Powoli udawałyśmy się z Victorią do jadalni.Obydwie byłyśmy w swoich diademach.
-Jak Ci się nosi diadem KSIĘŻNO.?-zaśmiałam się
-Świetnie KSIĘŻNICZKO.!-odpraskneła śmiechem
-Tak bardzo Ci dziękuję.!-rzuciła mi się płacząca do łap
-Nie ma za co zasłużyłaś-rzekałm
I weszłyśmy do wielkiej królewskiej jadalni.Przy wielkim stole siedziało wiele wilków-celebrytów.Nasze krzesła były największe.Ja siedziałam na największym jako władczyni,po prawej na średnim mój mąż,a po lewej na najmiejszym księżna Victoria.
Nagle Victoria odezwała się.
-Wasza wysokość.?-zapytała mnie
-Tak-odpowiedziałm
-Mogę coś przemówić.?-rzekła
-Ależ naturalnie to twój dzień-powiedziałm i uciszyłam wszytkich obecnych
-Jeśli ktoś zna wilczycę Bellę niech odpowie-krzykneła wadera
Nikt nie odpowiedział.
-Więc...-odpowiedziała zmartwiona Vickii
Nagle w drzwiach staneła Bella
-Wróciłam.!-krzykneła
Olaf i Darky rzucili się do morderczego biegu w jej stronę.
-Stać.!-wydałam im rozkaz
-Ależ księżnoczko.!-dyskutowała Darky
-Zamilcz.! Księżniczka mówi-powiedziała z powagą-Czego tu szukasz.?
Bella podeszła do mnie i stronciła mni z głowy diadem
<Bella.?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz