-Wstawaj Clover - nie dawałam za wygraną. - No dalej!
-Bella - powiedziała Aura - Spójrz , Clover ma wbitą lotkę w nogę.
-Trzeba ją wyciągnąć... Pomożesz mi?
Z rany Clover ciekła czerwono- złota krew.
- Och... Kochana znam się na tym trochę, próbując ją wyciągnąć ona bardziej... cierpi.
Spojrzałam na nią, ona tylko pokręciła głową. Wiedziałam że my już jej nie uratujemy. Przytuliłam się do niej. Nie cierpiała bardzo, mięło jakieś pół godziny i nie słyszałam jej cichego oddechu.
-Ruszajmy dalej - powiedziałam nie dając po sobie poznać jak bardzo zabolała mnie strata klaczy.
Jechałyśmy razem na Oscapie. Dotarłyśmy nad rzeczkę. Była krystaliczna. Tak czysta że wyraźnie było widać jej dno.
-Słyszałam że niektóre wody są bardzo czyste dlatego że kąpały się w niej Nimfy - Aura uśmiechnęła się.
Przepłynęłyśmy rzeczkę, wydostając się przy okazji z lasu. Było coraz zimnej.
-Musimy zbadać te tereny - powiedziała moja towarzyszka.
-Pamiętaj, że nigdzie nie jesteśmy bezpieczne - odparłam.
<Aura?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz