Spojrzałam się na Matt'a. On nadal mocno trzymał się mojej łapy.
Nadlecieliśmy nad łąkę. W oddali zauważyłam misia Joe. Powoli nadlecieliśmy nad niego.
- Wiesz co -spojrzałam na niego zawadiacko - noga mnie już trochę zaczęła boleć...
- O, nie...
Uśmiechnęłam się. Nadal byłam wściekła. Strąciłam jego łapę .
-AAAAAAAAAAAAA!!! - krzyczał . Zaczęłam się śmiać . Bo wpadł w puszyste futro niedźwiedzia. Poleciałam do królestwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz