-Nie! stać-wstałam z krzesła-Nie będę narażać moich poddanych na takie niebezpieczeństwo
-Księżniczko uspokój się-rzekła do mnie Tiana
-Co!-zaprotestowałam głośno-Jak mam się uspokojić skoro chodzi o los mojego królestwa?!! Chodzi także o los moich poddanych czyli o was!!! Wolicie czuć się bezpieczni czy być w ciągłym starchu??
Po tych słowach wyszłam z zakonu. Wyprowadziłam Maroko ze stajni i pogalopowałam do lasu.
~~~W lesie~~~
Ćwiczyłam magię na drzewach.Wyrywałam je z korzeniami na pomocą magii.Lewitowałam,stałam na wodzie. Nagle w krzakach usłyszałam jakiś szelest. Przestraszyłam się.Chciałam już atakować , ale to była Aura
<Aura.?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz