Przytuliła mnie tylko. Spędziliśmy razem resztę dnia, a potem rozstaliśmy się przed zamkiem. Pocałowałem ją w policzek i patrzyłem jak znika w mroku. Odwróciłem się i ruszyłem do lasu. Czułem, że nie zasnę tej nocy. Dobiegłem do Rzeki Dusz i zanurzyłem się w niej po szyję. Wyszedłem z wody i otrzepałem się. Napotkałem na swojej drodze parę stad jeleni. Nic jednak nie upolowałem, za to pobiegłem w wyższe partie gór. Usiadłem na skale i podziwiałem zorzę polarną rozciągającą się nad lasami za granicą Wolf Blood. Ale coś innego zwróciło moją uwagę. Zobaczyłem kogoś w czarnym płaszczu jadącym galopem w stronę lasu. Było ciemno, więc nie rozpoznałem konia, ale niewątpliwie był to ktoś z naszej watahy.
<Ktokolwiek?>
<Ktokolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz