poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Aury C.D. Historii Belli

Rodzice Etery wybrali się na spacer nad źródło. Aztek chciał już wracać do komnaty.
- Zaraz przyjdę.- powiedziałam całując go.
Odwrócił się i odszedł. Weszłam do gabinetu Etery. Mieścił się w wieży. Jedna ściana była przeszklona. Etera stała tyłem do drzwi patrząc na zachodzące słońce przez szybę. Chrząknęłam.
- Och, to ty Auro.- powiedziała odwracając się.- Czyżby prezent się nie podobał?
- Podoba! Ale muszę powiedzieć ci o czymś. O czymś bardzo poważnym.- powiedziałam. Dostałam na święta złoty medalik z zieloną perełką w środku. Nosiłam go przy sobie. Wzmacniał moją moc.
- O co chodzi?- spytała poważniej Etera.
- Razem z Fritzem ustaliliśmy, że na terenie watahy byli łowcy wilków.
- Nasza armia jest potężna! A oni łączą się w oddziały po 2-3 łowców.
- Ale...to nie są...to nie są wilkokrwiści.
- Co?!
Wtedy do komnaty wpadł Olaf.
- Pani!- krzyczał.- Twoją matkę porwano!
Etera pobladła. Podsunęłam jej krzesło.
- Olaf zawołaj Milenę, Max'a, ojca Etery i Bellę.- krzyknęłam.- Szybko!
- A Matt?
Spojrzałam się na niego. Zrozumiał. Odwrócił się na łapie i odbiegł. Po 10 minutach siedzieliśmy w gabinecie. Milena zaparzyła Eterze i jej ojcu herbatę uspokajającą.
- To łowcy.- zaczęłam, bo Etera uspokoiła się, ale nie była w stanie ustać na nogach.- Łowcy wilków. Nie wilkokrwiści.
Wszyscy otworzyli szerzej oczy.
- Jak to?- zapytał Max trzymając Eterę za łapę.- Oni żyją na Syberii. A właściwie skąd to możesz wiedzieć?
- Ja...pochodzę z tamtych stron.- powiedziałam.- Moja matka była wilkiem, a mój ojciec wilkokrwisty.
- To nie możliwe.- wyszeptał ojciec Etery wstając.- Niemożliwe! Jakim cudem zmieniasz się w człowieka?
- Mam siostrę...miałam. Ona nie umiała się zmieniać. Ja umiałam, ale nie panowałam nad tym. Byłam od nich drobniejsza. Dla wilczej watahy liczy się tylko siła mięśni. Nie rozwijałam się jak wilk, więc porzucili mnie. Znalazł mnie wilkokrwisty. Nauczył nad tym panować.
- Wróćmy do porwania matki Etery.- zaproponował Max.
- Mówiła, że jakaś wadera z waszej watahy jest w niebezpieczeństwie. Że ma wielką moc, ale nie wie o tym.- powiedział ojciec Etery przyglądając mi się.
Bella zaczęła przestępować z łapy na łapę.
- To na ciebie ciągle patrzała.- powiedziałam podchodząc do niej.
- To na pewno nie chodzi o mnie!- zapierała się Bella.- Ja znam swoje moce!
- Dość!- Etera doszłą do siebie.- Auro wiesz gdzie ją zabrali?
- Mniej więcej. Ale w wypadku bitwy nie mamy szans. Wilki są silne i dwa razy większe od nas.
- Jedź tam z Bellą.- zadecydowała księżniczka.- Spróbujcie dowiedzieć się o co im chodzi.
Spojrzałyśmy na siebie z Bellą.
- No to jedziemy to Northgate.- uśmiechnęłam się ponuro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz