Chodziłam w kółko i myślałam o tym jak pomóc Eterze.Nagle do schronu wpadła reszta watahy .
-Udało się - krzykną Max -ale...
Nagle u jego boku zauważyłam wyzerpaną Viki i głęboko zranionego Olafa.
-NIE ! -krzyknęłam - Tylko nie to , nie , nie ,nie... - jąkałam się.
Sora próbowała mnie powstrzymać ale nie udało jej się . Wtuliłam się w
jego sierść i zawyłam . Więź która była między nami niewidzialna
zadawałaa mi niewidoczne dla mnie ciosy w serce. Zaczęłam szturchać
Victorię.
-Tylko jedna łza - błagałam . Ona przysunęła się do niego i załkała .Mu
zaczęła poruszać się szybciej klatka piersiowa , ale nie otworzył oczu .
Kamień spadł mi z serca.
-Trzeba przenieść się do góry.
Na holu pozbijane były wazony . Wiedziałam że to moja sprawka ponieważ
prawie straciłam bliską osobę.Gorycz rozsadzała mnie od środka , ale
niebezpieczeństwo minęło.
<Viki?Etera?Olaf?Max??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz