-Bardzooo preeppraszam-mówiła zdyszana
-Gdzie ty byłaś.?-krzyknełam
-Przepraszam wasza wyskokość-szlochneła
-Nie czas na płacz-otarłam jej łzy i założyłam na głowę diadem-Już OK.?
-Tak znacznie lepiej-rzekła
Zapadał zmierzch.
-Ostatnia noc zimy-powiedział Max
-Tak i urodziny wyjątkowej osoby- rzekła Victoria
-To nic takiego przecież że mam urodziny wiosną-zaśmiałam się
-Ale będzie wielka impreza-śmiała się Victoria
-Tak-kończył Max-choć coś ci z Eterą musimy pokazać
Szliśmy zamkowymi korytarzami aż do sali tronowej.
-Patrz.!-powiedziała do Vickii
Victoria spojrzała się na wprost.
-No co trony.?.!-powiedziała lekko zawiedziona wilczyca-czekaj,czekaj poco ten najlichszy tron po prawej.?-zapytała
-Heheh ten pośrodku jest dla mnie,ten po lewej dla Max'a ,a ten najlichszy po prawej dla ciebię.-odpowiedziałam
-Naprawdę Dziękuję.!-krzyczała
<Vickii?> <Max?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz