Powoli dojeżdżaliśmy do celu naszej podróży. Przodem jechałem ja, a ze mną Fritz, Blue i Kailo. Reszta jechała tyłem. Fritz prowadził nas. Dojechaliśmy do białego mostu, a gdy go przekroczyliśmy skręciliśmy w lewo. Po jakimś czasie dojechaliśmy na plac treningowy. Powitała nas Etera w towarzystwie ładnej wadery.
- Myślałam, że będziecie za parę dni.- zdziwiła się nasza księżniczka unikając wzroku Matt'a.- To królowa Nessy.
Zsiedliśmy z koni i odprowadziliśmy je do dużego namiotu pełniącego rolę stajni. Stały tam konie z naszej watahy i konie pałacowe. Wszystkie siwe lub siwe jabłkowite. Wstawiliśmy nasze konie do wolnych stanowisk. Moją uwagę zwrócił ogier królowej. Na sznurku zamykającym stanowisko wisiała tabliczka ze złota z wyrytym napisem "Canimus".
Wyszliśmy ze stajni i dołączyliśmy do reszty ćwiczących. Zobaczyłem Bellę. Rzucała nożami do tarczy. Podszedłem do niej.
- Musisz rozluźnić nadgarstek.- zaproponowałem opierając się o słupek.
- Już skończyłam.- oświadczyła odkładając ze złością noże.
Minęła mnie i ruszyła w stronę stanowiska do walki bronią krótką. Ruszyłem za nią. Stanąłem metr za nią.
- Co ja ci zrobiłem?- zapytałem i szybko tego pożałowałem.
Ledwo zdążyłem się odsunąć, gdy sztylet przeleciał mi przed oczami i wbił się w drewnianą ściankę za mną.
Spojrzałem się na nią. Chwyciła dwa ostre noże i ruszyła w moją stronę. Zrobiłem unik, ale Bella nie była amatorką. Błyskawicznie cofnęła się i znów spróbowała mnie ugodzić bronią. Chwyciłem ją i przytrzymałem delikatnie. Bardziej wyglądało to jak taniec niż walka, chociaż nie miałem wątpliwości, że gdybym się przestał bronić mogłaby mi zrobić krzywdę. Potrafiłem dobrze walczyć wręcz, ale moja przeciwniczka miała dwa noże i umiała się nią posługiwać. Chwyciłam ją za obie łapy.
- Co ja ci zrobiłem?- powtórzyłem pytanie dysząc.
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz