- Co się stało?- zapytałam.
- On mnie nienawidzi!- krzyknęła.
- Jak to?
- On chyba myśli, że chciałam go zabić.
- Wiesz, trochę to tak wyglądało...
- Ale ja nie chciałam!
- Bello, kiedy on cię kochał gniewałaś się na niego, a gdy poprosił żebyś się zdecydowała prawie go zabiłaś. Teraz gdy on widzi rzeczywistość inaczej niż my, sprawiasz wrażenie, że chcesz go odzyskać. Musisz sama sobie odpowiedzieć co do niego czujesz.- powiedziałam przytulając ją na pożegnanie.
- Kochał mnie?- powtórzyła, jakby dopiero teraz to zrozumiała.
Wróciłam do pokoju, przebrałam się w strój uszyty specjalnie na szkolenia i ruszyłam do stajni.
~ na kolacji ~
Wszyscy byli wykończeni po dzisiejszej sesji treningowej. Desto załatwiła nam 15-kilometrowy bieg terenowy. W pewnym momencie na salę wszedł Brail o kulach, prowadzony przez Nax'a. Wszyscy patrzyli na niego, ale ja spojrzałam na Bellę. Grzebała widelcem w resztkach pieczonej sarny. Brail usiadł ciężko prawie na przeciwko Belli i wbił w nią zimne spojrzenie. Na nowo wznowił się gwar przy stole. Tylko ta dwójka milczała. Rozmawiałam z Mattem o jakimś koncercie, ale nie byłam zbyt zainteresowana. W pewnym momencie Bella wstała i wyszła.
- Boi się, że to co zrobiła ją zdemaskuje.- mruknął Brail.- Nie można jej ufać!
Wszyscy umilkli.
<Ktokolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz