Była wściekła na Blue.Dostał surową karę.Zaprosiłam Aurę do mego namiotu.
-Jesteś pewna?-zapytałam jej ze smutkiem
-Tak pani..-pokłoniła mi się
-Nie proszę przestań-podniosłam ją z ziemi ze łzami w oczach
-Bella będzie lepiej sprawowała to stanowisko-rzekła otrzepując się z kurzu i trawy
-Nie.-powiedziałam krótko-Tego stanowiska już nie będzie
-Jak to?!-krzykneła
-Ci..-uciszyłam ją
Aura popatrzyła chwilę na mnie i zdjęła sobie diadem z głowy.Obejrzała go dokładnie i oddała mi.Położyłam go na drewnianym stoliczku i podniosłam go magią.Skupiłam się.Diadem roztrzaskał się na dwie malutkie części.Podniosłam jedną z nich.Magicznie przeobraziłam go w kamień w naszyjniku.Założyłam go Aurze.
-Dziękuję-przytuliła mnie
-Noś go zawsze-uśmiechnełam się do niej
Drugi kawałek również podniosłam.Magicznie włożyłam go do mojego diademu.
Wyszłyśmy dostojnie z namiotu.Ujrzeliśmy całą naszą watahę kłaniając się nam TAK i śpiewjąc Glory, glory, hallelujah (Czyli Chwała,chwała alleluja).
Zaraz w pierwszym rzędzie ujrzałyśmy kłaniająca się Belle i Azteka trzymającego w łapach małą Vaxily.
Aura zaczeła płakać.Bella też się wzruszyła ale nie wstawała z ziemi. Przytuliłam Aurę i wyszeptałam jej.
"Chwała tobie Auro Alleluja"
<Aura?> <Bella.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz