środa, 14 maja 2014

Od Aury C.D. Historii Belli

- Wilkokrwiści w wielkiej rozpaczy mogą doznać przemian psychicznych.- czytałam z grubej, starej książki.
Zebraliśmy wszystkie wilki w sali obradowej i wysłaliśmy parę szkolonych orłów do szpiegowania Etery.
- Co to znaczy?- zapytał Nax.
- To jakaś wada, którą powodują komórki wilczo-ludzkie.- wytłumaczyła mu Bella niechętnie.
- Czyli?- dociekała Tiana.
- Jesteśmy zbudowani z komórek wilczych i ludzkich, ale są też wilczo-ludzkie.- powiedział Aztek obejmując mnie.- Te ostatnie mają pewną wadę genetyczną. To ta sama wada, która umożliwia nam przemiany.
- Co to ma wspólnego?- zapytał ktoś z tłumu.
- Rozpacz jest typowo ludzkim zachowaniem.- wyjaśniłam.- Rozpacz powoduję nagromadzenie pewnej energii, która doprowadza do szaleństwa wilczą część, wtedy w komórkach wilczo-ludzkich może dojść do spięcia. To zazwyczaj skutkuje delikatnym szaleństwem.
- Da się to wyleczyć?- zapytał Blue.
Spojrzeliśmy na siebie z Aztekiem. To było raczej mało prawdopodobne. Nagle zaczął boleć mnie brzuch. Osunęłabym się na ziemię, ale Aztek mnie złapał.
- Zaczęło się.- wyszeptałam.
Pamiętam tylko przebłyski tego co się działo. Wynieśli mnie na salę szpitalną i uśpili.

~ następnego dnia ~

Otworzyłam oczy. Leżałam w naszej komnacie. Rozejrzałam się. Aztek stał na balkonie. Trzymał małe dziecko. Zawołałam go cicho. Odwrócił się i podszedł z uśmiechem. Usiadłam na łóżku.
- Musisz odpoczywać.- powiedział podając mi śpiącą waderkę.

Przytuliłam delikatnie dziecko. Było wyjątkowe. Gdy przyłożyłam je do serca poczułam jak wracają mi siły. Otworzyła błękitne oczy.
- Valixy...- wyszeptałam nieświadomie.
Potem przyszła Bella. Tuliła małą i rozmawiała ze mną.
- Co z Eterą.- zapytałam.
- Wróciła na zamek.- powiedziała Bella kołysząc Valixy.- Nie poznaję jej. Powiedziała mi, że nie możemy być tak bliskimi przyjaciółkami ze względu na pozycje w hierarchii. Potem kazała wezwać wszystkich do służby wojskowej. Niektórzy chcą ją pozbawić tronu. Przynajmniej na czas tej...słabości.
- Etera musi zostać przy władzy.- stwierdziłam.- Dzisiaj do niej pójdę.
Bella chciała mnie powstrzymać, ale ja już postanowiłam.

~ wieczorem ~

Etera jadła kolację w samotności. Wzięłam ze sobą Valixy. Nawiązałam z nią niezwykłą więź. Czułam, że nie mogę dopuścić do naszego rozłączenia. Weszłam do sali. Etera wbiła we mnie wzrok, ale szybko zainteresowała się moją córką. Wstała i podeszła.
- Zdrowa i silna.- stwierdziła.- Do armii.
- Nie.- odpowiedziałam krótko.- Musisz wziąć się w garść. Wiem, że jest ci ciężko, ale królestwo potrzebuje starej Etery.
Podeszła do mnie bliżej. Chyba dotarły do niej tylko moje słowa sprzeciwu. Położyła łapę na głowie Valixy i stanęła jak wryta. Byłyśmy w ludzkich postaciach. Jej poszarzałe włosy odzyskały blask, a oczy nie miały już smutnego wyrazu. Cera zrobiła się promienna.
- Auro.- powiedziała.- Co się stało? Co z królestwem?
Etera znó była jak dawniej.

<Ktokolwiek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz