poniedziałek, 5 maja 2014

Od Belli - Wojna 4

Dmuchałam w gwizdek ile sił w płucach. Zrobiło się cicho. Nagle zza horyzontu po naszej lini frontu wyłoniła się armia złotookich wilków. Był to nasz ratunek.
Byli odziani w długie szaty i olśniewające zbroje. Przeciwnicy patrzyli na nich zdziwieni.
- Co to jest...?- zapytała Etera.
Wszyscy byli zaszokowani. Nagle po cichu zatrutym sztyletem dźgnęłam wilka który stał przede mną. Walka ruszyła dalej. Mieliśmy przewagę ale widziałam że to jeszcze nie koniec bitwy. Walczyłam cały czas. Większość nas używała swoich mocy. I ja tak postąpiłam. Gdy trzech basiorów chciało na mnie naskoczyć. Zostali pokonani ogromną siłą powietrza.
 ~Później~
Przeciwnicy wycofali się ale wiedziałam, że zaatakują jutro o świcie. Weszliśmy do baraku w którym leżały materace, mięso i gęsta zupa - grochówka. Byliśmy wcześniej przygotowani na takie warunki. Złotookich nie zdołaliśmy zatrzymać powiedzieli że " mają swoje miejsce gdzie wypoczną, i wrócą".
Wszyscy padliśmy jak zabici. Materace nie były wygodne ale nikt nie narzekał.
~Świt~
Nim koguty zaczęły piać, my byliśmy już na nogach.

<Ktokolwiek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz