środa, 15 stycznia 2014

Ślubne Opowiadanie Cz.2 Od Victorii

Był ślub Etery i Maxa ,własnym oczom nie mogłam uwierzyć. Wszystko było białe i do tego pachniało różami. Niestety okazuje się ,że w sumie zostanę sama - Pomyślałam lekko przygnębiona. Etera i Max tańczyli cały czas ,a ja nie mogłam powstrzymać łez i po cichu bez szelestnie ,tak ,że nikt nie zauważył opuściłam wesele. Poszłam do jaskini ,która była na granicy naszej watahy.

 
Jaskinia była w miejscu do którego tylko ja znałam drogę. Aby wejść do jaskini trzeba było znać hasło. Gdy już wypowiedziałam hasło weszłam do środka i położyłam się na trawie myśląc o tym wszystkim co się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Myśląc o tym ,że ja też może bym chciała znaleźć kogoś mi bliskiego zrobiłam w magiczny sposób naszyjnik dla Etery ,pierwszy prezent dla młodej panny - Pomyślałam ,a wyglądał tak :
 
 
 
 
Pomyślałam ,że jest wspaniały dla księżniczki i ,że będzie idealnie pasował do Etery. Myślałam tak długo nad tym wszystkim ,że nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
 
 
< Max ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz