się inspirację.
Od Rose C.D Historii Damiena
Nagle do biblioteki wpadli strażnicy.
-Tu jest !-krzyknęli i złapali Damiena za łapy
-Puście go !-krzyknełam z rozkazem
Basiory kiwnęły głową i wyszły.
-Prim..-przeprosiłam-Czy możesz na chwilę wyjść?
-Tak jest pani-zaśmiała się.
Też się zaśmiałam i zamknełam za waderą drzwi biblioteki.
-Usiądź przybyszu-wskazałam na krzesło przy stole.
-Przebyłem bardzo długą drogę księżniczko by odnaleść Wolf Blood i list mojego pra dziadka....-powiedział Damien
-List ?-usiadłam obok niego
-W tym liście znajduję się moje drzewo genealogiczne-zaczał się niespokojnie rozglądać po bibliotece-Niestety nie wiem kto jest moim pra dziadkiem.
Wstałam od stołu i otworzyłam szufladę.Wziełam głęboki oddech i pomyślałam."Kto jest jego pra dziadkiem ?" Ku moim oczą w szufladzie pojawiła się kartka z listem dzida wilka.
-Mam..-ponownie usiadłam obok niego
Zaczęliśmy przyglądać się drzewu.
-Wychodzi z tego , że twoim pradziadkiem jest Olaf a babką Milena. Mają dwóch synów z tego co wiem.Jeden ma żonę i razem mają czwórkę szczeniąt.Trzy basiory i jedną waderę.Ta wadera ma męża i ma jednego syna.-pokazałam mu na kartce papieru-Damien von juuu? Jak to się czyta?
-Damien von Juninger to moje pełne imię-dodał
-Tak więc poznałeś prawdę...-schowałam kartkę do szuflady-Wiesz , że twój pra dziad był strażnikiem królewskim?
Wilk zaniemówił.
-Czy mogę tu zostać?-ponownie zapytał
-Tak-odpowiedziałam wesoło wyciągając ze starego kufra hełm strażnika-Zostaniesz kapitanem straży królewskiej-wręczyłam mu hełm Olafa
-Dziękuję-odebrał hełm i pokłonił się.
-Idź do swojej jaskini i przy okazji zawołaj Prim-dodałam.
~~~ W Sali tronowej ~~~
Siedziałam na tronie i czekałam na Prim.Za chwilę białą wadera wpadła do sali.
-Szukałaś mnie?-pokłoniła się
-Wstać-rzekłam-Mam do ciebie prośbę...
-Tak?
-Ten basior jest z rodu pustynnych.Na pustyni słońce jest lepiej widoczne.Pogadaj z nim trochę czy coś wie na temat powrotu Feylyi-wyszeptałam jej na ucho
<Prim?,Damien?>
-Tu jest !-krzyknęli i złapali Damiena za łapy
-Puście go !-krzyknełam z rozkazem
Basiory kiwnęły głową i wyszły.
-Prim..-przeprosiłam-Czy możesz na chwilę wyjść?
-Tak jest pani-zaśmiała się.
Też się zaśmiałam i zamknełam za waderą drzwi biblioteki.
-Usiądź przybyszu-wskazałam na krzesło przy stole.
-Przebyłem bardzo długą drogę księżniczko by odnaleść Wolf Blood i list mojego pra dziadka....-powiedział Damien
-List ?-usiadłam obok niego
-W tym liście znajduję się moje drzewo genealogiczne-zaczał się niespokojnie rozglądać po bibliotece-Niestety nie wiem kto jest moim pra dziadkiem.
Wstałam od stołu i otworzyłam szufladę.Wziełam głęboki oddech i pomyślałam."Kto jest jego pra dziadkiem ?" Ku moim oczą w szufladzie pojawiła się kartka z listem dzida wilka.
-Mam..-ponownie usiadłam obok niego
Zaczęliśmy przyglądać się drzewu.
-Wychodzi z tego , że twoim pradziadkiem jest Olaf a babką Milena. Mają dwóch synów z tego co wiem.Jeden ma żonę i razem mają czwórkę szczeniąt.Trzy basiory i jedną waderę.Ta wadera ma męża i ma jednego syna.-pokazałam mu na kartce papieru-Damien von juuu? Jak to się czyta?
-Damien von Juninger to moje pełne imię-dodał
-Tak więc poznałeś prawdę...-schowałam kartkę do szuflady-Wiesz , że twój pra dziad był strażnikiem królewskim?
Wilk zaniemówił.
-Czy mogę tu zostać?-ponownie zapytał
-Tak-odpowiedziałam wesoło wyciągając ze starego kufra hełm strażnika-Zostaniesz kapitanem straży królewskiej-wręczyłam mu hełm Olafa
-Dziękuję-odebrał hełm i pokłonił się.
-Idź do swojej jaskini i przy okazji zawołaj Prim-dodałam.
~~~ W Sali tronowej ~~~
Siedziałam na tronie i czekałam na Prim.Za chwilę białą wadera wpadła do sali.
-Szukałaś mnie?-pokłoniła się
-Wstać-rzekłam-Mam do ciebie prośbę...
-Tak?
-Ten basior jest z rodu pustynnych.Na pustyni słońce jest lepiej widoczne.Pogadaj z nim trochę czy coś wie na temat powrotu Feylyi-wyszeptałam jej na ucho
<Prim?,Damien?>
Od Damiena C.D. Historii Rose
Wszedłem do biblioteki. Dwie wadery spojrzały na mnie ze zdziwieniem.
- Co to ma znaczyć?- zawołała, szczupła ciemna wadera w diademie.
- Księżniczka Rose, tak?- podniosłem się.- Jestem Damien, wychowały mnie wilki pustynne. Rasa ta jest pozbawiona mocy. Kiedy zacząłem dorastać, nie mogli mnie nauczyć korzystać z moich mocy. Powiedzieli, że kiedy mnie znaleźli była ze mną matka, była bardzo słaba. Oddała mnie i wyszeptała "Wolf Blood" po czym umarła. Rok temu, kiedy dorosłem, moje moce, tłumiące się we mnie od dawna zaczęły się ujawniać. Opowiedzieli mi tą historię i nakazali wyruszyć w podróż. No i jestem.
- Najwidoczniej to jeden z potomków Starej Dynastii.- wyszeptała jasna wadera.
- Po upadku księżniczki Etery, wataha podzieliła się i rozdzieliła. Etera, Bella, Aura i kilka innych wilków zostało tu, Blue i Valixy pobrali się i razem z paroma innymi wilkami ruszyli na południe. Nie wiadomo co stało się z resztą...- wyjaśniła Rose.
- Mogę tu zostać?- zapytałem.
<Prim?><Rose?>
- Co to ma znaczyć?- zawołała, szczupła ciemna wadera w diademie.
- Księżniczka Rose, tak?- podniosłem się.- Jestem Damien, wychowały mnie wilki pustynne. Rasa ta jest pozbawiona mocy. Kiedy zacząłem dorastać, nie mogli mnie nauczyć korzystać z moich mocy. Powiedzieli, że kiedy mnie znaleźli była ze mną matka, była bardzo słaba. Oddała mnie i wyszeptała "Wolf Blood" po czym umarła. Rok temu, kiedy dorosłem, moje moce, tłumiące się we mnie od dawna zaczęły się ujawniać. Opowiedzieli mi tą historię i nakazali wyruszyć w podróż. No i jestem.
- Najwidoczniej to jeden z potomków Starej Dynastii.- wyszeptała jasna wadera.
- Po upadku księżniczki Etery, wataha podzieliła się i rozdzieliła. Etera, Bella, Aura i kilka innych wilków zostało tu, Blue i Valixy pobrali się i razem z paroma innymi wilkami ruszyli na południe. Nie wiadomo co stało się z resztą...- wyjaśniła Rose.
- Mogę tu zostać?- zapytałem.
<Prim?><Rose?>
Od Rose C.D Historii Prim
-Twoja pra babcia pod koniec dynastii została księżną moim obowiązkiem jest zapewnienie dostatniego mieszkania ich potomką-spojrzałam na nią
-Ok-zaśmiała się-Chodźmy już do biblioteki...
Droga do biblioteki prowadziła przez galerię starej dynastii.Były tam przeróżne obrazy i gobeliny przedstawiające wydarzenia historyczne z starej dynastii.Prim ustała i zaczeła patrzeć na obraz przedstawiający spełnione proroctwo podczas Bitwy o Cztery Trony.Obraz przedstawiał Eterę stającą dęba na swoim karym jak mrok rumaku na tle złotego nieba.W tle obrazu widać było jeszczę Bellę n swoim koniu i kilkanaście innych wilków.
-Bitwa o Cztery Trony....-rzekła smutno Prim
-Największa bitwa świata-dodałam podchodząc do niej
-Ten obraz przedstawia proroctwo o Car Paravele ?-zapytała przypatrując się obrazowi
-Dokładnie.....-powiedziałam
-Więc tam musimy szukać !-olśniło Prim
-Gdzie ?-dopytywałam zdziwiona
-Na Car Paravele.....-odwróciła się w moją stronę
-Coś ty !-krzyknełam-Nie będziemy jechać taki kawał na Car Paravele
-Nie chodziło mi o to dosłownie-zaprzeczyła dotykając obrazu-Książka o Car Paravele...
-Mam ją !-pociągnełam ją w stronę biblioteki-Została napisana przez moją babkę...tuż po bitwie
~~~ W bibliotece ~~~
Prim usiadła przy stoliku,a ja wyciągnęłam z regału grubą księgę.
-Proszę-rzuciłam księgą na stół
-Rose....-zacieła się wadera-Nie będziemy chyba tego czytać wszystkiego ?
-Nie...fragment o Car Paravele jest bardzo ciekawy dlatego mam go zaznaczonego-otworzyłam na właściwiej stronie.
-" Proroctwo Car Paravele " -Prim przeczytała na głos tytuł rozdziału
Wskazałam łapą na wiersz który napisała Księżniczka Starej dynastii.
-Ok-zaśmiała się-Chodźmy już do biblioteki...
Droga do biblioteki prowadziła przez galerię starej dynastii.Były tam przeróżne obrazy i gobeliny przedstawiające wydarzenia historyczne z starej dynastii.Prim ustała i zaczeła patrzeć na obraz przedstawiający spełnione proroctwo podczas Bitwy o Cztery Trony.Obraz przedstawiał Eterę stającą dęba na swoim karym jak mrok rumaku na tle złotego nieba.W tle obrazu widać było jeszczę Bellę n swoim koniu i kilkanaście innych wilków.
-Bitwa o Cztery Trony....-rzekła smutno Prim
-Największa bitwa świata-dodałam podchodząc do niej
-Ten obraz przedstawia proroctwo o Car Paravele ?-zapytała przypatrując się obrazowi
-Dokładnie.....-powiedziałam
-Więc tam musimy szukać !-olśniło Prim
-Gdzie ?-dopytywałam zdziwiona
-Na Car Paravele.....-odwróciła się w moją stronę
-Coś ty !-krzyknełam-Nie będziemy jechać taki kawał na Car Paravele
-Nie chodziło mi o to dosłownie-zaprzeczyła dotykając obrazu-Książka o Car Paravele...
-Mam ją !-pociągnełam ją w stronę biblioteki-Została napisana przez moją babkę...tuż po bitwie
~~~ W bibliotece ~~~
Prim usiadła przy stoliku,a ja wyciągnęłam z regału grubą księgę.
-Proszę-rzuciłam księgą na stół
-Rose....-zacieła się wadera-Nie będziemy chyba tego czytać wszystkiego ?
-Nie...fragment o Car Paravele jest bardzo ciekawy dlatego mam go zaznaczonego-otworzyłam na właściwiej stronie.
-" Proroctwo Car Paravele " -Prim przeczytała na głos tytuł rozdziału
Wskazałam łapą na wiersz który napisała Księżniczka Starej dynastii.
Miała Etera czoło gładkie, jasne
Fiolet włosów okrył hełm kaskiem.
Maroko olśniewał podków blaskiem,
Gdy jechała z pierwszym słońca brzaskiem
Drogą do zamku Car Paravele.
-Piękny wiersz-zaśmiała się Prim
-Moja babka go napisała-dodałam-"Gdy jechała z pierwszym słońca brzaskiem"-zacytowałam
-Słońca....-powiedziałyśmy razem
-Gdy proroctwo się spełniało niebo zaszło złotym kolorem ? Tak ? Ale wtedy jeszcze nie było Feylly więc ktoś musiał opuszczać i wznosić słońce ? Żaden z bogów nie miał takich predyspozycji nie ? Wiec robił to jakiś wilk z krwi i kości.-odparłam zamykając księgę
-Twoja pra babcia by się tu teraz przydała-wadera położyła głowe na stolik.
-Niestety nie umiem wywoływać duchów-rzekłam
Nagle do biblioteki wpadł jakiś obcy basior.Pokłonił się mi.
<Prim?> <Damien?>
środa, 17 września 2014
Od Prim C.D. Historii Rose
-Rose - spojrzałam na nią zaniepokojona - Czyli?...
-Tak - powiedziała - Może sprowadzić wieczny dzień...
-Ale to nie możliwe! - krzyknęłam - Wierzysz w takie bajki?!
Uniosłam się.
-Przepraszam... - wyszeptałam.
-Musimy coś wymyśleć - spojrzała na mnie.
-Taa... - przymknęłam oczy - Książki? Wierz mi Rose z podręczników szkolnych ani kronik zapisywanych przez strażników nic się nie dowiesz.
-Posiadam jeszcze całą bibliotekę! - spojrzała na mnie -Masz coś lepszego?!
Uśmiechnęłam się szelmowsko.
-Pamiętnik mojej prababki - spojrzałam na nią zabawnie.
-Nie mówisz poważnie... - Rose spojrzała na mnie z powiętpieniem.
-Czy ja kiedykolwiek kłamałam? - zapytałam.
Ta zaśmiała się.
-Chodźmy do jaskini po dziennik Belli...
-Twoje rzeczy już są w zamku - zatrzymał mnie w pół słowa.
-Niby dlaczego? W zamku mieszkają tylko głowy państwa.
-Prim...
<Rose?>
-Tak - powiedziała - Może sprowadzić wieczny dzień...
-Ale to nie możliwe! - krzyknęłam - Wierzysz w takie bajki?!
Uniosłam się.
-Przepraszam... - wyszeptałam.
-Musimy coś wymyśleć - spojrzała na mnie.
-Taa... - przymknęłam oczy - Książki? Wierz mi Rose z podręczników szkolnych ani kronik zapisywanych przez strażników nic się nie dowiesz.
-Posiadam jeszcze całą bibliotekę! - spojrzała na mnie -Masz coś lepszego?!
Uśmiechnęłam się szelmowsko.
-Pamiętnik mojej prababki - spojrzałam na nią zabawnie.
-Nie mówisz poważnie... - Rose spojrzała na mnie z powiętpieniem.
-Czy ja kiedykolwiek kłamałam? - zapytałam.
Ta zaśmiała się.
-Chodźmy do jaskini po dziennik Belli...
-Twoje rzeczy już są w zamku - zatrzymał mnie w pół słowa.
-Niby dlaczego? W zamku mieszkają tylko głowy państwa.
-Prim...
<Rose?>
Od Rose
Siedziałam w zamkowej bibliotece i wertowałam księgi na temat letniego święta słońca.
-200 lat od pokonania Feyliy,200 lat od bitwy o cztery trony-wzdychałam głośno-Znalazłam wiersz..
Nagle do biblioteki wpadli strażnicy królewscy.
-Księżniczko !-pokłonili się zdejmując hełmy-Znaleźliśmy obcą waderę na łącę
Wyszłam z biblioteki i poszłam w stronę sali tronowej w której czekali strażnicy z wilczycą.Weszłam do sali i ujrzałam waderę.Kojarzyłam ją..ale nie pamiętałam skąd.Uklękła.
-Księżniczko...-powiedziała podnosząc głowę i ukazując tym samym swoje błękitne oczy.
Kryształ w moim diademie zalśnił , a tym samym mnie olśniło.
-Prim...-podeszłam do niej
Prim wstała zdziwiona
-Czy my się znamy wasza wysokość?-zapytała odsuwając się trochę
-Słonko wzeszło,wstawaj z biedronkami,klaszcz w łapki i ruszaj bioderkami-wyrecytowałam wierszy
-Rose...-przytuliła mnie.
Dałam sygnał strażnikom , że mogą już odejść.
-Moja przyjaciółka z dzieciństwa wróciła !-krzyknełam do niej
-Hheheh-zaśmiała się-Wiedziałam , że jesteś z rodziny królewskiej ale nie że będziesz aż...
-Daj spokój...chodź na taras-zaproponowałam.
~~~ Na tarasie ~~~
Podziwiałyśmy zachodzące słońce.Nagle dostrzegłam w nim coś dziwnego...pysk wilczycy.
-Prim mam pytanie ?-zapytałam patrząc w słońce
-Tak ?
-Uczyłaś się na historii w wilczej szkole o tym jak moja pra babka Etera razem z twoją babką pokonały Feylyę?-zapytałam
-No dostałam z tego 5-zaśmiała się
Nim pierwsze zejdzie słońce,
Dnia ostatecznego,
Bogini z stworzona z
promienia słońca,
dziecko Boskiej dwójki,
odejdzie do nich mimo bójki,
spróbuje światem zawładnąć,
lecz ktoś pokona ją,
i trafi tam do góry,
gdzie spokój na niebie odnajdzie,
i do rodziców skruszona wróci,
lecz pamiętaj,
co stotysięcy lat powróci!
Powtórzyłam to zaklęcię.
-To tym zaklęciem twoja babka pokonała boginię-popatrzyłam na nią
-Wiem-dodała-Ale oco chodzi?
-Co stotysięcy lat powróci-powtórzyłam-Dzis mija już 200 lat od starej dynastii
<Prim?>
-200 lat od pokonania Feyliy,200 lat od bitwy o cztery trony-wzdychałam głośno-Znalazłam wiersz..
Nagle do biblioteki wpadli strażnicy królewscy.
-Księżniczko !-pokłonili się zdejmując hełmy-Znaleźliśmy obcą waderę na łącę
Wyszłam z biblioteki i poszłam w stronę sali tronowej w której czekali strażnicy z wilczycą.Weszłam do sali i ujrzałam waderę.Kojarzyłam ją..ale nie pamiętałam skąd.Uklękła.
-Księżniczko...-powiedziała podnosząc głowę i ukazując tym samym swoje błękitne oczy.
Kryształ w moim diademie zalśnił , a tym samym mnie olśniło.
-Prim...-podeszłam do niej
Prim wstała zdziwiona
-Czy my się znamy wasza wysokość?-zapytała odsuwając się trochę
-Słonko wzeszło,wstawaj z biedronkami,klaszcz w łapki i ruszaj bioderkami-wyrecytowałam wierszy
-Rose...-przytuliła mnie.
Dałam sygnał strażnikom , że mogą już odejść.
-Moja przyjaciółka z dzieciństwa wróciła !-krzyknełam do niej
-Hheheh-zaśmiała się-Wiedziałam , że jesteś z rodziny królewskiej ale nie że będziesz aż...
-Daj spokój...chodź na taras-zaproponowałam.
~~~ Na tarasie ~~~
Podziwiałyśmy zachodzące słońce.Nagle dostrzegłam w nim coś dziwnego...pysk wilczycy.
-Prim mam pytanie ?-zapytałam patrząc w słońce
-Tak ?
-Uczyłaś się na historii w wilczej szkole o tym jak moja pra babka Etera razem z twoją babką pokonały Feylyę?-zapytałam
-No dostałam z tego 5-zaśmiała się
Nim pierwsze zejdzie słońce,
Dnia ostatecznego,
Bogini z stworzona z
promienia słońca,
dziecko Boskiej dwójki,
odejdzie do nich mimo bójki,
spróbuje światem zawładnąć,
lecz ktoś pokona ją,
i trafi tam do góry,
gdzie spokój na niebie odnajdzie,
i do rodziców skruszona wróci,
lecz pamiętaj,
co stotysięcy lat powróci!
Powtórzyłam to zaklęcię.
-To tym zaklęciem twoja babka pokonała boginię-popatrzyłam na nią
-Wiem-dodała-Ale oco chodzi?
-Co stotysięcy lat powróci-powtórzyłam-Dzis mija już 200 lat od starej dynastii
<Prim?>
wtorek, 16 września 2014
Nowy banner !
Jakoż iż mamy wielki celtycki powrót
to i baner z celtyckim wilkiem..
<a href="http://wolfbloodkingdom.blogspot.com/"><img src="http://i61.tinypic.com/33yjmm9.png" /></a>
Czyli to nie koniec ?
Tak,tak....
Wiem jak się cieszycie.Wataha została zamknięta , ale jakoś zatęskniłam za dobrymi celtyckimi czasami.
O cóż teraz chodzi z tą nową dynastią?
Akcja dzieje się 200 lat po starej dynastii.
Nikt ze starej dynastii już nie żyję pomimo iż Etera była nieśmiertelna.
Zapraszam !
Etera-Rose
czwartek, 17 lipca 2014
Good Bye ! Koniec
To dzień którego bardzo się obawiałam,
ale taki dzień musiał kiedyś nastąpić.
Z 17 osób tylko kilka udziela się aktywnie.
Od założenia Wolf Blood ( 31 grudnia 2013) do dziś ( 18 lipca 2014)
osiągnęliśmy aż 9670 wyświetleń.
Czyli bardzo dużo jak na rok !
Blog nie kasuję.Zostało tu przecież tyle wspomnień...
Zawsze kiedy tylko zapragniecie możecie odwiedzić tę stronę. :)
Dziękuję wam za ten rok pisania wyczerpujących opowiadań i ciężkiej pracy włożonej w to.
Czasem mieliśmy wzloty i upadki ale zawsze potem to wracało do normy :)
Pokonaliśmy razem tyle złych postaci.
Wygraliśmy razem Bitwę o Cztery Trony.
Zwiedziliśmy sąsiednie kraje w tym : Dziki Zachód,Wilczą Arabię,Syberię.
Powiem szczerze że pracowała mi się z wami najlepiej.
Nie mieliście , aż tylu sprzeciwów i zachcianek.
Byliśmy wyjątkową watahą.Mogliśmy robić to czego nie było można robić w innych watahach.
Jak cytuję z wiadomości które dostarczali mi członkowie watahy :
(...) Ta wataha jest dla mnie jak spełnienia marzeń (...)
Dzięki wam wielkie za takie przyjemne wiadomości.
Lecz nadszedł już nasz kres.
Po raz ostatni...
Zawyjmy razem !
Macie coś, czego potrzebuję,
Tak, w tym świecie pełnym ludzi są niektórzy wyjątkowi jedna myśl mnie zabija
I jeśli tylko raz umrzeć Chcę umrzeć z Wami
Tak, w tym świecie pełnym ludzi są niektórzy wyjątkowi jedna myśl mnie zabija
I jeśli tylko raz umrzeć Chcę umrzeć z Wami
~Demonaa
-Koniec z nami...-odeszła i skoczyła w dół
Demonaa
Już nie można dołanczać
Zapraszam !
http://magical-village-howrse.blogspot.com/
http://magical-village-howrse.blogspot.com/
środa, 16 lipca 2014
Od Moonlight C.D Historii. Blue
Pobladłam kiedy usłyszałam, że jest on synem królowej. Jednak nie
patrzyłam na niego, tylko za niego. Powód mojego zbladnięcia i
wytrzeszczenia oczu był zupełnie inny.
Pojawili się w oddali moimi wrogowie, w tym ojciec.
Ojciec mój był magiem cienia. Stworzył węże ciemności, które zbliżały się do księcia. Węże te nie były normalne. Widziałam je tylko ja i były ona strasznie długie. Niektóre miały zaledwie 5m, a niektóre nawet 10m... jeden wlazł na krwawiącą łapę Blue.
Oni coś tam nawijali do mnie. Ja się tylko patrzyłam na węże.
-Hej! Czy ty nas w ogóle słuchasz?!- ryknął mi do ucha Blue.
Skoczyłam wtedy i zarwałam z jego łapy węża i spadłam na drugiego.
Poczułam, że jestem owijana przez nie.
-Nie boją się twojej matki! Mam swoje prawa! Nie ładnie jest przeszkadzać odpoczywającym!!!- wydarłam się ostatni raz, bo poczułam, że brakuje mi tchu.
Oni chyba cały czas patrzyli na mnie, jak na jakiegoś porąbańca.
Węże ujawniły się i chyba dopiero wtedy zobaczyli, że jestem nimi owinięta. 2 kolejne pełzły w ich stronę. Te na mnie przestały tak mocno cisnąć i w końcu udało mi się je zepchnąć falą energii.
W krzakach zobaczyłam mego ojca. Otoczyłam go energetycznym kręgiem i wyssałam z niego resztki energii. Teraz już leżał martwy...
Dogoniłam Blue, Valixy i pozostałe węże. Skoczyłam na cienie, a one zniknęły. To chyba dobry znak.
Padłam bokiem i wystawiłam jęzor, który oparł się o ziemię.
-Co to miało być?- zapytał oburzony.
-Dalej zamierzasz zabrać mnie do twojej mamusi?
-Blue o coś zapytał.- wcięła się Val.
-A tobie już dziękujemy.- wskazałam niegrzecznie łapą na wilczycę. Ona zrobiłam obrażoną minę i odeszła.
-Ty tam na serio odpoczywałaś?
-No raczej. Wiesz jak to jest szczeniaku, kiedy ktoś ci przeszkadza po ciężkim dniu?
-Jeszcze raz nazwiesz mnie szczeniakiem, a pójdziemy jednak.
-Ochocho, lubisz szantażować innych, co?
-Co?- zapytał niepewnie.
-Oj daj spokój.- uśmiechnęłam się do niego niby przyjaźnie, niby obojętnie. Wstałam i odeszłam powoli.
<Blue? Czy królewska mość ma coś przeciw?>
Pojawili się w oddali moimi wrogowie, w tym ojciec.
Ojciec mój był magiem cienia. Stworzył węże ciemności, które zbliżały się do księcia. Węże te nie były normalne. Widziałam je tylko ja i były ona strasznie długie. Niektóre miały zaledwie 5m, a niektóre nawet 10m... jeden wlazł na krwawiącą łapę Blue.
Oni coś tam nawijali do mnie. Ja się tylko patrzyłam na węże.
-Hej! Czy ty nas w ogóle słuchasz?!- ryknął mi do ucha Blue.
Skoczyłam wtedy i zarwałam z jego łapy węża i spadłam na drugiego.
Poczułam, że jestem owijana przez nie.
-Nie boją się twojej matki! Mam swoje prawa! Nie ładnie jest przeszkadzać odpoczywającym!!!- wydarłam się ostatni raz, bo poczułam, że brakuje mi tchu.
Oni chyba cały czas patrzyli na mnie, jak na jakiegoś porąbańca.
Węże ujawniły się i chyba dopiero wtedy zobaczyli, że jestem nimi owinięta. 2 kolejne pełzły w ich stronę. Te na mnie przestały tak mocno cisnąć i w końcu udało mi się je zepchnąć falą energii.
W krzakach zobaczyłam mego ojca. Otoczyłam go energetycznym kręgiem i wyssałam z niego resztki energii. Teraz już leżał martwy...
Dogoniłam Blue, Valixy i pozostałe węże. Skoczyłam na cienie, a one zniknęły. To chyba dobry znak.
Padłam bokiem i wystawiłam jęzor, który oparł się o ziemię.
-Co to miało być?- zapytał oburzony.
-Dalej zamierzasz zabrać mnie do twojej mamusi?
-Blue o coś zapytał.- wcięła się Val.
-A tobie już dziękujemy.- wskazałam niegrzecznie łapą na wilczycę. Ona zrobiłam obrażoną minę i odeszła.
-Ty tam na serio odpoczywałaś?
-No raczej. Wiesz jak to jest szczeniaku, kiedy ktoś ci przeszkadza po ciężkim dniu?
-Jeszcze raz nazwiesz mnie szczeniakiem, a pójdziemy jednak.
-Ochocho, lubisz szantażować innych, co?
-Co?- zapytał niepewnie.
-Oj daj spokój.- uśmiechnęłam się do niego niby przyjaźnie, niby obojętnie. Wstałam i odeszłam powoli.
<Blue? Czy królewska mość ma coś przeciw?>
wtorek, 15 lipca 2014
Od Blue C.D Historii Moonlight
-Ty chyba nie wiesz kim jestem?-zapytałem zmrużając jedno oko
Wadera się odwróciła.
-Hhehe już się boję-zaśmiała się głupio
-Jestem księciem-oznajmiłem dumnie
-Nie mogę !-wybuchła śmiechem-Myślisz , że ci uwierzę ?!
Nagle podeszła Vaxily.
-Kto to?-zapytała niepewnie młoda waderka
-To Moonlight nowa w naszej watasze-wskazałem na nią łapą
-Cze..cześć Vaxily-podała jej łapę
-Wiesz ta oto wadera-rzuciłem wzrokiem na Moon- Nie wierzy , że jestem księciem.
Vaxily zaśmiała się.
-To chyba nie wiem czym może się to skończyć-rzekła wadera
-Właśnie idziemy-pociągnołem Moonlight za łapę
-Gdzie?!-zaprotestowała
-Do mojej mamy!-krzyknąłem
-Hhehe bo boje się twojej mamy-przewróciła głową
-Ale jego mama to Księżniczka Wolf Blood-rzekła Vax
Moon zbladł pysk.
<Moonlight?>
Wadera się odwróciła.
-Hhehe już się boję-zaśmiała się głupio
-Jestem księciem-oznajmiłem dumnie
-Nie mogę !-wybuchła śmiechem-Myślisz , że ci uwierzę ?!
Nagle podeszła Vaxily.
-Kto to?-zapytała niepewnie młoda waderka
-To Moonlight nowa w naszej watasze-wskazałem na nią łapą
-Cze..cześć Vaxily-podała jej łapę
-Wiesz ta oto wadera-rzuciłem wzrokiem na Moon- Nie wierzy , że jestem księciem.
Vaxily zaśmiała się.
-To chyba nie wiem czym może się to skończyć-rzekła wadera
-Właśnie idziemy-pociągnołem Moonlight za łapę
-Gdzie?!-zaprotestowała
-Do mojej mamy!-krzyknąłem
-Hhehe bo boje się twojej mamy-przewróciła głową
-Ale jego mama to Księżniczka Wolf Blood-rzekła Vax
Moon zbladł pysk.
<Moonlight?>
Od Tiany C.D Historii Azteka
Prowadziłam basiora przez korytarz do sali tronowej.Otworzyłam wielkie wrota sali.Na tronie siedziała Etera.Rzuciła spojrzenie na nas.Szliśmy w stronę tronu.Po jednej stronie stał Olaf, a po drugiej Darky. Gdy już się zbliżaliśmy do tronu Olaf i Darky podnieśli łapy i trzymali je przy czołach tak bez ruchu.Zatrzymałam się tuż przy tronie.Basior pokłonił się.
-Pani...jam Sir.Fren...przełożony Lady Giwerny królowej Wilczej Szkocji-powiedział w pokłonie
-Co Cię ty sprowadza przybyszu?-księżniczka wstała z tronu
Chciałam coś powiedzieć ale starałam się nie odzywać.
-Lady Giwerna...ona jest już stara i zchorowana...praktycznie jest już na łożu śmierci-wstał z marmurowej posadzki- Nie ma żadnych potomków.Jeśli umrze nie będzie miał kto rządzić krajem. W Szkocjii zapanuję bunt i niepewność wilków. Dlatego też Lady wysłała mnie i moich towarzyszy do ciebie-powiedział patrząc na mnie
-W czym ja mam wam pomóc i jak?!!-zapytała niepewnie
-Pojedziesz z nami to Wilczej Szkocji i będziesz nią rządzić dopóki nie znajdziemy najbliższej rodziny Lady to pędzie dla nas wielki zaszczyt-zaśmiał się
Zatkało mnie.
-Nie ma mowy !-wyrwała się z tronu Etera-Nie mogę zostawić Wolf Blood-zaczeła chodzić w kółko
-Proszę...jesteś naszym ostatnim ratunkiem-basiorowi mina zbladła
Etera podeszła do małej komody.Wyciągnęła z niej kartkę i pióro.Zaczeła coś pisać.Po chwili podała kartkę basiorowi.
-Dziękuję-odmeldował się i wyszedł
<Etera?>
-Pani...jam Sir.Fren...przełożony Lady Giwerny królowej Wilczej Szkocji-powiedział w pokłonie
-Co Cię ty sprowadza przybyszu?-księżniczka wstała z tronu
Chciałam coś powiedzieć ale starałam się nie odzywać.
-Lady Giwerna...ona jest już stara i zchorowana...praktycznie jest już na łożu śmierci-wstał z marmurowej posadzki- Nie ma żadnych potomków.Jeśli umrze nie będzie miał kto rządzić krajem. W Szkocjii zapanuję bunt i niepewność wilków. Dlatego też Lady wysłała mnie i moich towarzyszy do ciebie-powiedział patrząc na mnie
-W czym ja mam wam pomóc i jak?!!-zapytała niepewnie
-Pojedziesz z nami to Wilczej Szkocji i będziesz nią rządzić dopóki nie znajdziemy najbliższej rodziny Lady to pędzie dla nas wielki zaszczyt-zaśmiał się
Zatkało mnie.
-Nie ma mowy !-wyrwała się z tronu Etera-Nie mogę zostawić Wolf Blood-zaczeła chodzić w kółko
-Proszę...jesteś naszym ostatnim ratunkiem-basiorowi mina zbladła
Etera podeszła do małej komody.Wyciągnęła z niej kartkę i pióro.Zaczeła coś pisać.Po chwili podała kartkę basiorowi.
-Dziękuję-odmeldował się i wyszedł
<Etera?>
Od Moonlight
Od jakiegoś czasu byłam zmuszona znaleźć jakąś watahę, w której bym mogła zgubić swój trop.
Zaczęło się to w dniu, w którym wyparłam się rozkazom królowej, czyli mojej matki.
Od tego czasu mam przejebane u nich.
Gonią mnie i męczą. Już nie mam sił używać wstrząsów energetycznych.
Na jakiś czas mam spokój.
Wolne zwiedzanie terenów, a potem słodkie lenistwo i ewentualnie wdanie się w sprzeczkę.
Przeszłam wszystkie tereny watahy i tak szczerze? Mało ich. Mało chodzenia, mało fantastycznych widoków.
Wybrałam se jaskinię. Jakież to szczęście, że będę tam sama.
Nie żebym była nieśmiała. Nienawidzę towarzystwa i dzielenia się. Nie zniosłabym tym bardziej dzielenia się z kimś domem.
Ledwo ułożyłam się na trawie, a już po moim brzuchu przebiegł zając i przeskoczył na de mną jeleń. Zauważyłam kontem oka, że jakiś wilk szykuje się też do skoku na de mną. Była sprytniejsza i kiedy od był w powietrzu, zatopiłam kły głęboko w jego nodze i pociągnęłam go na ziemie robiąc mu w nodze jeszcze większe i głębsze rany.
Wilk zapiszczał przeraźliwie z bólu i zaczął się wić na ziemi. Piszczał i wariował na ziemi jak szczeniak, który był śmiertelnie przerażony przez zadane mu rany.
-Żałosne.- jęknęłam.
Wilk był w większej części niebieski. Miał biały pysk i brzuch.
Był mniejszy o de mnie. Leżał na grzbiecie odsłaniając brzuch, więc jeśli byłby to mój wróg, leżał by już od kilku minut w wielkiej kałuży krwi.
-Oszczędź!- krzyknął.
-Taaa. Bo ja cię zabiję. Uważaj!- powiedziałam i przewróciłam oczami.
-Więc mnie nie zabijesz.
-Jestem katem więc w sumie... gdybym tylko wiedziała kim jesteś to bym cię zabiła. Szczeniaku.- ostatni wyraz powiedziałam bardzo zaczepkowo.
-Ej! jaki szczeniaku? Do kogo te teksty?
-Do ciebie, szczeniaku.- droczyłam się z nim.
Wilk warknął.
-Spokojnie, bo jeszcze sie zmęczysz tym warczeniem.- mówiłam cały czas spokojnie. Jemu nerwy już puszczały.
-Dobra, dobra szczeniaku. Jestem Moonlight. Można poznać imię swojej ofiary?
-Blue.
-Dobrze Blue szczeniaku...- zatrzymałam się na chwilę. Wilk patrzył na mnie jak na najgorszego zdrajcę. Zachichotałam histerycznie i kontynuowałam:
-Jesteś gotowy na koniec?- zaśmiałam się znowu.
-Jaki koniec?
-Naszego spotkania.- zmieniłam swój ton. Teraz mówiłam jak zwykle obojętnie. Przewróciłam oczami i odeszłam.
-A, i odradzam próby ataku na mnie.- powiedziałam na pożegnanie.
<Blue? czy byłbyś miły?>
Zaczęło się to w dniu, w którym wyparłam się rozkazom królowej, czyli mojej matki.
Od tego czasu mam przejebane u nich.
Gonią mnie i męczą. Już nie mam sił używać wstrząsów energetycznych.
Na jakiś czas mam spokój.
Wolne zwiedzanie terenów, a potem słodkie lenistwo i ewentualnie wdanie się w sprzeczkę.
Przeszłam wszystkie tereny watahy i tak szczerze? Mało ich. Mało chodzenia, mało fantastycznych widoków.
Wybrałam se jaskinię. Jakież to szczęście, że będę tam sama.
Nie żebym była nieśmiała. Nienawidzę towarzystwa i dzielenia się. Nie zniosłabym tym bardziej dzielenia się z kimś domem.
Ledwo ułożyłam się na trawie, a już po moim brzuchu przebiegł zając i przeskoczył na de mną jeleń. Zauważyłam kontem oka, że jakiś wilk szykuje się też do skoku na de mną. Była sprytniejsza i kiedy od był w powietrzu, zatopiłam kły głęboko w jego nodze i pociągnęłam go na ziemie robiąc mu w nodze jeszcze większe i głębsze rany.
Wilk zapiszczał przeraźliwie z bólu i zaczął się wić na ziemi. Piszczał i wariował na ziemi jak szczeniak, który był śmiertelnie przerażony przez zadane mu rany.
-Żałosne.- jęknęłam.
Wilk był w większej części niebieski. Miał biały pysk i brzuch.
Był mniejszy o de mnie. Leżał na grzbiecie odsłaniając brzuch, więc jeśli byłby to mój wróg, leżał by już od kilku minut w wielkiej kałuży krwi.
-Oszczędź!- krzyknął.
-Taaa. Bo ja cię zabiję. Uważaj!- powiedziałam i przewróciłam oczami.
-Więc mnie nie zabijesz.
-Jestem katem więc w sumie... gdybym tylko wiedziała kim jesteś to bym cię zabiła. Szczeniaku.- ostatni wyraz powiedziałam bardzo zaczepkowo.
-Ej! jaki szczeniaku? Do kogo te teksty?
-Do ciebie, szczeniaku.- droczyłam się z nim.
Wilk warknął.
-Spokojnie, bo jeszcze sie zmęczysz tym warczeniem.- mówiłam cały czas spokojnie. Jemu nerwy już puszczały.
-Dobra, dobra szczeniaku. Jestem Moonlight. Można poznać imię swojej ofiary?
-Blue.
-Dobrze Blue szczeniaku...- zatrzymałam się na chwilę. Wilk patrzył na mnie jak na najgorszego zdrajcę. Zachichotałam histerycznie i kontynuowałam:
-Jesteś gotowy na koniec?- zaśmiałam się znowu.
-Jaki koniec?
-Naszego spotkania.- zmieniłam swój ton. Teraz mówiłam jak zwykle obojętnie. Przewróciłam oczami i odeszłam.
-A, i odradzam próby ataku na mnie.- powiedziałam na pożegnanie.
<Blue? czy byłbyś miły?>
Od Azteka
Było strasznie gorąco.Siedziałam przed jaskinią.Nagle z jaskini wyszła moja córka.Miała przy sobie ręcznik.
-Gdzie idziesz?-zapytałem patrząc na nią
-Na jezioro-oznajmiła nie patrząc na mnie
-Jakie jezioro?-podszedłem do niej
-Takie malutkie niedaleko łąki-powoli odchodziła
-Czekaj,czekaj!-zatrzymałem ją-Z kim tam idziesz?
-Z kolegą,Paa!-odbiegła
-Z jakim kolegą?-powiedziałam sam do siebie.
Nagle podeszła do mnie wracająca z polowania Aura.
-Gdzie nasza córcia się wybiera?-rzuciła przedemnie młodego dzika
-Idzie na jezioro...z kolegą-popatrzyłem śmiesznie na nią
Aura wybuchła śmiechem.
-Daj spokój Aztek-poklepała mnie po ramieniu-Taki wiek ma prawo mieć chłopaka
-Ale czekaj,czekaj-zpoważniałem-Czy ja miałem na myśli jakiegoś basiora
-Skończ już ten temat-wzieła dzika do pyska- Nie możesz jej całe życie ograniczać-weszła do jaksini
W tym samym czasie przypomniałem sobie , że to pora karmienia konii.Pobiegłem czym prędzej do stajni.W stajni spotkałem sprzątającą boks swego konia Eterę.
-Witam-powiedziałem nakładając paszę do wiadra
-Cześć-wyszła z boksu-Coś się spóźniłeś wszyscy nakarmili już konie
-Tak wiem-poklepałem mojego konia-Vaxily poszła nad jezioro
-Oo...-skończyła-Blue też właśnie wyszedł z jakąś "koleżanką"
Zaśmiałem się w stronę Etery.
-Dobra ja idę narazie-zamkneła boks i wyszła
~~~ Po obowiązkach stajennych ~~~
Do stajni weszła Tiana.
-Siemka jedziesz ze mną na przejażdżkę?-zaproponowała wesoło
-Ehhh..właściwie nie mam nic innego do roboty tylko powiem Aurze idziesz ze mną
-Okej.-parskneła wadera
~~~ W drodze do jaskini ~~~
Szliśmy przez dziedziniec.Nagle usłyszeliśmy dźwięki królewskich trąb.Po chwili na dziedziniec wjechały dwa basiory na karych koniach , a za nimi jeden basior ubrany w żelazną zbroję na potężnym siwym koniu.
-Żądam rozmowy z waszą księżniczką-wskazał na nas łapą
-Ale macie jakiś ważny powód-zapytała ciekawsko Tiana
Basior wyjął zza zbroi kawałek papieru.
-Ja Lady Giwerna królowa Wilczej Szkocji nakazuję mojemu przełożonemu Sir.Frenowi przeprowadzić bardzo poważną rozmowę z Księżniczką Wolf Blood Eterą.Rozmowa ma na celu sojusz.-przeczytał ze świstka papieru
-Za mną proszę-warkneła Tiana
Basior zsiadł z konia a ja zostałem w towarzystwie tych dwóch wilków od karych konii.
<Tiana?>
-Gdzie idziesz?-zapytałem patrząc na nią
-Na jezioro-oznajmiła nie patrząc na mnie
-Jakie jezioro?-podszedłem do niej
-Takie malutkie niedaleko łąki-powoli odchodziła
-Czekaj,czekaj!-zatrzymałem ją-Z kim tam idziesz?
-Z kolegą,Paa!-odbiegła
-Z jakim kolegą?-powiedziałam sam do siebie.
Nagle podeszła do mnie wracająca z polowania Aura.
-Gdzie nasza córcia się wybiera?-rzuciła przedemnie młodego dzika
-Idzie na jezioro...z kolegą-popatrzyłem śmiesznie na nią
Aura wybuchła śmiechem.
-Daj spokój Aztek-poklepała mnie po ramieniu-Taki wiek ma prawo mieć chłopaka
-Ale czekaj,czekaj-zpoważniałem-Czy ja miałem na myśli jakiegoś basiora
-Skończ już ten temat-wzieła dzika do pyska- Nie możesz jej całe życie ograniczać-weszła do jaksini
W tym samym czasie przypomniałem sobie , że to pora karmienia konii.Pobiegłem czym prędzej do stajni.W stajni spotkałem sprzątającą boks swego konia Eterę.
-Witam-powiedziałem nakładając paszę do wiadra
-Cześć-wyszła z boksu-Coś się spóźniłeś wszyscy nakarmili już konie
-Tak wiem-poklepałem mojego konia-Vaxily poszła nad jezioro
-Oo...-skończyła-Blue też właśnie wyszedł z jakąś "koleżanką"
Zaśmiałem się w stronę Etery.
-Dobra ja idę narazie-zamkneła boks i wyszła
~~~ Po obowiązkach stajennych ~~~
Do stajni weszła Tiana.
-Siemka jedziesz ze mną na przejażdżkę?-zaproponowała wesoło
-Ehhh..właściwie nie mam nic innego do roboty tylko powiem Aurze idziesz ze mną
-Okej.-parskneła wadera
~~~ W drodze do jaskini ~~~
Szliśmy przez dziedziniec.Nagle usłyszeliśmy dźwięki królewskich trąb.Po chwili na dziedziniec wjechały dwa basiory na karych koniach , a za nimi jeden basior ubrany w żelazną zbroję na potężnym siwym koniu.
-Żądam rozmowy z waszą księżniczką-wskazał na nas łapą
-Ale macie jakiś ważny powód-zapytała ciekawsko Tiana
Basior wyjął zza zbroi kawałek papieru.
-Ja Lady Giwerna królowa Wilczej Szkocji nakazuję mojemu przełożonemu Sir.Frenowi przeprowadzić bardzo poważną rozmowę z Księżniczką Wolf Blood Eterą.Rozmowa ma na celu sojusz.-przeczytał ze świstka papieru
-Za mną proszę-warkneła Tiana
Basior zsiadł z konia a ja zostałem w towarzystwie tych dwóch wilków od karych konii.
<Tiana?>
Mój drugi blog.
Lubisz pisać opowiadania nie tylko o wilkach? To świetnie się składa.Zapraszam do Magical village ! Tym razem wcielamy się w postać ludzką !
Zapraszam !
http://magical-village-howrse.blogspot.com/
Demonaa
Zapraszam !
http://magical-village-howrse.blogspot.com/
Demonaa
poniedziałek, 14 lipca 2014
Wilki.
Wilki które ostatnie zapuściły się w pisaniu opowiadań. Ogólnie powiem tak.......że wszytskie.Opowiadania muszą być dostraczone do mnie do niedzieli 20.07.2014.
Wszystkie wcześniejse opowiadnia są nieważne.
Wszystkie wcześniejse opowiadnia są nieważne.
Etera
To nie mój czas...
To nie jest to, że jestem niewdzięczna
Dla wszystkich rzeczy, które mam wypracowane.
Wszystkich wniosków, których się nauczyłam
Dla wszystkich rzeczy, które mam wypracowane.
Wszystkich wniosków, których się nauczyłam
Ale zastanawiam się, gdzie będę teraz
Czym moja rola jest?
Na przyszłość, że można mnie nie zobaczyć
Czym moja rola jest?
Na przyszłość, że można mnie nie zobaczyć
Mam swoje skrzydła, noszę tę koronę
Jestem księżniczką, to prawda
Ale to wciąż dla mnie niejasne
Tylko to, co mam na myśli, aby zrobić.
Jestem księżniczką, to prawda
Ale to wciąż dla mnie niejasne
Tylko to, co mam na myśli, aby zrobić.
Chcę mieć cel
Chcę zrobić wszystko, co mogę dla was
Chcę wnieść wkład
Chcę być częścią watahy
Być może wataha zostanie zamknięta.
Po raz ostatni
Księżniczka Etera
niedziela, 6 lipca 2014
Od Belli C.D. Historii Etery
Widziałam wszystko co działo się wokół mnie. Etera usłyszała słowa które jej przekazałam.
-Etero - szepnęłam -To tylko iluzja.
Poczułam że księżniczka zasypia. Mogę być w jej śnie.
-Etero witaj! - krzyknęłam.
-Ty? - zaczęła.
-Ja żyję ale... macie miesiąc aby mnie stąd zabrać. Nagle poczułam, że Eterę wciąga coś. Najprawdopodobniej budzi się już.
-Żegnaj!
-Paaa... - krzyczała.
-Ktoś musi zauważyć, że nas nie ma! -zwróciłam się do niej. Ona tylko kiwnęła głową i znikła.
<Kotokolwiek?>
-Etero - szepnęłam -To tylko iluzja.
Poczułam że księżniczka zasypia. Mogę być w jej śnie.
-Etero witaj! - krzyknęłam.
-Ty? - zaczęła.
-Ja żyję ale... macie miesiąc aby mnie stąd zabrać. Nagle poczułam, że Eterę wciąga coś. Najprawdopodobniej budzi się już.
-Żegnaj!
-Paaa... - krzyczała.
-Ktoś musi zauważyć, że nas nie ma! -zwróciłam się do niej. Ona tylko kiwnęła głową i znikła.
<Kotokolwiek?>
Od Etery C.D Historii Belli
-Nie!-upadłam na kolana
Czułam się jakbym straciła całą swoją moc.Sierść posiwiała,oczy straciły fioletowy błysk.
-Nie jesteś już taka potężna co ?!-zaśmiał się ironicznie Tirek
Spojrzałam lekko na niego.Nie miałam siły się podnieść.
-Ja jeszcze Ci pokaże!-rzuciłam się na niego
-Puść mnie ! -Krzyczał
Nagle sobie przypomniałąm , że korona ośmi mocy została tam gdzie pojawiłą się Bella. A Ja mam nadal na sobie mój diadem.Szybko zeszkoczyłam z Wilka Cienia podniosłam koronę założyłam ją i zostawiłam mój diadem tam gdzie korona.
-Najważniejsze , żeby się nie poddawać-powiedziałam sama do siebie
Odwróciłam się w stronę Tireka.Zaczełam do niego biec.Za kilka sekund byłam już blisko niego.Nagle Lord utworzył magiczny portal.Wpadłam do niego.Leciałam przed siebie.Nagle w nim zobaczyłam Bellę.
-Nie ważne co się stanie...ty i tak będziesz moją przyjaciółką-rzekła do mnie
Znikneła.Nagle jakby coś uderzyło mnie w głowę.Poczułam ogromny ból.Zemdlałam.Obudziłam się w czarno białej komnacie.Nie miałam diademu.Byłam przywiązana łańcuchami do łóżka. Miałąm na sobie białą....suknie!
-W czym ja kurde jestem!-krzyknełam sama do siebie
-Ciii...-wszedł do komnaty Tirek
-Denerwujsze mnie już wiesz!?-zapytałam ironicznie.
-Cicho moja kochana-usiadł przy mnie
-Co!!?-zaprzeczyłam- Jaka kochana?!
-Zostaniesz już za kilka godzin moją żoną...-przytulił mnie
-CO ! NIE!!!-wyrywałam mu się
Nagle on mnie pocałował. Czułam się dziwnie.Za każdą chwilą pocałunku była coraz słabsza.W końcu po minucie puścił.
-Spotkamy się za dwie godziny przy ołtarzu-oznajmił ocierając pysk
Wyszedł zamykając drzwi
Z pyska zaczeła mi wyciekać czarna maź.Łańcuchy tajemniczą siłą puściły. Podeszłąm do okna.Za nim zobaczyłam.....BELLE I MAX'A !
<Bella.?>
Czułam się jakbym straciła całą swoją moc.Sierść posiwiała,oczy straciły fioletowy błysk.
-Nie jesteś już taka potężna co ?!-zaśmiał się ironicznie Tirek
Spojrzałam lekko na niego.Nie miałam siły się podnieść.
-Ja jeszcze Ci pokaże!-rzuciłam się na niego
-Puść mnie ! -Krzyczał
Nagle sobie przypomniałąm , że korona ośmi mocy została tam gdzie pojawiłą się Bella. A Ja mam nadal na sobie mój diadem.Szybko zeszkoczyłam z Wilka Cienia podniosłam koronę założyłam ją i zostawiłam mój diadem tam gdzie korona.
-Najważniejsze , żeby się nie poddawać-powiedziałam sama do siebie
Odwróciłam się w stronę Tireka.Zaczełam do niego biec.Za kilka sekund byłam już blisko niego.Nagle Lord utworzył magiczny portal.Wpadłam do niego.Leciałam przed siebie.Nagle w nim zobaczyłam Bellę.
-Nie ważne co się stanie...ty i tak będziesz moją przyjaciółką-rzekła do mnie
Znikneła.Nagle jakby coś uderzyło mnie w głowę.Poczułam ogromny ból.Zemdlałam.Obudziłam się w czarno białej komnacie.Nie miałam diademu.Byłam przywiązana łańcuchami do łóżka. Miałąm na sobie białą....suknie!
-W czym ja kurde jestem!-krzyknełam sama do siebie
-Ciii...-wszedł do komnaty Tirek
-Denerwujsze mnie już wiesz!?-zapytałam ironicznie.
-Cicho moja kochana-usiadł przy mnie
-Co!!?-zaprzeczyłam- Jaka kochana?!
-Zostaniesz już za kilka godzin moją żoną...-przytulił mnie
-CO ! NIE!!!-wyrywałam mu się
Nagle on mnie pocałował. Czułam się dziwnie.Za każdą chwilą pocałunku była coraz słabsza.W końcu po minucie puścił.
-Spotkamy się za dwie godziny przy ołtarzu-oznajmił ocierając pysk
Wyszedł zamykając drzwi
Z pyska zaczeła mi wyciekać czarna maź.Łańcuchy tajemniczą siłą puściły. Podeszłąm do okna.Za nim zobaczyłam.....BELLE I MAX'A !
<Bella.?>
Od Belli C.D. Historii Etery
-Etera! - krzyknęłam - Straż!
-Co się stało?! - krzyczała grupka basiorów. Nagle zaniemówili i pokłonili mi się.
Nie odezwałam się.
-Więc... - zaczął jeden z nich. Spojrzeli na mnie
Znów powstał rozgardiasz. Z niewiadomego dla mnie powodu. Spojrzałam się w kryształową szybę na przeciwko mnie. Miałam na sobie koronę ośmiu mocy.
-Być może Lady, pozbyła się księżniczki bo chciała zdobyc koronę...
-Jak śiesz tak twierdzić?! Ja?! - odepchnęłam go cała siłą od siebie odbił się od ściany.
-Dajcie mi wszystkie księgi które tu znajdziecie! - krzyknęłam. Nie trzeba było powtarzać tego dwa razy. W ciągu dwóch minut dostałam kilka ksiąg. Wyniągnęłam jedną z nich.
...dzięki Koronie Ośmiu Mocy można teleportować się do wybranej osoby, miejsca.
Instrukcja:
1. Korona musi być włożona na głowę.
2. Dotykamy największy z diamentów.
3. Wyproście wszystkie osoby ze swojego otoczenia. Mogą stać się rzeczy niepowołane.
4. Pomyślmy o miejscu do którego chcemy się udać.
5. Powtórzmy aż do skutku.
Dostosowałam się do instrukcji. Nie minęła minuta a już znalazłam się koło Etery.
-Jak ty tu... - przerwała.
-Masz to tobie ona się bardziej przyda - podałam jej Koronę.
Nagle spojrzałam się przed siebie. Stał tam Lord Tirk.
-Korona Ośmiu Mocy... Ale jak? - zapytała z przerażeniem.
-Normalnie. Widzę, że jesteś na tyle głupi żeby nie wiedzieć jak ona się tu znalazła - prowokowała Etera.
-Przestań bo obie was zabiję! - krzyknął. Myślałam że mnie nie zauważył.
-Przecież to wszystko to nie prawda! - krzyknęła Etera.
-Taak? - powiedział spokojnie ze złowieszczym uśmiechem - Popatrz.
Spojrzał sie na mnie. Zamachnął się łapą i mnie walnął. Usłyszałam tylko głośne "Nieee!!!".
-Mają miesiąc aby cię uratować - usłyszałam cichy głos.
<Etera?>
-Co się stało?! - krzyczała grupka basiorów. Nagle zaniemówili i pokłonili mi się.
Nie odezwałam się.
-Więc... - zaczął jeden z nich. Spojrzeli na mnie
Znów powstał rozgardiasz. Z niewiadomego dla mnie powodu. Spojrzałam się w kryształową szybę na przeciwko mnie. Miałam na sobie koronę ośmiu mocy.
-Być może Lady, pozbyła się księżniczki bo chciała zdobyc koronę...
-Jak śiesz tak twierdzić?! Ja?! - odepchnęłam go cała siłą od siebie odbił się od ściany.
-Dajcie mi wszystkie księgi które tu znajdziecie! - krzyknęłam. Nie trzeba było powtarzać tego dwa razy. W ciągu dwóch minut dostałam kilka ksiąg. Wyniągnęłam jedną z nich.
...dzięki Koronie Ośmiu Mocy można teleportować się do wybranej osoby, miejsca.
Instrukcja:
1. Korona musi być włożona na głowę.
2. Dotykamy największy z diamentów.
3. Wyproście wszystkie osoby ze swojego otoczenia. Mogą stać się rzeczy niepowołane.
4. Pomyślmy o miejscu do którego chcemy się udać.
5. Powtórzmy aż do skutku.
Dostosowałam się do instrukcji. Nie minęła minuta a już znalazłam się koło Etery.
-Jak ty tu... - przerwała.
-Masz to tobie ona się bardziej przyda - podałam jej Koronę.
Nagle spojrzałam się przed siebie. Stał tam Lord Tirk.
-Korona Ośmiu Mocy... Ale jak? - zapytała z przerażeniem.
-Normalnie. Widzę, że jesteś na tyle głupi żeby nie wiedzieć jak ona się tu znalazła - prowokowała Etera.
-Przestań bo obie was zabiję! - krzyknął. Myślałam że mnie nie zauważył.
-Przecież to wszystko to nie prawda! - krzyknęła Etera.
-Taak? - powiedział spokojnie ze złowieszczym uśmiechem - Popatrz.
Spojrzał sie na mnie. Zamachnął się łapą i mnie walnął. Usłyszałam tylko głośne "Nieee!!!".
-Mają miesiąc aby cię uratować - usłyszałam cichy głos.
-Ale nie sądzę żeby im się to udało - kilka sekund późńiej usłyszałam chichot.
A teraz czuję się jakbym umarła. Albo gorzej. Jakby każdy mięsień mojego ciała zostawał osobno unicestfiany. Krew robiła się gęstsza. Powietrze nie chciało wpływać mi do płuc. Bicie serca zwalniało. Tento traciło na sile.<Etera?>
Od Etery C.D Historii Olafa
Zmieniłam się w człowieka.Oni zrobili to samo.
-Nie trzymasz się zasad Bella!-zkarciłam ją
-Ale ja przepraszam!-dokończyła wadera
-Nie masz się jak tłumaczyć!-zatwierdziłam
-Proszę!-zaczeła płakać
-Słuchaj..diadem to znak twojej pozycji i dostojności-rzekłam surowo- Jesteś Royal...popełniłaś jeden z najgorszych błędów alfy!
-Ale ja nie mogę....wilki zwracają się do mnie Lady.Do obcych jeszcze jakoś to zniose , ale od przyjaciół to jest okropne!-zalała się łzami
-Too..mogę iść?-zapytał Olaf
-Dobra.Odpuszcę Ci to-wypuściłam go
-A ja ?-zapytała Bella
-Jesteśmy teraz ludźmi-oznajmiłam-Chodź ze mną
Weszłyśmy do sali pilnie strzeżonej.Nawet bardziej niż skarbiec.Muśieliśmy zmienić się w ludzi bo jako wilki nie dałyśmyby przejść tylu zabezpieczeń. Gdy doszliśmy do końca sali otworzyłam szmaragdowe drzwi.Za nimi na złotej poduszce stał błękitny diadem.
-Wow....co to?-zaświeciły się oczy Lady
-To diadem 8 mocy.Najśilniejszy w całym Wolf Blood.-powiedziałam wpatrując się w niego
-Skoro jest najśilniejszy to czemu ty go nie nosisz?
-Bo jest za silny nawet jak dla mnie-podniosłam go
-Po co on jest?-zapytała szybko
-Żeby bronić nas przed takimi wilkami jak Golden Tree,Bogini Feylya i........Lordem Tirekiem
-Kto to Lord Tirek?-zapytała zaniepokojona
Wyjełam z zakużonej szuflady.Książkę i...pamiętnik.
-Książka ma tytuł " Osiem mocy i Lord Tirek"-otworzyłam księge
Strona 14
Lord Tirek na początku był zwykłą legędą.Miejscowe wilki nazywały go The Wolf Of Shadow czyli Wilk Cienia.Tirek był okrutny i niewidzięczny.Zabijał każdego kogo spotkał.Mieszkał w zamku z czarnej klingi.W roku śmierci Król Town pokonał Tireka za pomocą ośmi mocy które posiadał.Milion lat później w roku gwiazdy Królowa Amy pokonała Tireka który powrócił z niewiadomych przyczyn diademem,który otrzymała od swego pra,pra ,pra,pra,pra dziadka który w nim zaklął swoje osiem mocy.
-Czyli wychodzi na to , że Tirek powróci w roku Japońskiej Wiśni-powiedziała Bella
-A my właśnie mamy ten rok..-zakryłam łapą oczy
-Czyli twój daleki dziad Tow pokonał Tireka i twoja mama Amy też go pokonała?-zapytała
-Tak..moglibyśmyby zawiadomić moją mamę ale to za długo by trwało-uspokojiłam się
-A jak wogóle Lord Tirek wygląda?-szturneła mnie wadera
Odwróciłam stronę księgi.
-To Lord-wskazałam łapą na portret.
Bella zaniemówiła.
-A co z pamiętnikem?
-To pamiętnik mojej mamy-rzekłam-Opisywał tu każdy dzień.Mam nadziję że jest tu coś napisane na temat Tireka-otworzyłam pamiętnik
-Mam !-krzyknełam
26 stycznia Roku Gwiazdy
Tirek znów powrócił.Etera jest jeszcze mała.Wiem czego chce Lord...Mojej córki! Posida w sobie wielką moc. Muszę ją jak najszybciej ukryć.Użyję diademu ! Ale wiem że ten wilk powróci za kilka kolejnych lat.Etera musi być przygotowana.Będzie musiałą użyć......(zamazane)
Nagle w oku mnie zaczeła wirować czarna aura.Po chwili straciłam z oczy Belle.Otworzyłam oczy w jakiejś ciemnej galaktyce.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam sama siebie
-Czekałem na ciebie Etero-zaśmiał się złowieszczy głos
-Tirek !
<Bella?>
-Nie trzymasz się zasad Bella!-zkarciłam ją
-Ale ja przepraszam!-dokończyła wadera
-Nie masz się jak tłumaczyć!-zatwierdziłam
-Proszę!-zaczeła płakać
-Słuchaj..diadem to znak twojej pozycji i dostojności-rzekłam surowo- Jesteś Royal...popełniłaś jeden z najgorszych błędów alfy!
-Ale ja nie mogę....wilki zwracają się do mnie Lady.Do obcych jeszcze jakoś to zniose , ale od przyjaciół to jest okropne!-zalała się łzami
-Too..mogę iść?-zapytał Olaf
-Dobra.Odpuszcę Ci to-wypuściłam go
-A ja ?-zapytała Bella
-Jesteśmy teraz ludźmi-oznajmiłam-Chodź ze mną
Weszłyśmy do sali pilnie strzeżonej.Nawet bardziej niż skarbiec.Muśieliśmy zmienić się w ludzi bo jako wilki nie dałyśmyby przejść tylu zabezpieczeń. Gdy doszliśmy do końca sali otworzyłam szmaragdowe drzwi.Za nimi na złotej poduszce stał błękitny diadem.
-Wow....co to?-zaświeciły się oczy Lady
-To diadem 8 mocy.Najśilniejszy w całym Wolf Blood.-powiedziałam wpatrując się w niego
-Skoro jest najśilniejszy to czemu ty go nie nosisz?
-Bo jest za silny nawet jak dla mnie-podniosłam go
-Po co on jest?-zapytała szybko
-Żeby bronić nas przed takimi wilkami jak Golden Tree,Bogini Feylya i........Lordem Tirekiem
-Kto to Lord Tirek?-zapytała zaniepokojona
Wyjełam z zakużonej szuflady.Książkę i...pamiętnik.
-Książka ma tytuł " Osiem mocy i Lord Tirek"-otworzyłam księge
Strona 14
Lord Tirek na początku był zwykłą legędą.Miejscowe wilki nazywały go The Wolf Of Shadow czyli Wilk Cienia.Tirek był okrutny i niewidzięczny.Zabijał każdego kogo spotkał.Mieszkał w zamku z czarnej klingi.W roku śmierci Król Town pokonał Tireka za pomocą ośmi mocy które posiadał.Milion lat później w roku gwiazdy Królowa Amy pokonała Tireka który powrócił z niewiadomych przyczyn diademem,który otrzymała od swego pra,pra ,pra,pra,pra dziadka który w nim zaklął swoje osiem mocy.
-Czyli wychodzi na to , że Tirek powróci w roku Japońskiej Wiśni-powiedziała Bella
-A my właśnie mamy ten rok..-zakryłam łapą oczy
-Czyli twój daleki dziad Tow pokonał Tireka i twoja mama Amy też go pokonała?-zapytała
-Tak..moglibyśmyby zawiadomić moją mamę ale to za długo by trwało-uspokojiłam się
-A jak wogóle Lord Tirek wygląda?-szturneła mnie wadera
Odwróciłam stronę księgi.
-To Lord-wskazałam łapą na portret.
Bella zaniemówiła.
-A co z pamiętnikem?
-To pamiętnik mojej mamy-rzekłam-Opisywał tu każdy dzień.Mam nadziję że jest tu coś napisane na temat Tireka-otworzyłam pamiętnik
-Mam !-krzyknełam
26 stycznia Roku Gwiazdy
Tirek znów powrócił.Etera jest jeszcze mała.Wiem czego chce Lord...Mojej córki! Posida w sobie wielką moc. Muszę ją jak najszybciej ukryć.Użyję diademu ! Ale wiem że ten wilk powróci za kilka kolejnych lat.Etera musi być przygotowana.Będzie musiałą użyć......(zamazane)
Nagle w oku mnie zaczeła wirować czarna aura.Po chwili straciłam z oczy Belle.Otworzyłam oczy w jakiejś ciemnej galaktyce.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam sama siebie
-Czekałem na ciebie Etero-zaśmiał się złowieszczy głos
-Tirek !
<Bella?>
Od Olafa C.D Historii Eamane
-Wiesz co Una?-zająknąłem się-Ja jestem tu troszkę dłużej i może ja oprowadzę twoją koleżankę po królestwie?
-Dobrze-odpowiedziała niechętnie
Weszliśmy do zamku.Nowa wadera omało co nie zemdlała z wrażenia.
-Najpierw idziemy do kuchni-oznajmiłem wesoło.
~~~ W kuchni ~~~
-Oto królewska kuchnia-pokazałem-Tu przyrządza się posiłki dla rodziny królewskiej
-Kto to ?-zapytała Una wskazując na Kailo wpychającego do lodówki ogromnego upieczonego dzika
-To Kailo....-rzekłem zniesmaczony
-Witam jestem Kailo-przedstawił się
-Ale....Co ty tu robisz?!-zapytałem wysokim głosem
-Ehh..możecie mnie na chwilę zostawić same z Olafem?-zapytał wilczyc
Wadery wyszły.
-No bo tak jest że Bella się żeni-oznajmił basior
-Jak to z kim!?-krzyknąłem
-Z Brailem-dokończył
-A..-przeciągnąłem-To.......fajnie
Nagle do kuchni wpadła wściekła Etera.Za nią szłą Bella.
-To jest niedożeczne!-krzyczała księżniczka-Alfa nie powinna się tak zachowywać!
-Czy coś się stało?-zapytałem nieśmiało
-A z tobą to też muszę sobie porozmawiać!-spojrzała na mnie-Kailo wyjdź!
-Lepiej jej nie denerwuj-rzekła Bella
<Bella?> <Etera?>
piątek, 4 lipca 2014
Od Eamane C.D Historii Uny
-Dobrze.- odpowiedział Olaf
-To fajnie, pewnie jutro będziesz mógł już jeździć.- powiedziałam
-Mam nadzieję.- powiedział basior
Czułam się zmęczona, chciałam jeszcze porozmawiać z Uną. Tak dawno jej nie widziałam. Bardzo się stęskniłam, znam ją odkąd pamiętam.
-Jestem trochę zmęczona, ale chciałabym jeszcze porozmawiać z Uną, dawno się nie widziałyśmy.- powiedziałam.
-Odprowadzić cie?- zaproponował
-Byłoby mi bardzo miło, dzięki.- odpowiedziałam ziewając
-Nie ma za co. Poszukajmy Unę.- powiedział i zaczął iść
Po niedługiej wędrówce znaleźliśmy Unę, Olaf już poszedł a ja i ona zostałyśmy żeby jeszcze porozmawiać.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłam.-zaczęła rozmowę
-Ja też.- odpowiedziałam szczerze.
Po chwili obie zasnęłyśmy. Jak obudziłam się rano Una już nie spała. Krzątała się po jaskini.
-Ile można spać?- zapytała śmiejąc się
-No weź, dopiero tu przybyłam.-odgryzłam się jej
-Może oprowadzę cie po terenach, przy okazji zapolujemy na coś. Pewnie jesteś głodna.-zaproponowała Una.
-Dzięki, z chęcią się przejadę.
Po chwili byłyśmy już w stajni, Kurt zarżał na mój widok, to bardzo mnie ucieszyło. Osiodłałyśmy konie i ruszyłyśmy. Po drodze spotkałyśmy Olafa.
-Cześć dziewczyny, co robicie? – przywitał nas
-Właśnie oprowadzam Eamane po królestwie, chcesz się dołączyć?
-Z przyjemnością.-odpowiedział Unie
<Una?> <Olaf?>
-To fajnie, pewnie jutro będziesz mógł już jeździć.- powiedziałam
-Mam nadzieję.- powiedział basior
Czułam się zmęczona, chciałam jeszcze porozmawiać z Uną. Tak dawno jej nie widziałam. Bardzo się stęskniłam, znam ją odkąd pamiętam.
-Jestem trochę zmęczona, ale chciałabym jeszcze porozmawiać z Uną, dawno się nie widziałyśmy.- powiedziałam.
-Odprowadzić cie?- zaproponował
-Byłoby mi bardzo miło, dzięki.- odpowiedziałam ziewając
-Nie ma za co. Poszukajmy Unę.- powiedział i zaczął iść
Po niedługiej wędrówce znaleźliśmy Unę, Olaf już poszedł a ja i ona zostałyśmy żeby jeszcze porozmawiać.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłam.-zaczęła rozmowę
-Ja też.- odpowiedziałam szczerze.
Po chwili obie zasnęłyśmy. Jak obudziłam się rano Una już nie spała. Krzątała się po jaskini.
-Ile można spać?- zapytała śmiejąc się
-No weź, dopiero tu przybyłam.-odgryzłam się jej
-Może oprowadzę cie po terenach, przy okazji zapolujemy na coś. Pewnie jesteś głodna.-zaproponowała Una.
-Dzięki, z chęcią się przejadę.
Po chwili byłyśmy już w stajni, Kurt zarżał na mój widok, to bardzo mnie ucieszyło. Osiodłałyśmy konie i ruszyłyśmy. Po drodze spotkałyśmy Olafa.
-Cześć dziewczyny, co robicie? – przywitał nas
-Właśnie oprowadzam Eamane po królestwie, chcesz się dołączyć?
-Z przyjemnością.-odpowiedział Unie
<Una?> <Olaf?>
czwartek, 3 lipca 2014
Od Uny C.D Historii Olafa
-Co ?! - odpowiedział z złością Olaf i pobiegł w stronę Bianki
-Czekaj - pobiegłam za nim z Aztekiem
-Bianka ! -wykrzykiwał zaniepokojony Olaf - Gdzie ona Jest ?!
-Uciekła.... -odpowiedział Aztek.
-Serio ?! nie zauważyłem - odpowiedział Olaf retorycznie .
-Olaf... , musisz się uspokoić nic nie zdziałasz złością -oznajmiłam.
-Dobra musimy pomyśleć gdzie mógł pobiec taki koń -rzekł Aztek.
-Może na łąkę ? Pobiegnijmy tam zobaczyć ... -zaproponowałam.
-Tak ona uwielbia tam jeździć !
~~~Na łące~~~
-Nie ma... nie ma jej... To moja wina ,nie musiałem jej wyprowadzać...-oznajmił rozczarowany Olaf.
Wtedy spojrzałam w oczy Olafowi
- Posłuchaj mnie znajdziemy Biankę , choć bym miała zatańczyć walca , a nie umiem tańczyć !
-Zapytajmy się Joe - powiedział Aztek
-Ej , Joe widziałeś Biankę ? - spytał się Aztek
-Widziałeś ją ?! - wykrzyknął z radości . - Pobiegła nad źródło ?
-Chodźmy ! - powiedziała Una
Gdy już dobiegliśmy do źródła zobaczyliśmy pokaleczoną Biankę ,a obok jakąś dziewczynę nikt z nas jej nie znał
-Kto to jest ? -zapytałam się
-Nie wiem ,nie znam jej... - odpowiedział ze zdziwieniem Aztek
-A ty ją znasz ?- ponownie się zapytałam
-Nie, i niech odejdzie od mojego konia ...! - odpowiedział z rozgniewaniem .
-Hej ! Kim jesteś ? I co robisz mojemu koniu ? - zapytał z pokorą Olaf
-Ja ?! nic zobaczyłam tego biednego konia i chciałam mu pomóc -Odpowiedziała nieznana nam dziewczyna.
-Zabierzmy ją do stajni-rzekł Aztek
-Ja tu chwile zostanę -oznajmiłam
-Co się tak na mnie gapisz ?! jakbyś zobaczyła ducha ..
-Może zobaczyłam Ciebie ? - odpowiedziałam z ironią
-Czekaj ,czekaj Una !?
-Eemane ? Skąd się tu wzięłaś ?
-Uciekłam... wiesz nie rozmawiajmy tu ! Chodźmy do stajni tam wszysko Ci opowiem
Lecz po drodze nie mogłam przestać zadawać pytań Eamane
-Cześć - powiedziałyśmy jednocześnie
-Jak tam U Balbinki ? -zapytałam
-Wszystko w porządku - odpowiedział zadowolony Olaf
-Dobra to ja lecę do jaskini pewnie Aura się nie pokoi -pożegnał sie Aztek
-Ja też już idę mam chce już pójść spać - pożegnałam się
-Dogonię Cię zaraz -odpowiedziała Eamane
-Jak u niej ? - zapytała
<Eamane?>
-Czekaj - pobiegłam za nim z Aztekiem
-Bianka ! -wykrzykiwał zaniepokojony Olaf - Gdzie ona Jest ?!
-Uciekła.... -odpowiedział Aztek.
-Serio ?! nie zauważyłem - odpowiedział Olaf retorycznie .
-Olaf... , musisz się uspokoić nic nie zdziałasz złością -oznajmiłam.
-Dobra musimy pomyśleć gdzie mógł pobiec taki koń -rzekł Aztek.
-Może na łąkę ? Pobiegnijmy tam zobaczyć ... -zaproponowałam.
-Tak ona uwielbia tam jeździć !
~~~Na łące~~~
-Nie ma... nie ma jej... To moja wina ,nie musiałem jej wyprowadzać...-oznajmił rozczarowany Olaf.
Wtedy spojrzałam w oczy Olafowi
- Posłuchaj mnie znajdziemy Biankę , choć bym miała zatańczyć walca , a nie umiem tańczyć !
-Zapytajmy się Joe - powiedział Aztek
-Ej , Joe widziałeś Biankę ? - spytał się Aztek
-Widziałeś ją ?! - wykrzyknął z radości . - Pobiegła nad źródło ?
-Chodźmy ! - powiedziała Una
Gdy już dobiegliśmy do źródła zobaczyliśmy pokaleczoną Biankę ,a obok jakąś dziewczynę nikt z nas jej nie znał
-Kto to jest ? -zapytałam się
-Nie wiem ,nie znam jej... - odpowiedział ze zdziwieniem Aztek
-A ty ją znasz ?- ponownie się zapytałam
-Nie, i niech odejdzie od mojego konia ...! - odpowiedział z rozgniewaniem .
-Hej ! Kim jesteś ? I co robisz mojemu koniu ? - zapytał z pokorą Olaf
-Ja ?! nic zobaczyłam tego biednego konia i chciałam mu pomóc -Odpowiedziała nieznana nam dziewczyna.
-Zabierzmy ją do stajni-rzekł Aztek
-Ja tu chwile zostanę -oznajmiłam
-Co się tak na mnie gapisz ?! jakbyś zobaczyła ducha ..
-Może zobaczyłam Ciebie ? - odpowiedziałam z ironią
-Czekaj ,czekaj Una !?
-Eemane ? Skąd się tu wzięłaś ?
-Uciekłam... wiesz nie rozmawiajmy tu ! Chodźmy do stajni tam wszysko Ci opowiem
Lecz po drodze nie mogłam przestać zadawać pytań Eamane
-Cześć - powiedziałyśmy jednocześnie
-Jak tam U Balbinki ? -zapytałam
-Wszystko w porządku - odpowiedział zadowolony Olaf
-Dobra to ja lecę do jaskini pewnie Aura się nie pokoi -pożegnał sie Aztek
-Ja też już idę mam chce już pójść spać - pożegnałam się
-Dogonię Cię zaraz -odpowiedziała Eamane
-Jak u niej ? - zapytała
<Eamane?>
Od Olafa
Właśnie się dowiedziałem , że mam siostrę!. Nie to nie możliwe.....ja mam tylko brata i on był już kiedyś w Wolf Blood. Musiałam to wyjaśnić bo to była plotka. Po chwili marszu ujrzałem Milenę chodzącą z Basketem w kółko oraz Nax'owi który mu się uważnie przyglądał.
-Co jest?-zapytałem
-Basket kuleje-odpowiedziała mi Milena podnosząc jego lewą przednią nogę.
-AAA-zacząłem-Wiecie coś o tej nowej Unie?
-Podobno to twoja siostra-zaczął Nax
-Nie wiem czy to moja siostra!-zaprzeczyłem
-To idź z nią porozmawiać-zaproponowała Milena wprowadzając ogiera do stajni.
-Ale zanim to zrobisz pomóż mi wyprowadzić Dokhal'a na padok-powiedział zniecierpliwiony Nax
-Ok-uśmiechnąłem się-Przy okazji wyprowadzę Biankę.
Otworzyłem bramę padoku.Na padoku znajdował się tylko Maroko.Był niespokojny.
-Może to nie jest dobry pomysł?-rzekłem do basiora-Powinniśmy zapytać Etery dlaczego on jest sam.
-Nie przesadzaj-zaprzeczył pewny siebie-No wchodzisz czy nie?
-Wchodze,wchodzę-mruknąłem pod nosem
Nax odpiął kantar swojego konia.Ogier pocwałował w kierunku królewskiego wałacha.
-Widzisz?-trącił mnie basior
Nie pewny tego co się może stać lekko przesunąłem sprzączkę i powolutku,powolutku zsunąłem kantar. Bianka odeszła spokojnie.Niepewnie zamknąłem bramę padoku.
-I co ?-zaśmiał się Nax-Widzisz mi soczek
-Nie cwaniaczkuj tak-popatrzyłem na niego
W drodze do stajni spotkaliśmy wracających konno z lasu Azteka i......Unę.Una popatrzyła na mnie ciekawie.
-Cześć!-przywitał się Aztek-To Una miałem ją oprowadzić konno po Wolf Blood
-Hej jestem Una-zachichotała
-Olaf, a to Nax -oświadczyłem
-Byliście na padoku?-zapytał gwałtownie Aztek patrząc na uwiązy od kantarów które trzymaliśmy w łapach.
-No tak ale to Nax chciał wyprowadzić Dokhal'a a ja tak Biankę przy okazji-zatwierdziłem zawstydzony
-Wy głupki!-krzyknął Aztek zsiadając z Sida i rzucają wodze Nax'owi.
Biegł prosto w stronę padoku.
-O nie...-krzyknęła Una również zsiadając konia i rzucając mi wodze.
Poszliśmy z końmi do bram padoku.Usłyszeliśmy rżenie.
-Jesteście debilami!-powiedział Aztek-Maroko musi być kilka dni sam bo trochę zdziczał ! Zanim Etera go znowu ułoży to kilka dni jeszcze !
-Gdzie Bianka ?-zapytałem oddając Unie konia
-Przewidziałam to....-rzekła wadera-Jest ona teraz pokaleczona
<Una?> <Aztek?>
-Co jest?-zapytałem
-Basket kuleje-odpowiedziała mi Milena podnosząc jego lewą przednią nogę.
-AAA-zacząłem-Wiecie coś o tej nowej Unie?
-Podobno to twoja siostra-zaczął Nax
-Nie wiem czy to moja siostra!-zaprzeczyłem
-To idź z nią porozmawiać-zaproponowała Milena wprowadzając ogiera do stajni.
-Ale zanim to zrobisz pomóż mi wyprowadzić Dokhal'a na padok-powiedział zniecierpliwiony Nax
-Ok-uśmiechnąłem się-Przy okazji wyprowadzę Biankę.
Otworzyłem bramę padoku.Na padoku znajdował się tylko Maroko.Był niespokojny.
-Może to nie jest dobry pomysł?-rzekłem do basiora-Powinniśmy zapytać Etery dlaczego on jest sam.
-Nie przesadzaj-zaprzeczył pewny siebie-No wchodzisz czy nie?
-Wchodze,wchodzę-mruknąłem pod nosem
Nax odpiął kantar swojego konia.Ogier pocwałował w kierunku królewskiego wałacha.
-Widzisz?-trącił mnie basior
Nie pewny tego co się może stać lekko przesunąłem sprzączkę i powolutku,powolutku zsunąłem kantar. Bianka odeszła spokojnie.Niepewnie zamknąłem bramę padoku.
-I co ?-zaśmiał się Nax-Widzisz mi soczek
-Nie cwaniaczkuj tak-popatrzyłem na niego
W drodze do stajni spotkaliśmy wracających konno z lasu Azteka i......Unę.Una popatrzyła na mnie ciekawie.
-Cześć!-przywitał się Aztek-To Una miałem ją oprowadzić konno po Wolf Blood
-Hej jestem Una-zachichotała
-Olaf, a to Nax -oświadczyłem
-Byliście na padoku?-zapytał gwałtownie Aztek patrząc na uwiązy od kantarów które trzymaliśmy w łapach.
-No tak ale to Nax chciał wyprowadzić Dokhal'a a ja tak Biankę przy okazji-zatwierdziłem zawstydzony
-Wy głupki!-krzyknął Aztek zsiadając z Sida i rzucają wodze Nax'owi.
Biegł prosto w stronę padoku.
-O nie...-krzyknęła Una również zsiadając konia i rzucając mi wodze.
Poszliśmy z końmi do bram padoku.Usłyszeliśmy rżenie.
-Jesteście debilami!-powiedział Aztek-Maroko musi być kilka dni sam bo trochę zdziczał ! Zanim Etera go znowu ułoży to kilka dni jeszcze !
-Gdzie Bianka ?-zapytałem oddając Unie konia
-Przewidziałam to....-rzekła wadera-Jest ona teraz pokaleczona
<Una?> <Aztek?>
środa, 2 lipca 2014
Nie wiem co zrobić?
To wiadomość dostałam od Clarie właścicielki Lily
Tym razem Cię informuję. Trzymaj się
Nie wiem sama co z tym zrobić co wy na to?
Postanowiłam, że odchodzę z howrse.
Już ta gra mnie nie cieszy jak kiedyś.
Wilka możesz usunąć, albo rób z nim co chcesz.
Nie wiem sama co z tym zrobić co wy na to?
Etera
niedziela, 29 czerwca 2014
Od Belli C.D. Historii Aury
Tańczyłam z Brail'em. Goście byli zadowoleni. Ślub i wesele miało się odbyć za tydzień. Suknię szyły wilki z Wilczej Arabii, w dziwnie ekspresowym tempie. Była piękna
Usiedliśmy do stołu i wznieśliśmy toast.
-Za nas - powiedział Brail.
-Za nas i za watahę - rzekłam i pocałowałam go.
Etera także wyglądała pięknie. Cała w złocie. Jej suknię szyły wilki z Ameryki Wilczej.Tam gdzie posiadają najlepsze składy złota.
-Etero - powiedziałam - Dziękuję Ci.
Przytuliłam ją.
-Ale za co? -zapytała.
-Za wszystko.
-Czas rozpakowywania prezentów.
Dostałam na balu zaręczynowym dostaliśmy różne drobiazki potrzebne nam w przyszłości.
<Etera?>
Usiedliśmy do stołu i wznieśliśmy toast.
-Za nas - powiedział Brail.
-Za nas i za watahę - rzekłam i pocałowałam go.
Etera także wyglądała pięknie. Cała w złocie. Jej suknię szyły wilki z Ameryki Wilczej.Tam gdzie posiadają najlepsze składy złota.
-Etero - powiedziałam - Dziękuję Ci.
Przytuliłam ją.
-Ale za co? -zapytała.
-Za wszystko.
-Czas rozpakowywania prezentów.
Dostałam na balu zaręczynowym dostaliśmy różne drobiazki potrzebne nam w przyszłości.
<Etera?>
Nieobecność
Uwaga! Nie będziemy pisały opowiadań przez jakieś 2-3 tygodnie, ponieważ wyjeżdżamy na wieś./Selly i Persi
Od Aury C.D. Historii Belli
Dekorowałam sale balową z Aztekiem, Valixy i Tianą. Etera urządzała bal dla Brail'a i Belli z okazji ich zaręczyn. Wieszałam właśnie białe róże, kiedy weszła Etera z Blue.
- Jak ci się podoba księżniczko?- zapytała Valixy ustawiając wazony na stołach.
- Niesamowicie! Prawda Blue?- Etera była bardzo szczęśliwa odkąd niedoszła synowa uciekła z Wolf Blood.
Blue podbiegł do stołu i zaczął ustawiać wazony razem z Valixy. Zdziwiło mnie to, bo zawsze wykręcał się od pracy i raczej preferował polowania niż pracę w zamku.
~ wieczorem ~
Szykowałam się w naszej jaskini. Brakowało mi jej. W zamku jest zbyt luksusowo. Założyłam suknię, którą dostałam od Azteka na naszą rocznicę. Wyglądała tak :
- Jak ci się podoba księżniczko?- zapytała Valixy ustawiając wazony na stołach.
- Niesamowicie! Prawda Blue?- Etera była bardzo szczęśliwa odkąd niedoszła synowa uciekła z Wolf Blood.
Blue podbiegł do stołu i zaczął ustawiać wazony razem z Valixy. Zdziwiło mnie to, bo zawsze wykręcał się od pracy i raczej preferował polowania niż pracę w zamku.
~ wieczorem ~
Szykowałam się w naszej jaskini. Brakowało mi jej. W zamku jest zbyt luksusowo. Założyłam suknię, którą dostałam od Azteka na naszą rocznicę. Wyglądała tak :
Valixy założyła sukienkę, którą dostała od leśnych elfów :
- Ślicznie wyglądasz.- szepnął Aztek obejmując mnie.
- Valixy już wyszła?- spytałam poprawiając naszyjnik od Etery.
- Kto po nią przyszedł.
- Pamiętam nasz ślub. To było tak dawno, w watasze nadeszło tyle zmian...
- Musimy już iść.
Wyszliśmy z jaskini i poszliśmy do zamku. Wszyscy wyglądali cudownie. Blue tańczył z Valixy.
- Mogę prosić do tańca?- zaproponował Aztek.\
<Ktokolwiek?>
Od Belli C.D. Historii Brail'a
-Bello czy wyjdziesz za mnie? - zapytał mnie Brali.
-Tak! - krzyknęłam rzuciłąm się w jego objęcia i pocałowałam go.
-A więc kiedy ślub?- zapytała Aura.
-Jak najszybciej - odpowiedzieliśy równocześnie.
<Aura?>
-Tak! - krzyknęłam rzuciłąm się w jego objęcia i pocałowałam go.
-A więc kiedy ślub?- zapytała Aura.
-Jak najszybciej - odpowiedzieliśy równocześnie.
<Aura?>
Od Brail'a C.D. Historii Belli
Złapałem pióro i już miałem się podpisać.
- Stop!- krzyknęła Bella.- Brail jest moim chłopakiem, a w przyszłości ja będę alfą, a on samcem alfa. A przez ten dokument nie będę mogła objąć tego stanowiska. Chyba, że...
- Chyba, że weźmiecie ślub.- powiedziała Etera.
Uśmiechnąłem się do Belli.
<Bella?>
- Stop!- krzyknęła Bella.- Brail jest moim chłopakiem, a w przyszłości ja będę alfą, a on samcem alfa. A przez ten dokument nie będę mogła objąć tego stanowiska. Chyba, że...
- Chyba, że weźmiecie ślub.- powiedziała Etera.
Uśmiechnąłem się do Belli.
<Bella?>
Od Belli C.D. Historii Lily
Siedziałam w grocie i myślałam nad wszystkim. Nagle zauważyłąm wilka który płynie strumykiem.
-Zaraz - powiedziałam. Wadera miała zamknięte oczy. Była to Lily.
-Lily! - krzyknęłam.Ona ocknęła się i próbowała się wydostać z rzeki lecz rzeczka ją porywała.
-Bella! - krzyczała rozpaczliwie.
-Wysusz strumień!
-Jak?!
-Ogniem!
Nie potrafiła tego zrobić. Chyba była to wina adrenaliny . Nie wiem.
Podleciałam do niej na swoich skrzydłach i pomogłam jej się wydostać.
-Dzięki - rzekła przemoczona.
-Nic Ci nie jest? - zapytałam.
-Spokojnie. Dam sobie radę.
W oddali zauwarzyłam Olafa gnającego na Biance.
-Bello -zaczął - Musisz za pięć minut być w zamku przy podpisaniu traktatu tego dokumentu.
-Jakiego dokumentu? -zapytałam .
-Tego w którym będzie zaświadczenie o tym , że Nax i Brail nie będą mieli prawa do tronu - wyjaśnił.
-Dobrze - powiedziłam - Zaopiekuj się Lilly .
Jego oczy zaświeciły się. Przykrył ją jakąś płachtą i zaczął z nią rozmowę.
Może coś z tego będzie - pomyślałam.
Gnałam do królestwa. Straż ukłoniła mi się i weszłam do zamku. Wkroczyłam do komnaty gdzie znajdował się tak zwany "okrągły stół" i zasiadłam przy Eterze. Brail wpatrywał się we mnie. Etera mówiła mi, że od bycia kimś ważniejszym staje się "dostojniejsza".
-Jesteś już, świetnie - powiedziałą Etera - A więc podpiszmy dokumet który unieważnia prawo do tronu Brail'a - drgnęłam gdy wymówiła jego imię - I jego starszego brata Nax'a.
<Brail?Nax?Etera?Aura?>
-Zaraz - powiedziałam. Wadera miała zamknięte oczy. Była to Lily.
-Lily! - krzyknęłam.Ona ocknęła się i próbowała się wydostać z rzeki lecz rzeczka ją porywała.
-Bella! - krzyczała rozpaczliwie.
-Wysusz strumień!
-Jak?!
-Ogniem!
Nie potrafiła tego zrobić. Chyba była to wina adrenaliny . Nie wiem.
Podleciałam do niej na swoich skrzydłach i pomogłam jej się wydostać.
-Dzięki - rzekła przemoczona.
-Nic Ci nie jest? - zapytałam.
-Spokojnie. Dam sobie radę.
W oddali zauwarzyłam Olafa gnającego na Biance.
-Bello -zaczął - Musisz za pięć minut być w zamku przy podpisaniu traktatu tego dokumentu.
-Jakiego dokumentu? -zapytałam .
-Tego w którym będzie zaświadczenie o tym , że Nax i Brail nie będą mieli prawa do tronu - wyjaśnił.
-Dobrze - powiedziłam - Zaopiekuj się Lilly .
Jego oczy zaświeciły się. Przykrył ją jakąś płachtą i zaczął z nią rozmowę.
Może coś z tego będzie - pomyślałam.
Gnałam do królestwa. Straż ukłoniła mi się i weszłam do zamku. Wkroczyłam do komnaty gdzie znajdował się tak zwany "okrągły stół" i zasiadłam przy Eterze. Brail wpatrywał się we mnie. Etera mówiła mi, że od bycia kimś ważniejszym staje się "dostojniejsza".
-Jesteś już, świetnie - powiedziałą Etera - A więc podpiszmy dokumet który unieważnia prawo do tronu Brail'a - drgnęłam gdy wymówiła jego imię - I jego starszego brata Nax'a.
<Brail?Nax?Etera?Aura?>
Od Nax'a C.D. Historii Etery
Siedzieliśmy - ja, Brail i Tiana - w bibliotece z Olafem. Nagle weszła Valixy.
- Etera chce z wami porozmawiać.- powiedziała.
Wstaliśmy i poszliśmy do komnaty królewskiej.
- Tak księżniczko?- ukłoniłem się.
- Usiądźcie.- odpowiedziała chłodno.
- Nie chcemy konfliktu.- zapewnił Brail siadając na aksamitnych fotelach.
- Możecie podpisać dokument o rezygnację.- powiedziała Aura, która właśnie weszła.
- To dobry pomysł.- powiedziała Etera.- Brail i Nax nie będą mieli prawa do tronu.
<Etera?>
- Etera chce z wami porozmawiać.- powiedziała.
Wstaliśmy i poszliśmy do komnaty królewskiej.
- Tak księżniczko?- ukłoniłem się.
- Usiądźcie.- odpowiedziała chłodno.
- Nie chcemy konfliktu.- zapewnił Brail siadając na aksamitnych fotelach.
- Możecie podpisać dokument o rezygnację.- powiedziała Aura, która właśnie weszła.
- To dobry pomysł.- powiedziała Etera.- Brail i Nax nie będą mieli prawa do tronu.
<Etera?>
Od Valixy C.D. Historii Lily
Siedziałam w stajni. Nagle weszła wściekła mama.
- Co się stało?- zapytałam zamykając boks Sueka.
- Tiana, Brail i Nax okazali się dziećmi "książąt". Trudno to nazwać rodzinami królewskimi. To są małe lenna wielkości naszej watahy, a Etera chce się ich pozbyć, bo boi się o swoją pozycję!- krzyknęła nakładając owies do wiadra.
- Porozmawiam z Eterą.
- Uważaj na siebie. Etera teraz jest roztrzęsiona tą sytuacją.
~ w zamku ~
Zapukałam do drzwi komnaty królewskiej. Uchyliły się. Zobaczyłam Eterę i Blue. Rozmawiali o czymś. Kiedy mnie zobaczyli umilkli. Blue spojrzał na Eterę lekceważąco i wyszedł. Mijając mnie spojrzeliśmy na siebie. Poczułam coś dziwnego.
- Co cie tu sprowadza?- zapytała Etera. Ona chyba też to zauważyła.
- Ja chciałabym się spytać waszej wysokości dlaczego tak zareagowała na to, że Tiana i Brail pochodzą z rodzin królewskich.
- Widzisz kochana, tak już jest, że gdy na terenie jakiegoś wilka pojawia się inny wilk, który może zagrozić jego pozycji walczą one o tą pozycję.
- Ale przecież Tiana nie może być alfą.
- Co?
- Z tego co wiem to jeśli jej narzeczony, czyli Brail, uciekł ona straciła prawo do władzy.
- Rzeczywiście. Zupełnie o tym zapomniałam! Ale to nie zmienia faktu, że Brail i Nax to książęta!
Etera zaczęła się wściekać. Użyłam dyskretnie mojej mocy, żeby ją uspokoić.
- Oni chcieli zapomnieć o swojej przeszłości. Nie chcą być alfami.
- Chciałabym sama z nimi porozmawiać.
<Nax?> <Brail?>
- Co się stało?- zapytałam zamykając boks Sueka.
- Tiana, Brail i Nax okazali się dziećmi "książąt". Trudno to nazwać rodzinami królewskimi. To są małe lenna wielkości naszej watahy, a Etera chce się ich pozbyć, bo boi się o swoją pozycję!- krzyknęła nakładając owies do wiadra.
- Porozmawiam z Eterą.
- Uważaj na siebie. Etera teraz jest roztrzęsiona tą sytuacją.
~ w zamku ~
Zapukałam do drzwi komnaty królewskiej. Uchyliły się. Zobaczyłam Eterę i Blue. Rozmawiali o czymś. Kiedy mnie zobaczyli umilkli. Blue spojrzał na Eterę lekceważąco i wyszedł. Mijając mnie spojrzeliśmy na siebie. Poczułam coś dziwnego.
- Co cie tu sprowadza?- zapytała Etera. Ona chyba też to zauważyła.
- Ja chciałabym się spytać waszej wysokości dlaczego tak zareagowała na to, że Tiana i Brail pochodzą z rodzin królewskich.
- Widzisz kochana, tak już jest, że gdy na terenie jakiegoś wilka pojawia się inny wilk, który może zagrozić jego pozycji walczą one o tą pozycję.
- Ale przecież Tiana nie może być alfą.
- Co?
- Z tego co wiem to jeśli jej narzeczony, czyli Brail, uciekł ona straciła prawo do władzy.
- Rzeczywiście. Zupełnie o tym zapomniałam! Ale to nie zmienia faktu, że Brail i Nax to książęta!
Etera zaczęła się wściekać. Użyłam dyskretnie mojej mocy, żeby ją uspokoić.
- Oni chcieli zapomnieć o swojej przeszłości. Nie chcą być alfami.
- Chciałabym sama z nimi porozmawiać.
<Nax?> <Brail?>
sobota, 28 czerwca 2014
Od Lily C.D. Historii Belli
Etera wyszła, oczywiście mnie nigdy nikt nie wtajemniczał w sprawy watahy więc nawet nie chciało mi się pytać o co chodzi. Wybiegłam z jaskini. Pobiegłam w stronę stajni, dosiadłam Fire na jej kantarze tylko zalśnił napis "Waleczna Fire" i już nas nie było. Galopowałyśmy przed siebie. Był wieczór, gwiazdy na niebie pięknie świeciły i do tego to czyste powietrze. Przywiązałam Fire do najbliższego drzewa koło, którego płyną strumyczek. Usiadłam koło niego, nagle odpłynęłam i zaraz po tym zasnęłam.
< Etera ? > < Bella ? > < ? >
Od Belli C.D. Historii Etery
Szłam powoli do biblioteki. Weszłam do pomieszczenia i wzięłam przypadkową książkę. Nagle do pokoju wkroczył Brail.
-Musimy porozmawiać - rzekłam do niego.
-Teraz?! A może znowu zamówisz wróżkę i mnie nabierzesz?!
-Brail. To nie miało być tak... - powiedziałam łagodnym tonem - Mogłeś powiedzieć.
-Mogłaś zapytać!
-Naprawdę, przepraszam. Ale w zasadzie. Jak mogłeś mnie tak okłamywać. Jesteś księciem. Może powinnam Ci się ukłonić?! Ja cię okłamałam, bo chciałam dowiedzieć się prawdy! I kto tu więcej zawinił?! Kto??? Ty ukrywałeś to, że jesteś z rodziny królewskiej. Ze miałeś wyjść za Tianę. Razem to ukrywaliście.
Wybiegłam z biblioteki. Nie próbował mnie dogonić. Byłam zawiedziona. Weszłam do jakiejś groty. Zasnęłam.
~Rano~
-O Boże - pomyślałam - Dzisiaj słońce zmierzy się z księżycem. To nie było przeczucie. Ja o tym wiedziałam.
<Etera?>
-Musimy porozmawiać - rzekłam do niego.
-Teraz?! A może znowu zamówisz wróżkę i mnie nabierzesz?!
-Brail. To nie miało być tak... - powiedziałam łagodnym tonem - Mogłeś powiedzieć.
-Mogłaś zapytać!
-Naprawdę, przepraszam. Ale w zasadzie. Jak mogłeś mnie tak okłamywać. Jesteś księciem. Może powinnam Ci się ukłonić?! Ja cię okłamałam, bo chciałam dowiedzieć się prawdy! I kto tu więcej zawinił?! Kto??? Ty ukrywałeś to, że jesteś z rodziny królewskiej. Ze miałeś wyjść za Tianę. Razem to ukrywaliście.
Wybiegłam z biblioteki. Nie próbował mnie dogonić. Byłam zawiedziona. Weszłam do jakiejś groty. Zasnęłam.
~Rano~
-O Boże - pomyślałam - Dzisiaj słońce zmierzy się z księżycem. To nie było przeczucie. Ja o tym wiedziałam.
<Etera?>
Od Etery C.D Historii Brail'a
Zdziwiło mnie to bardzo, że Brail jest synem jakiegoś księcia.Przemieniłam się spowrotem w księżniczkę.Namiot wróżki też znikł.Zdenerwowałam się bo w Wolf Blood może być tylko jedna rodzina królewska i jedna księżniczka A NIĄ BĘDĘ JA !. Postanowiłam zaraz sobie o tym porozmawiać z Tianą. Po drodze do jaskini Tiany spotkałam Belle. Wyjaśniłam jej wszystko. Wadera też się oburzyła. Pobiegliśmy do jaskini Tiany.
-Tiano!-rzekłam surowym głosem-Chciałabym z tobą porozmawiać
-Ale o czym!-zaprzeczyła
-Za chwilę się wszystkiego dowiesz-oznajmiłam
-Jesteś córką księcia?!-wtrąciła się Lady
-No tak..ale co wam do tego?-obraziła się Tiana
-Czyli jesteś księżniczką?-zapytała ponownie Bella
-TAK i co!-krzyknęła
-Bo widzisz..... w Wolf Blood może być tylko jedna księżniczka A NIĄ BĘDĘ JA!-rzuciłam w nią potężną magią
-Uspokój się!-przytrzymała mnie Bella-To jest najpotężniejsza magia jakiej używasz! Nią pokonałaś Feylye !! Pomyśl jak zadziałała na Tianę ! Jesteś najpotężniejsza w całym Wolf Blood ! Mogło to ją zabić !
Tiana leżała przy ścianie jaskini. Zrobiło się chłodno.Zaczeło lać. Nagle do jaskini wpadli Lily i Olaf trzymający Brail'a.
-Czekam w bibliotece-rzekłam do Braila i wyszłam z jaskini.
<Brail?> <Bella?> <Olaf?> <Lily?>
-Tiano!-rzekłam surowym głosem-Chciałabym z tobą porozmawiać
-Ale o czym!-zaprzeczyła
-Za chwilę się wszystkiego dowiesz-oznajmiłam
-Jesteś córką księcia?!-wtrąciła się Lady
-No tak..ale co wam do tego?-obraziła się Tiana
-Czyli jesteś księżniczką?-zapytała ponownie Bella
-TAK i co!-krzyknęła
-Bo widzisz..... w Wolf Blood może być tylko jedna księżniczka A NIĄ BĘDĘ JA!-rzuciłam w nią potężną magią
-Uspokój się!-przytrzymała mnie Bella-To jest najpotężniejsza magia jakiej używasz! Nią pokonałaś Feylye !! Pomyśl jak zadziałała na Tianę ! Jesteś najpotężniejsza w całym Wolf Blood ! Mogło to ją zabić !
Tiana leżała przy ścianie jaskini. Zrobiło się chłodno.Zaczeło lać. Nagle do jaskini wpadli Lily i Olaf trzymający Brail'a.
-Czekam w bibliotece-rzekłam do Braila i wyszłam z jaskini.
<Brail?> <Bella?> <Olaf?> <Lily?>
piątek, 27 czerwca 2014
Od Brail'a C.D. Historii Belli
Wyszedłem wieczorem na plac przed zamkiem. Zobaczyłem Bellę. Wadera chwyciła mnie za ramię i pociągnęła za sobą.
- Co jest?- zapytałem zatrzymując ją i przyciągając do siebie.
- Do zamku przyjechała wróżka! Przepowiada przyszłość.- zaśmiała się Bella.
- Naprawdę w to wierzysz kochanie?
- To działa Brail!
Poszliśmy do namiotu rozstawionego przy głównym wejściu na dziedziniec. Bella popchnęła mnie przed siebie. Spojrzałem na nią pytająco.
- Może wejść tylko jeden wilk na raz.- odpowiedziała odbiegając.
Wszedłem do namiotu. W środku panował półmrok, a przestrzeń wypełniał zapach fiołków i kadzidła. Zobaczyłem smukłą waderę obserwującą kryształową kulę. Miała czarną sierść i niebiesko-szare oczy. Na uszach błyskały złote kolczyki. Na głowie miała zieloną chustę.
- Witaj!- powiedziała aksamitnym głosem.- Co cię tu sprowadza?
- Ja chciałbym dowiedzieć się czegoś o mojej...- wydusiłem z siebie.- Ale najpierw opowiedz mi coś z mojej przeszłości, żebym miał pewność, że to nie jest oszustwo.
- Oszustwo?! W żadnym razie! A więc znałeś pewną waderę, Tianę.
Poruszyłem się niespokojnie. Nie chciałem do tego wracać.
- To prawda.- potwierdziłem.
- Jednak opowiedz mi więcej o waszej znajomości.- powiedziała wróżka.- Twój umysł chce przede mną to ukryć.
- Poznałem ją kiedy byłem jeszcze młodym basiorem.- zacząłem niepewnie.- Jestem synem księcia małego lenna. Tiana jest córką innego księcia. To miało być zaaranżowane małżeństwo, ale zbuntowałem się. Podobno ona cieszyła się na ten ślub, ale ja byłem temu przeciwny. Uciekłem nie myśląc o konsekwencjach. Niestety jeśli narzeczony złamie przysięgę lub zginie w bitwie przed ślubem to narzeczona traci prawo do tronu. Po latach znów się spotkaliśmy. Nie wiem tylko czy ona nadal coś do mnie czuje...
Nagle zobaczyłem, że na ciele wadery pojawiają się fioletowe plamy. Po chwili siedziała przede mną...Etera.
- Co to ma być?!- krzyknąłem wstając.
- Brail, Bella chciała upewnić się, że nic nie ma między tobą, a Tianą!
- To czemu sama się mnie nie spytała?
- Nie mam pojęcia.
Wybiegłem z namiotu. Zobaczyłem Bellę. Warknąłem i pobiegłem do lasu. Nie ufała mi. Nie miała nawet odwagi sama się mnie zapytać czy ją zdradzam. Nie miałem ochoty tam wracać. Ruszyłam na polowanie.
<Bella?> <Etera?>
- Co jest?- zapytałem zatrzymując ją i przyciągając do siebie.
- Do zamku przyjechała wróżka! Przepowiada przyszłość.- zaśmiała się Bella.
- Naprawdę w to wierzysz kochanie?
- To działa Brail!
Poszliśmy do namiotu rozstawionego przy głównym wejściu na dziedziniec. Bella popchnęła mnie przed siebie. Spojrzałem na nią pytająco.
- Może wejść tylko jeden wilk na raz.- odpowiedziała odbiegając.
Wszedłem do namiotu. W środku panował półmrok, a przestrzeń wypełniał zapach fiołków i kadzidła. Zobaczyłem smukłą waderę obserwującą kryształową kulę. Miała czarną sierść i niebiesko-szare oczy. Na uszach błyskały złote kolczyki. Na głowie miała zieloną chustę.
- Witaj!- powiedziała aksamitnym głosem.- Co cię tu sprowadza?
- Ja chciałbym dowiedzieć się czegoś o mojej...- wydusiłem z siebie.- Ale najpierw opowiedz mi coś z mojej przeszłości, żebym miał pewność, że to nie jest oszustwo.
- Oszustwo?! W żadnym razie! A więc znałeś pewną waderę, Tianę.
Poruszyłem się niespokojnie. Nie chciałem do tego wracać.
- To prawda.- potwierdziłem.
- Jednak opowiedz mi więcej o waszej znajomości.- powiedziała wróżka.- Twój umysł chce przede mną to ukryć.
- Poznałem ją kiedy byłem jeszcze młodym basiorem.- zacząłem niepewnie.- Jestem synem księcia małego lenna. Tiana jest córką innego księcia. To miało być zaaranżowane małżeństwo, ale zbuntowałem się. Podobno ona cieszyła się na ten ślub, ale ja byłem temu przeciwny. Uciekłem nie myśląc o konsekwencjach. Niestety jeśli narzeczony złamie przysięgę lub zginie w bitwie przed ślubem to narzeczona traci prawo do tronu. Po latach znów się spotkaliśmy. Nie wiem tylko czy ona nadal coś do mnie czuje...
Nagle zobaczyłem, że na ciele wadery pojawiają się fioletowe plamy. Po chwili siedziała przede mną...Etera.
- Co to ma być?!- krzyknąłem wstając.
- Brail, Bella chciała upewnić się, że nic nie ma między tobą, a Tianą!
- To czemu sama się mnie nie spytała?
- Nie mam pojęcia.
Wybiegłem z namiotu. Zobaczyłem Bellę. Warknąłem i pobiegłem do lasu. Nie ufała mi. Nie miała nawet odwagi sama się mnie zapytać czy ją zdradzam. Nie miałem ochoty tam wracać. Ruszyłam na polowanie.
<Bella?> <Etera?>
Od Belli C.D. Historii Etery
-Ale ty nie mówiłaś na poważnie - powiedziałam.
-Wszystko było na poważnie - odparła.
-Może poprostu nie przejmujmy się tym - powiedziała Lily.
-No właśnie - zaczęłam - księżyc może się zmierzyć ze słońcem ale nie musi.
-Dobrze - powiedziała księżniczka - Niech wam będzie, zacznijmy przygotowywać się do obrzędów związanych ze świętem.
-Już wszystko załatwione - spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam - Florystki, kapela...
Przytuliła mnie. Obok pokoju przechodziła Tiana. Nawet się nie przywitała.
-Lily - powiedziałam - mogłabyś zostawić mnie i Eterę samą.
-Oczywiście - ukłoniła się nam i wyszła.
-Chodzi o Tianę i Brail'a.
-Zauważyłam... Zachowują się jakoś dziwnie, jakby się już kiedyś znali.
-No właśnie. Etero... Czy jako potężna księżniczka, możesz zmieniać swoją postać?
-Tak. Jest to trochę skomplikowane ale udało mi się to zrobić kilka razy.
-Mam ostatnią prośbę.
-Eee...
-Mogłabyś udawać jakiegoś wilczego psychologa? Udawać, że jesteś jakąś wyrocznią, czytasz w myślach, widzisz przyszłość i wiesz o niej i o Brail;u . Niech Ci opowie o wszystkim. Zapytaj się jej czy ma jakieś zdjęcie... Proszę?...
-Okej - odpowiedziała - Zrobię to...
-Zaraz - odpowiedziałam za nią.
-Dobrze, powinno się udać.
<Etera?> <Brail?>
-Wszystko było na poważnie - odparła.
-Może poprostu nie przejmujmy się tym - powiedziała Lily.
-No właśnie - zaczęłam - księżyc może się zmierzyć ze słońcem ale nie musi.
-Dobrze - powiedziała księżniczka - Niech wam będzie, zacznijmy przygotowywać się do obrzędów związanych ze świętem.
-Już wszystko załatwione - spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam - Florystki, kapela...
Przytuliła mnie. Obok pokoju przechodziła Tiana. Nawet się nie przywitała.
-Lily - powiedziałam - mogłabyś zostawić mnie i Eterę samą.
-Oczywiście - ukłoniła się nam i wyszła.
-Chodzi o Tianę i Brail'a.
-Zauważyłam... Zachowują się jakoś dziwnie, jakby się już kiedyś znali.
-No właśnie. Etero... Czy jako potężna księżniczka, możesz zmieniać swoją postać?
-Tak. Jest to trochę skomplikowane ale udało mi się to zrobić kilka razy.
-Mam ostatnią prośbę.
-Eee...
-Mogłabyś udawać jakiegoś wilczego psychologa? Udawać, że jesteś jakąś wyrocznią, czytasz w myślach, widzisz przyszłość i wiesz o niej i o Brail;u . Niech Ci opowie o wszystkim. Zapytaj się jej czy ma jakieś zdjęcie... Proszę?...
-Okej - odpowiedziała - Zrobię to...
-Zaraz - odpowiedziałam za nią.
-Dobrze, powinno się udać.
<Etera?> <Brail?>
Od Etery C.D Historii Lily
-Nie-rzekłam nie dając po sobie niczego poznać.
-Dobrze-odpowiedziała Lily- Jesienne święto walki słońca i księżyca przygotowane?
-Jakie święto?!-zapytałam szybko z niepokojem
-To kiedy słońce mierzy się z księżycem w środku dnia-rzekła Bella podziwiając swój diadem.
-Nie ! Nie ! -krzyknełam odbiegając od okna-Gdzie to jest?!
-Co?-zapytała zaniepokojona Lily
-Książka!-krzyknełąm rzucając się na półkę z książkami
-Ale jaka?-podbiegła do mnie Bella
-"Czas księżyca"-odpowiedziałam
-Tu jest!-rzuciła mi książkę Lily
-Jaka strona?-zapytała szybko Lady
-74!-zatwierdziłam
-Czytaj księżniczko-powiedziała Lily
(Czytanie z księgi)
Jesienne święto walki słońca i księżyca.To dzień przypadający 18 listopada kiedy Scoot przejeżdża po niebie rydwanem zaprzęgniętym w powietrzne rumaki wznosząc księżyc tuż obok słońca w samym środku dnia.W nocy z 18 na 19 listopada dzieje się już wszystko normalnie. Niektóre wilki mówią , że wtedy słońce zmierzy się z księżycem
-No dobrze co to ma wspólnego z czymś tam?-zapytała Bella
-Powiedziałam Blue , że nie dopuszcze do jego ślubu dopóki słońce nie zmierzy się z księżycem-popłakałm się-Kiedy to święto jest?
-Jutro-odpowiedziała Lily spuszczając łeb
<Bella?> <Lily?>
-Dobrze-odpowiedziała Lily- Jesienne święto walki słońca i księżyca przygotowane?
-Jakie święto?!-zapytałam szybko z niepokojem
-To kiedy słońce mierzy się z księżycem w środku dnia-rzekła Bella podziwiając swój diadem.
-Nie ! Nie ! -krzyknełam odbiegając od okna-Gdzie to jest?!
-Co?-zapytała zaniepokojona Lily
-Książka!-krzyknełąm rzucając się na półkę z książkami
-Ale jaka?-podbiegła do mnie Bella
-"Czas księżyca"-odpowiedziałam
-Tu jest!-rzuciła mi książkę Lily
-Jaka strona?-zapytała szybko Lady
-74!-zatwierdziłam
-Czytaj księżniczko-powiedziała Lily
(Czytanie z księgi)
Jesienne święto walki słońca i księżyca.To dzień przypadający 18 listopada kiedy Scoot przejeżdża po niebie rydwanem zaprzęgniętym w powietrzne rumaki wznosząc księżyc tuż obok słońca w samym środku dnia.W nocy z 18 na 19 listopada dzieje się już wszystko normalnie. Niektóre wilki mówią , że wtedy słońce zmierzy się z księżycem
-No dobrze co to ma wspólnego z czymś tam?-zapytała Bella
-Powiedziałam Blue , że nie dopuszcze do jego ślubu dopóki słońce nie zmierzy się z księżycem-popłakałm się-Kiedy to święto jest?
-Jutro-odpowiedziała Lily spuszczając łeb
<Bella?> <Lily?>
Chwilowa niedyspozycja
Wczoraj z Bellą miałyśmy zakończenie szóstej klasy. Wszyscy ryczeli i wogóle ja jestem załamana ;C Zresztą pewnie jak każda dziewczyna.Możecie wysyłać mi opowiadnia lecz nie wiem po jakim czasie je wstawie :C Nie wiem jak Bella , ale pewnie podobnie. Na tym balu to wogóle pod koniec jeszcze puścili "Ostatni raz z moją klasą" .Chce również przeprosić za to że rzadko będe teraz wstawiać opowiadnia.
Etera
Od Lily C.D Historii Etery
Gdy weszłam do sali obradowej zobaczyłam Eterę stojącą przy otwartym
oknie. Nie wyglądała zbyt szczęśliwie, a ja nie wiedziałam czy w takiej
sytuacji wypada mi do niej iść. Powolnym krokiem postanowiłam podejść do
Etery.
- Etero czy coś się stało ? - Spytałam niespokojna...
< Etera ? >
- Etero czy coś się stało ? - Spytałam niespokojna...
< Etera ? >
czwartek, 26 czerwca 2014
Od Etery C.D Historii Belli
-Blue-powiedziałam surowo zamykając drzwi od sali obradowej
-Słucham-powiedział siadając na krześle
-Kto to jest!-wydarłam się
-Moja narzeczona-zaśmiał się
-Od kiedy tu ją znasz!-ciągnełam
-Od dwóch dni-rzekł basior
-O Spectro !-złapałam się za głowe-Jeszcze do tego z Kornawalii najbiedniejszego państwa
-I co z tego?-podniósł głos-Pieniądze to nie miłość.
-Nie chodzi mi o to-odpowiedziałam-Chodzi mi o to , że gdy ożeni się z tobą jej państwo dostanie od nas sporą sumę monet , a ona sama stanie się bogata
-Możesz przestać gadać takie głupoty?-zdenerwował się Blue
-Słuchaj...nie mam zamiaru się z tobą kłócić , ale do tego ślubu nie dopuszczę póki słońce nie zmierzy się z księżycem w środku dnia-odpowiedziałam patrząc na niego smutno
-Ojej-podniósł się z krzesła Blue-Kolejne dziwne gadanie babci Ami.
-Przestań-zawarczałam na niego
Blue wywołał swoje skrzydła.Wyleciał przez okno.
-To nie jego czas- pomyślałam
Nagle do sali weszły Bella i Lily
<Bella?> <Lily?>
-Słucham-powiedział siadając na krześle
-Kto to jest!-wydarłam się
-Moja narzeczona-zaśmiał się
-Od kiedy tu ją znasz!-ciągnełam
-Od dwóch dni-rzekł basior
-O Spectro !-złapałam się za głowe-Jeszcze do tego z Kornawalii najbiedniejszego państwa
-I co z tego?-podniósł głos-Pieniądze to nie miłość.
-Nie chodzi mi o to-odpowiedziałam-Chodzi mi o to , że gdy ożeni się z tobą jej państwo dostanie od nas sporą sumę monet , a ona sama stanie się bogata
-Możesz przestać gadać takie głupoty?-zdenerwował się Blue
-Słuchaj...nie mam zamiaru się z tobą kłócić , ale do tego ślubu nie dopuszczę póki słońce nie zmierzy się z księżycem w środku dnia-odpowiedziałam patrząc na niego smutno
-Ojej-podniósł się z krzesła Blue-Kolejne dziwne gadanie babci Ami.
-Przestań-zawarczałam na niego
Blue wywołał swoje skrzydła.Wyleciał przez okno.
-To nie jego czas- pomyślałam
Nagle do sali weszły Bella i Lily
<Bella?> <Lily?>
Od Belli C.D. Historii Olafa
Zaczęła się zabawa. Wszyscy tańczyli. Wszędzie było kolorowo. Strzelały fajerwerki.
Młode wilki wilki z okolicznych wiosek puszczały petardy. Orkiestra grałą na ulicach. Wszyscy byli uradowani, że świat został ocalony. Na swoich skrzydłach podleciałam do Brail'a.
-Jestem z ciebie dumny - powiedział uśmiechając się.
-Kocham Cię - powiedziałam.
-Ja ciebie też - pocałował mnie. Obok nas przeszłą Tiana. Spojrzeli na siebie. Jakby się już znali. Mieli przerażone oczy.
-Brail?... - zapytałam.
-Nic,nic... Muszę już iść. Mam pewną sprawę do załatwienia.
Nic nie powiedziałam. Podbiegłam do Aury.
-Bella! - spojrzała na mnie i się do mnie przytuliła.
-Jak się czujesz? - zapytałam.
-Już lepiej - powiedziała. Nie wiedziałam czy to prawda czy nie chciała mnie martwić.
-Blue się znalazł? - zapytałam.
-Nie...
Nagle w bramę zamku wiechał karocą Blue z... jakąś księżniczką.
-Blue! - krzyknęła Etera.
-Matko - powiedział wyniośle - To jest moja narzeczona Conwenna. Pochodzi z Wilczej Kornawalii.
Etera zmierzyła ją wzrokiem.'Narzeczona' nie spodobała się Eterze. Była na pierwszy rzut oka zadufana w sobie i zbyt pewna siebie. I powiedziała zaskoczona:
-Blue... Zapraszam w nasze progi. A z tobą porozmawiam za chwilę.
Syn księżniczki spojrzał na mnie zaskoczony ponieważ zauważył u mnie skrzydła i diadem.
-Gratuluje.
Kiwnęłam głową na znak podziękowania.
-Chodź - powiedziała Etera do swojego syna.
<Etera?>
Młode wilki wilki z okolicznych wiosek puszczały petardy. Orkiestra grałą na ulicach. Wszyscy byli uradowani, że świat został ocalony. Na swoich skrzydłach podleciałam do Brail'a.
-Jestem z ciebie dumny - powiedział uśmiechając się.
-Kocham Cię - powiedziałam.
-Ja ciebie też - pocałował mnie. Obok nas przeszłą Tiana. Spojrzeli na siebie. Jakby się już znali. Mieli przerażone oczy.
-Brail?... - zapytałam.
-Nic,nic... Muszę już iść. Mam pewną sprawę do załatwienia.
Nic nie powiedziałam. Podbiegłam do Aury.
-Bella! - spojrzała na mnie i się do mnie przytuliła.
-Jak się czujesz? - zapytałam.
-Już lepiej - powiedziała. Nie wiedziałam czy to prawda czy nie chciała mnie martwić.
-Blue się znalazł? - zapytałam.
-Nie...
Nagle w bramę zamku wiechał karocą Blue z... jakąś księżniczką.
-Blue! - krzyknęła Etera.
-Matko - powiedział wyniośle - To jest moja narzeczona Conwenna. Pochodzi z Wilczej Kornawalii.
Etera zmierzyła ją wzrokiem.'Narzeczona' nie spodobała się Eterze. Była na pierwszy rzut oka zadufana w sobie i zbyt pewna siebie. I powiedziała zaskoczona:
-Blue... Zapraszam w nasze progi. A z tobą porozmawiam za chwilę.
Syn księżniczki spojrzał na mnie zaskoczony ponieważ zauważył u mnie skrzydła i diadem.
-Gratuluje.
Kiwnęłam głową na znak podziękowania.
-Chodź - powiedziała Etera do swojego syna.
<Etera?>
środa, 25 czerwca 2014
Od Olafa C.D Historii Etery
Etera się rozpłynęła.Wszyscy byli przerażeni.Zostawiła Belle w swoim diademie.Nagle Bella wzniosła się w otoczeniu białej aury. Była tak wysoko , że blask aury raził. Na nocnym niebie pojawił się znak powietrza, żywiołu Belli
Bella opadła na ziemię.Leżała.Podbiegłem do niej z Brailem.Nie miała już na sobie diademu lecz gdy wstała naszym oczą ukazały się jej skrzydła.
-Wow ty jesteś Skrzydlatym Wilkiem!-krzyknął Aztek
-Wyglądasz jak Alfa!-dodałem
-Bo jest alfą-odezwał się głos zza nas.
Wszyscy się odwrócili.Ujrzeliśmy Etere.Jej diadem lśnił,włosy i ogon falowały jakby na wietrze, a na grzbiecie piękne fioletowe skrzydła.
Aura podbiegła do Belli mimo ostatku sił.Przytuliła ją mocno. Księżniczka podeszła do nowej alfy.
-Etero-powiedziała Bella ze łzami w oczach-Dziękuję...-przytuliła księżniczkę-Ale dlaczego akurat ja?
-Bo jesteś Jak słońce wschodzi, więc nie księżyc, Jak miłość która znajdzie miejsce w każdym sercu, Jesteś alfą, będziesz grać swoją rolę-zaśmiała się Etera-Jesteś dla nas przykładem Lady Bello-pokłoniła jej się
Ja z Brailem szybko uczyniliśmy to samo , a za nami reszta.
-Ok wszystko wiem, ale co z tymi skrzydłami? Nie wiedziałam ich u alf , a tym bardziej u wilków-zapytała Księżniczki
-Skrzydła się otrzymuję.Można je schować pod skórę lub wywołać kiedy się tylko chcę , ja akurat swoich często nie używam.-rzekła Etera
-Wracajmy-zaproponowałem
~~~Następnego dnia~~~
Przed bramami zamku zgromadziło się mnóstwo wilków.Nie tylko z naszej watahy.Stałem z Sammi w tłumie.Nagle z dziedzińca wyjechała piękna złota kareta ciągnięte przez Maroko i Clover.W nim siedziały alfy. Etera której diadem odbijał się od blasku słońca oraz Bella w nowym diademie.
Za nimi jechała cała gwardia straży i śpiewających wilczyc na siwych koniach. Śpiewały piękną piosenkę o słońcu i księżycu, Jednym słowem o Belli PIOSENKA .
Nagle Bella wyleciała z rydwanu na swoich skrzydłach, a za chwilę podleciała do niej Etera.
-Pamiętaj bycie alfą to nie tylko diadem i skrzydła-pouczyła młodą alfę księżniczka
-Wiem-przytuliła ją Bella
-To był udany dzień-rzekł Brail
Wadery coraz głośniej zaczeły śpiewać tę piękną piosenkę.
<Bella?>
Od Etery C.D Historii Belli
-Wiedziałam że...-wyszeptałam sobie z uśmiechem
-Księżniczko!-przytuliła mnie Bella
-Dziękuję-powiedziałam próbując otworzyć do końca oczy.
-Czy wszystko dobrze?-zapytała śmiejąc się
-Tak, a czy wszyscy żyją?-odpowiedziałam również śmiechem
-Oczywista oczywistość-rzekła :3
-Wiedziałam żeby w ciebie nie wątpić-potargałam ją po włosach
-Heheh o co Ci chodzi?-powiedziała
-Może na początku w ciebie nie wierzyłam ,ale....-otarłam łze z mojego oka
-Ale...?-dokończyła
Zdjełam sobie diadem z głowy.Położyłam go na głowie Belli
-Co ty robisz?!-zdziwiła się wadera
-Wiem, że twój czas już wkrótce...-odpowiedziałam rozpływając się w powietrzu
<Bella?> <Olaf?>
-Księżniczko!-przytuliła mnie Bella
-Dziękuję-powiedziałam próbując otworzyć do końca oczy.
-Czy wszystko dobrze?-zapytała śmiejąc się
-Tak, a czy wszyscy żyją?-odpowiedziałam również śmiechem
-Oczywista oczywistość-rzekła :3
-Wiedziałam żeby w ciebie nie wątpić-potargałam ją po włosach
-Heheh o co Ci chodzi?-powiedziała
-Może na początku w ciebie nie wierzyłam ,ale....-otarłam łze z mojego oka
-Ale...?-dokończyła
Zdjełam sobie diadem z głowy.Położyłam go na głowie Belli
-Co ty robisz?!-zdziwiła się wadera
-Wiem, że twój czas już wkrótce...-odpowiedziałam rozpływając się w powietrzu
<Bella?> <Olaf?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)