-Idź po konia-powiedziałam do niej
Po chwili Bella przyjechała na Clover. Ja dosiadłam Maroko i ruszyłyśmy w głąb lasu.
-Gdzie my właściwie jedziemy?-zapytała mnie Bella
-Musisz dowiedzieć się prawdy-rzekła nie patrząc na nią.
~~~20 minut później~~~
Naszym oczą ukazał się zniszczony zamek.
(oczywiście był on doszczętnie zniszczony)
-Co to za zamek?-zapytała mnie wadera
-Zamek dwóch sióstr-rzekła krótko i ruszyłam do galopu
~~~ Przed zamkiem~~~
Zsiadłyśmy z koni. Przywiązałyśmy je do słupka przed zamkiem. Weszłyśmy na dziedziniec. Ogarnęła nas dziwna aura. Zrobiło się strasznie zimno.
-Troszkę tu strasznie-oznajmiła Bella
-Krążą też legendy o duchu wilczycy która nocą przemierza mury tego zamku w poszukiwaniu swojego konia który zginął podczas najazdu na zamek ale to tylko (chyba) bajki dla szczeniąt-oznajmiłam
-Acha....-przeraźiła się beta
~~~W środku~~~
Środek wyglądał jednocześnie przerażająco ale i także majestatycznie.Na ścianach wisiały obrazy i pięknie zdobione gobeliny przedstawiające dwie wadery na kasztanowych koniach.
-Kim są te wadery?-zapytała Bella
-Zaraz ci wszytsko opowiem-oznajmiłam krótko bez wyrazu pyska
~~~W sali tronowej~~~
Weszłyśmy do sali tronowej. Stały tam dwa trony. Jeden biały , drugi zaś czarny. Usiadłyśmy na ziemi.
-I jak opowiesz mi oco chodzi z tym zamkiem,waderami,tymi tronami?-zaśmiała się waderka
- Tego zamku nie odwiedzał nikt od jakiś 100 lat.Zamek należał do mojej matki i jej siostry czyli mojej ciotki.Mój ojciec nie pochodzi stąd. Zanim ożenił się z moją matką był zwykłym wilkiem rolnikiem.Dlaczego biały i czarny tron? Moja mama była dobra dla poddanych opiekowała się nimi. Nazywano ją tzw. "Białą królową" Nie znalazł by się wilk który jej nie lubił.Siedziała na białym tronie. Moja ciocia zaś w sercu dusiła zło i nienawiść.Nie lubiła wilków i starała się robić wszystko żeby ich unikać.Zresztą chciała dość do władzy bo była młodsza , a zawsze starsza siostra sprawuje władze.Nie raz próbowała zabić moją mamę. W końcu przyłapano ją na tym i skazano na śmierć.Siedziała na czarnym tronie.Dlatego ten zamek nazywa się zamkiem dwóch sióstr. Wadery na gobelinach to moja mama i ciotka na ich koniach Mnichu i Sybirze.Gdy matka ożeniła się z moim tatą wyprowadziła się z zamku , ale nie kazała go burzyć ponieważ zostało w nim zbyt dużo wspomnień. Jej koń Mnich pojechał wraz z nią do nowego zamku w którym zresztą ja dorastałam ,a Sybir podobno krążą legendy , że jeszcze błąka się po tych lasach , a co do twoich przodków to twój pra,pra,pra wuj Iche uczył moją matkę magii był potężnym czarodziejem-opowiedziałam
-To mój wuj uczył twoją matkę magii?-zapytała mnie z piskiem Bella
-No tak-uścisnełam ją
-Która godzina?-zapytała
Wstałam z ziemi. Podeszłam do starego zegara.
-Pięć po północy-rzekłam patrząc się w zegar
-A co stom wilczycą? skoro jej konia zabili podczas najazdu to jak ona zginęła?-powiedziała przełykając śline Bella
-Zbierała na wzgórzach polne kwiaty gdy jej noga obsunęła się i spadła z klifu-rzekłam troszkę ze strachem.
Zrobiło się chłodno.Zgasły wszystkie świeczki które zapaliłyśmy wraz z Bellą.
-Wracamy?-zapytałam trzęsąc się
Wybiegłyśmy z zamku na dziedziniec. Stanełyśmy plecami do siebie i zaczełyśmy rozglądać się po zamkowych balkonach.
-Widzisz coś? -zapytałam
-Aaa!-krzykneła wadera rzucając się na mnie
-Co zobaczyłaś?-zapytałam przytulając ją
-Białą waderę! Stała na balkonie-krzyczała z płaczem
-Niee tego już za wiele wracamy do zakonu-powiedziałam łapiąc ją za łapę.
Dosiadłyśmy koni.Ruszłyśmy jak najszybciej w stronę zakonu.Nagle Bella zatrzymała swoją klacz.
-Patrz!-wskazała łapą na czarnego konie pasącego się obok drogi.
Nagle z lasu wyłoniła się biała wadera trzymająca w ręku ogiera Sybira.Dosiadła czarnego rumaka i rzekła:
"Wkońcu znalazły się głupie wilczyce które odwiedziły ten zamek , wy pewnie odpowiadacie za moją śmierć i mojego konia Pożałujecie tego!!!!"
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz