Stałam oszołomiona.
-Darky - krzyknęłam - musimy coś zrobić!
Wybiegliśmy z namiotu . Weszliśmy od tyłu do cyrku. W stajnii stało jeszcze kilka naszych koni.Wymieniłam z Darki spojrzenia i uwolniłyśmy Princa, Strzałę, Robinę, Oscapę, Haviera, Indygo, Dokhala i Blanco. Zaprowadziliśmy ich do normalnej stajni. Zostało nam tylko kilka koni do "odbicia". Pobiegłyśmy do reszty, po drodze spotkałyśmy "kasjera" któremu tłumaczyłyśmy się pójściem do "toalety". Opowiedziałyśmy o wszystkim reszcie. Bella i Etera chyba najbardziej się wściekły.
- A może tak jakby trochę magi - zaproponowała Bella.
- Świetny pomysł.
- Nigdy nie pozwolę aby ktoś dosiadł Clover. Oprócz mnie. Jest strasznie cenna . Moja klacz to potomczynii klaczy jednej z bogińi Harmony.
- No właśnie. Chyba bym kogoś rozszarpała gdyby to zrobił z moim Maroko.
< Darky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz