-Blue-powiedziałam surowo zamykając drzwi od sali obradowej
-Słucham-powiedział siadając na krześle
-Kto to jest!-wydarłam się
-Moja narzeczona-zaśmiał się
-Od kiedy tu ją znasz!-ciągnełam
-Od dwóch dni-rzekł basior
-O Spectro !-złapałam się za głowe-Jeszcze do tego z Kornawalii najbiedniejszego państwa
-I co z tego?-podniósł głos-Pieniądze to nie miłość.
-Nie chodzi mi o to-odpowiedziałam-Chodzi mi o to , że gdy ożeni się z tobą jej państwo dostanie od nas sporą sumę monet , a ona sama stanie się bogata
-Możesz przestać gadać takie głupoty?-zdenerwował się Blue
-Słuchaj...nie mam zamiaru się z tobą kłócić , ale do tego ślubu nie dopuszczę póki słońce nie zmierzy się z księżycem w środku dnia-odpowiedziałam patrząc na niego smutno
-Ojej-podniósł się z krzesła Blue-Kolejne dziwne gadanie babci Ami.
-Przestań-zawarczałam na niego
Blue wywołał swoje skrzydła.Wyleciał przez okno.
-To nie jego czas- pomyślałam
Nagle do sali weszły Bella i Lily
<Bella?> <Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz