Nie uwierzyłam w to co się stało. Mój biały sztylet był piękny, z białego złota. Byłam z siebie dumna. Tyle osiągnęłam mimo przeciwności losu. Idziemy na królewską ucztę. Musiałam się jakoś przyszykować. Dostałam białą suknię ze zdobionym u góry dekoltem, była długa ciągnęła się po ziemi. Wyglądałam nieziemsko. Zeszłam na dół. Wszystko było oświetlone. Car Parvel to chyba najpiękniejszy zamek jaki widziałam w swoim życiu.
Schodziłam powoli po schodach. Czułam jakby wszystkie spojrzenia padły na mnie. Zeszłam na dół.
-Ale wejście - szepnęła Aura. Usiadłyśmy obok Etery, Maxa i Blue.
-Więc wznieśmy toast za Car Paravel i Wolf Blood! - krzyknęła Nessy.
Wszyscy sączyliśmy powoli wino które było jak mówiono wytworem dzieci Dionizjosa. Zjedliśmy uroczystą kolację i przyszła pora na przemówienie Etery :
<Etera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz